Archiwum

Posty oznaczone ‘castlevania’

Niekończąca sie historia, nieukończone gry… [2]

26 marca, 2015 14 komentarzy

capman

Przez wszystkie lata istnienia konsol ujrzeliśmy dziesiątki (jak nie setki i tysiące) świetnych gier, które na zawsze zapisały się złotymi literami w historii branży. Rzadko kiedy wspomina się jednak o tytułach, które mogły namieszać… gdyby kiedykolwiek ujrzały światło dzienne. I to właśnie im będzie poświęcona druga odsłona cyklu o niewydanych grach.

Super Mario Bros Crossover powraca!

17 stycznia, 2012 3 komentarze


Pamiętacie jeszcze Super Mario Bros Crossover? Tak się składa, że do sieci wpadł właśnie trailer kontynuacji, która tym razem przeniesie nas w czasy SNES-a i Gameboya. Nie wiem, jak wy, ale osobiście najchętniej ujrzałbym taką grę w usłudze Virtual Console (najlepiej w wersji 3DS-owej z dodanym efektem trójwymiaru) bo sam pomysł jest tak samo absurdalny, co niesamowicie wykonany.

Flaszka #13 Super Mario Bros. Crossover

Zastanawialiście się kiedykolwiek, jak poradziłby sobie Megaman w świecie Super Mario? Jak Link radziłby sobie z hordą dzikich goombasów? Z jaką gracją Bill z Contry zestrzeliwałby bonusy i power-upy? Dzięki serwisowi Newgrounds dostaniecie odpowiedzi na wszystkie powyższe pytania i wiele więcej!

Super Mario Bros. Crossover to świetna krzyżówka z najbardziej znanymi postaciami z konsoli NES. Do powyższej trójki dochodzą Simon Belmont, Samus Aran oraz oczywiście sam Mario (tym razem bez brata). A cały świat znany z Super Mario Bros. pozostaje bez zmian.

Producenci postarali się w każdym calu. Doskonale przeniesiono tu muzykę z gier z występującymi bohaterami, a także zadbano o ich moce i zdolności.

Spróbujcie zagrać i uratujcie Princess Peach, wykorzystując siłę siedmiu gigantów znanych z NES. Powodzenia!

Niekończąca się historia, nieukończone gry… [cz. 2]

Temat gier, które miały ujrzeć światło dzienne, lecz ich los na to nie pozwolił jest raczej trudny do wyczerpania, stąd u mnie chęć napisania drugiej części. Na karawanie mieliście już okazję zapoznać się z częścią pierwszą felietonu, tymczasem zapraszam po więcej.