Fenomen Sagi George’a Lucasa trwa nieprzerwanie od ponad 30 lat, co samo w sobie jest rzeczą dosc niespotykaną. Pomimo tego, obecnie sława Star Wars wydaje się być nieco rozmieniana na drobne kolejnymi reedycjami sześciu epizodów oraz serialem animowanym, który wśród starszych stażem fanów zbiera mieszane opinie. I to właśnie z nim jest związana pierwsza ekskluzywna gra z uniwersum Gwiezdnych Wojen na konsolę Nintendo DS, kryjąca się pod przydługim tytułem Star Wars: The Clone Wars: Jedi Alliance.
W drugiej połowie lat 80. Nintendo miało zapewnioną pozycję lidera, zdobywając szturmem rynki wszystkich kontynentów i pozostawiając daleko w tyle konkurencyjną Sege. Jeśli miałbym wymienić tytuły, które się do tego przyczyniły, byłyby to na pewno znane wszystkim klasyki jak Super Mario Bros, Donkey Kong, Contra, Metroid czy Duck Hunt. Jednak istniała jeszcze jedna gra – być może najważniejsza, która dla Polaków stała się dostępna dopiero wiele lat później, a jej imię The Legend of Zelda.
Tomb Raider ma swoją Lare, a Uncharted ma swojego… Drake’a? Mimo iż głównym bohaterem owej serii jest facet, nie brakuje również pięknych pań. Poznajemy dwie niewiasty: Elene oraz Chloe, i to tej drugiej poświęcimy dzisiejszy odcinek, jakże oryginalnego i jedynego w swoim rodzaju cyklu. Zapnijcie pasy bo mamy do czynienia z naprawdę ostrym „mięskiem”!
Mamy końcówkę listopada, a więc w kioskach znajdziemy nowy numer PSX Extreme. Jednak przyzwyczajenie to będzie musiało odejść w niepamięć – kolejny numer czasopisma ujrzymy dopiero w … styczniu! Jak to możliwe? Rąbka tajemnicy uchyla nam wstępniak, kryjący się za brodatą facjatą bohatera nowej części Assasin’s Creed, który zdobi to grudniową okładkę.
Szturmowcy z Gwiezdnych Wojen (a także ich klony z prequeli) są postaciami absolutnie kultowymi i doczekali się niezliczonych występów w serialach, grach, książkach i komiksach. Nieco inaczej do tematu tych ostatnich podszedł artysta Jon Bolerjack, serwując nam dobrze znane wizerunki republikańskiego klona z motywami charakterystycznymi dla klasycznych amerykańskich bohaterów (i łotrów), takich jak Venom, Kapitan Ameryka, Dr. Doom czy nie do końca klasyczny Leonidas, znany z 300. Nie przedłużając, zapraszam do galerii.
The Elder Scrolls: Skyrim jest zdecydowanie jednym z najgorętszych tytułów wydanych pod koniec tego roku, z miejsca stając się bestsellerem na listach sprzedaży. A co byłoby, gdyby mroźny świat Skyrima zmieszać z jedną z najlepszych gier na GCN, czyli TLoZ: Wind Waker’em? W tej kwestii możemy tylko sobie gdybać, przy okazji podziwiając potencjalny plakat takiego crossovera.
Zastanawialiście się kiedykolwiek, jak wyglądałaby kolejna odsłona kultowej serii bijatyk, gdyby twórcy pokusili się o dodanie do niej designu rodem z filmu Tron? Na to pytanie postarał się odpowiedzieć niejaki Shadowloo, tworząc szereg grafik, które najprawdopodobniej miały posłużyć jako tapety na smartfony Apple. Całą galerię możecie obejrzeć w tym miejscu.
Jest rok ’90, tak? Smród komunizmu jeszcze wisi nad polską mentalnością, ale wielu co bardziej przedsiębiorczych chwyta swój los za rogi i organizuje własny biznes. Tu przywitajmy oklaskami bohatera tamtych czasów – Marka Jutkiewicza, który zajmował się sprzedawaniem sprowadzanej z Tajwanu odzieży. Podczas jednej z delegacji po sztruksowy towar do skośnookich sąsiadów dojrzał na bazarze podrobioną konsolę NES-a. Kilka dni później miał już gotowy plan na zarobienie naprawdę konkretnej kasy. Potrzebował tylko jednego – pieniędzy.
To już dziewiąta odsłona naszego wspaniałego cyklu, a nie ujrzeliśmy jeszcze żadnej heroiny z jakże popularnej serii – Final Fantasy. Dzisiaj to nadrobimy przypominając sobie główną bohaterkę dziesiątej odsłony „Fajnala”.
Jakkolwiek abstrakcyjnie to nie brzmi, trzeba przyznać, że autor obrazka wykazał się oryginalnym pomysłem, który bezproblemowo mógłby pojawić się w prawdziwej reklamie. Po pełny wgląd zapraszam do rozwinięcia ;)
Zacznijmy od tego, że przegląd już cotygodniowy nie jest, ale postaram się, aby taki ponownie się stał. Bo któż z nas (facetów) nie lubi zahaczyć okiem na “łakomym” kąsku?
Dzisiaj możecie podziwiać pielęgniarkę o jakiej zawsze marzyliście. Pobyt w szpitalu pod opieką kogoś takiego to najczystsza przyjemność. Brak wolnych łóżek oraz przepełnione korytarze to standard w tym przypadku. Poznajcie Angie, której nawet nasza polska Pani doktor Zosia nie dorasta do pięt.
Szukacie oryginalnych gier? Lepiej trafić nie mogliście. Ale zaraz… to przecież zwykła gierka we flashu. Jak wiemy pozory często bywają mylne. But that Was [Yesterday] pokazuje, że spokojny acz skłaniający do przemyśleń gameplay, potrafi wciągnąć do reszty. Warto poświęcić te kilkanaście minut i spędzić chwilę wraz z własnymi myślami oraz wspomnieniami…
Najnowsze komentarze