Adam Małysz to bohater romantyczny czasów nam współczesnych, idol młodzieży, symbol zagrzewający lud robotniczy do pracy, czasoprzestrzenna idea i roztańczone dobro potomków Lecha. Adam Małysz to synonim patriotyzmu, dobrobytu i sprawiedliwości. Przesadzam? No, dobrze… może trochę :-) . Niemniej ilość emocji i radości jakiej dostarczał i dostarcza nam ten skromny skoczek z Wisły jest bardzo duża. Zatem nic dziwnego, że niniejsza recenzja będzie pisana w tle jego sukcesów. Recenzja gry, która podobnie jak i Adam Małysz jest niepozorna, a posiada ogromną siłę. Chodzi mi o Deluxe Ski Jump czyli popularnego de es jota.
Daf już dał nam się poznać poprzez swoje dotychczasowe wypociny na karawanie, ale teraz oficjalnie o nim informuję. Adept to jednak całkowicie nowy zawodnik. Uważajcie na kolesia, bowiem posiada kurtkę Atari i łeb pełen retro felietonów. Niedługo jego pierwszy nadesłany materiał. Więcej o nich samych możecie się dowiedzieć zaglądając do zakładki O nas. Zapomniałbym wspomnieć również o Boromi, który specjalnie dla Was aktualizuje karawanowego blipa oraz twitter.
Dodam, że karawana stała się posiadaczem 42 recenzji, 3 wywiadów oraz 15 artykułów pochodzących z innego retro-bloga :> Swoje kosztowało, ale sądzę, że było warto kupić taki „nakład merytoryczny”. Zawieść się nie zawiedziecie. Od dziś bądźcie gotowi na większe aktualizacje, bowiem karawana dostanie mocnego kopa w dupę! Hoho!
Nowy numer PSX Extreme już od niemal tygodnia leży w kioskach. Jak zwykle, znajdziemy w nim okrągłe sto stron poświęconych naszemu ukochanemu hobby. O czym możemy przeczytać w tym miesiącu?
Motywem przewodnim sto pięćdziesiątego pierwszego numeru PE jest bez wątpienia premiera Heavy Rain. Gra pojawiła się na okładce, otrzymała czterostronicową recenzję, a nawet stała się tematem dyskusji „Ciężki Deszcz, Ciężka Ocena”. Czy to już film, czy jeszcze gra? Następnym materiałem, który z pewnością skłoni do lektury magazynu, jest recenzja kontynuacji Bioshocka. Została ona napisana przez Kaliego, fana pierwowzoru. Odpowiada on na pytanie, czy warto po raz kolejny zagłębić się w tajemnicze zakątki Rapture. Jak gdyby dodatkiem do tego tekstu jest felieton niejakiego JaMaJa. „Echa Rapture” napisany jest głównie dla osób, które nie miały styczności z pierwszą częścią, a pragną zagrać w sequel.
Gorąca kobieta, a jednocześnie zimny drań. Dark Queen to 8-bitowy przykład na to, że te dwie skrajnie różne temperatury, mogą składać się na całokształt jednej postaci.
Panna Dark Queen pojawiła się w dwóch grach na NES. Debiut zaliczyła w grze Battletoads, ze stajni Rare. Była to wspaniała, acz niezwykle trudna beat’em up, w której chodziliśmy dwoma Wojowniczymi Żabolami (inspirowanymi nieco Żółwiami Ninja, lecz walczącymi w kosmosie) i praliśmy tyłki przeciwników, w celu uratowania trzeciego żabiego przyjaciela z rąk bohaterki tego artykułu.
Dwa lata później, Rare wydał Battletoads and Double Dragon: the Ultimate Team. Gra była krzyżówką dwóch gier akcji – opisanej wyżej Battletoads, a także serii Double Dragon, autorstwa Technosu. Wyważono tu nieco rozsądniej poziom trudności, co dało nam w efekcie jedną z najlepszych gier beat’em up w historii NES. Tutaj również podła Dark Queen napsuje krwi bohaterom gry.
Jak możecie zauważyć w zakładce pod logiem jak i w sidebarze – Karawana ruszyła z radiem! O niespodziance wspominałem przy okazji informowania o 1000 komentarzach. Jeśli chodzi o styl muzyki, to chcieliśmy ją związać z tematyką karawany. Do posłuchania będzie muzyka z filmów, gier, gier retro, czy też anime. W planach jest dodanie audycji z muzą chiptune, mam nadzieję, że MaQ podrzuci jakieś dobre kawałki. Również spodziewać się możecie specjalnych audycji, czyli np. dyszkiem polecimy z muzą ze wszystkich części Star Wars.
Z czasem, jeśli będzie zainteresowanie, bardzo prawdopodobne, że dodamy możliwość pozdrawiania, czy też pojawią się nagrywane podcasty na żywo. Wszystko w swoim czasie :) Jakość z jaką płynie muza do Waszych uszu to 128 kbps – przyznacie, że bardzo przyzwoicie. Aktualnie jest możliwość pobrania pliku na dysk i odpalenia go np. w programie foobar czy winamp. Z czasem dodamy możliwość słuchania radia w nowym oknie. Dodam, że muzykę z anime mamy jeszcze nie otagowaną poprawnie, więc proszę o wyrozumiałość.
Jeśli byłby ktoś chętny w jakiś sposób pokierować radiem – proszę śmiało do mnie pisać. Więcej informacji o muzyce, która będziemy puszczać znajdziecie pod logiem w zakładce Radio.
23 luty 2010 – to właśnie dzisiaj światło dzienne ujrzał najnowszy projekt Sivak Games, czyli Battle Kid: Fortress of Peril. Rzecz jasna – na konsolę Nintendo Entertainment System! O zbliżającej się premierze mogliście czytać kilka postów wstecz, dziś możecie sprawdzić, czy warto było czekać.
Tytuł inspirowany freeware’ową grą I Wanna Be The Guy, jest pierwszym platformerem na konsolę NES od prawie 15 lat.
W BK:FoP wcielamy się w postać młodego chłopaka Timmy’ego, a naszym zadaniem jest zatrzymać spiskową budowę tajemniczego Supermecha. Zapewne łatwo nie będzie, gdyż mapa wędrówki jest ogromna (zawiera ponad 550 pomieszczeń), a przeciwników masa (30 ich rodzajów, plus 8 bossów).
Podobnie jak w zeszłym roku, w tym również rozpoczęła się edycja, której celem jest przedstawienie ulubionych gier za pomocą MS Paint. Tegoroczna seria zaskoczyła kilkoma świetnymi pracami.
Zapraszam do obejrzenia sporej galerii w rozwinięciu.
Po kilku latach przerwy, postanowiłem odświeżyć nieco swoje relacje z animowaną serią przygód Megamana. Byłem wielokrotnie ostrzegany, żebym tego nie robił – że to japońsko-amerykańska papka, która z oryginałem nie ma wiele wspólnego, że to stek bzdur i obraza dla prawdziwych fanów Blue-Bombera… Zaryzykowałem jednak i odpaliłem sobie pierwszy sezon kreskówki. Czy żałuję? Zapraszam do krótkiego opisu wrażeń.
Megaman rzeczywiście jest produkcji japońsko-amerykańskiej i rzeczywiście jest papką. Pojawiły się jedynie (albo aż?) dwa sezony, w sumie 27 odcinków. Niestety, nie miałem jeszcze „przyjemności” zapoznać się z sezonem drugim. Mam nadzieję, że będę miał jeszcze w życiu okazję nadrobić tą wiekopomną stratę.
Gatunek muzyki o nazwie nintendocore żadną nowością nie jest. Przeszukując zespoły grające rockowe aranżacje 8-bitowych melodii, czy łączące gitary z gameboy’em, natknąć możemy się na wielu wykonawców godnych naszej uwagi. The Minibosses, NESkimos, The Advantage… Nie mają sobie równych, jeśli chodzi o rockową wersję np. Castlevanii lub Contry, z których to gier melodie każdy z tych zespołów w swym repertuarze posiada. I wcale się temu nie dziwię, bo kawałki z NES, SNES, MegaDrive i każdych innych 8-, lub 16-bitowych konsol, mają w sobie ogromny potencjał, który warto wykorzystać tworząc metalowe, wpadające w ucho kawałki.
Chciałem jednak zapoznać Was z nieco innym, bardziej osobliwym nintendocore, który miesza ze sobą gatunki chiptune i electronic, a całość polana jest pysznymi punkowymi riffami. Dzieło wieńczy charakterystyczny, piskliwy głos wokalisty.
W sklepach fizycznych na pewno wielką zaletą i atrakcją jest możliwość spróbowania produktów przed zakupem. Zapach perfum, czy sprawdzenie jak nam leży zegarek na ręce to tylko dwa tego typu przykłady. A co powiecie na przymierzanie zegarków w domu? Dzięki technice rozszerzonej rzeczywistości jest to możliwe. Pomysł jest dopiero w fazie prototypu i testów, ale może to zrewolucjonizować i rozbudować możliwości sklepów online.
Wsadzając Game Boy’a do mikrofalówki – możesz się z nim pożegnać. Być może także z mikrofalówką. Ale jeżeli zastosujesz to w poczciwy sposób, dodasz kilka elementów – efekt końcowy może przeistoczyć się w ciekawy modding kieszonsolki. Powyższy przypadek wygląda jak z piekła rodem. Naprawdę przerażający.
Flickr autora. A tutaj proces smażenia w mikrofalówce. Podesłane przez Mikao.
Dziś padł tysięczny komentarz. Jesteśmy z Wami dopiero od 73 dni, ale na zainteresowanie narzekać nie możemy. Tysięczny komentarz został napisany przez Morden‚a, niestety, ale dotyczył dzisiejszej kłótni. Niemniej jednak dziękuje wszystkim, którzy systematycznie nas odwiedzają i motywują do dalszej pracy poprzez każdy komentarz.
Z tej okazji karawana niedługa rusza z niespodzianką. Wszystko chcę dopiąć na ostatni guzik. Już niedługo przekonacie się o czym piszę :) Jeszcze raz wielkie dzięki w swoim imieniu, jak i całej karawanowej załogi.
Najnowsze komentarze