Japońskie RPG, pomimo, że lata swojej świetności mają już za sobą, kiedyś były bardzo popularne. Nie można zaprzeczyć, że odmieniły już na zawsze wizerunek gier. Jak to się wszystko zaczęło? Jak wyglądał pierwszy jRPG w historii? Kto go stworzył? Zapraszam do lektury!
Witam, Nagash z tej strony. Jest to mój pierwszy wpis na Karawanie. Za radą abrasante, postaram się stworzyć cykl „Frustrality, czyli gra, która wkurwia”. Zapraszam do lektury i komentowania pilotażowego wpisu.
Wiele oldschoolowych, ale także całkiem nowych gier, dostarcza graczowi delikatnie mówiąc wysokich poziomów frustracji. Ilość błędów, niebotycznie zawyżony poziom trudności, idiotyczne rozwiązania w czasie rozgrywki, źle zaprojektowane poziomy, idiotyzm sztucznej inteligencji…
Odkąd poszło info o współpracy prestiżowego studia animowanego Ghibli z Level 5, mój niezawodny nos wyczuł, że powstanie coś wielkiego. Jak się okazało, trwają pracę nad RPG na handhelda Nintendo DS. Pamiętajcie, że od Ghibili wyszły tak piękne dzieła jak Spirited Away: W krainie bogów, Księżniczka Mononoke, czy Ruchomy zamek Hauru; każda z nich z kreską nie do podrobienia która stała się wręcz znakiem rozpoznawczym owego studia. Z drugiej strony, Level 5 również ma się czym pochwalić, chociażby świetnym Dragon Quest VIII, Profesor Layton, Rogue Galaxy, czy White Night Chronicles.
Po obejrzeniu tego jakże długiego traileru, który został zaprezentowany na Tokyo Game Show, oczywistym jest, że w przyszłym roku będziemy mieli do czynienia z czymś zacnie interesującym. Odrobinę przypomina mi Dragon Quest… a nawet przewiało mi Chrono Cross po głowie… Polecam przejrzeć cały trailer, mimo iż na początku jest odrobinę „wolny”. Niech to Was nie zniechęci!
Najnowsze komentarze