Na Karawanę zawitał dzisiaj wyjątkowy gość. To znany dziennikarz i współtwórca popularnych tytułów prasowych (m.in. CD Action i Kawaii), twórca Mangazynu, człowiek zafascynowany Japonią, anime i klimatem tamtych stron… dla jednych znany jako Paweł Musiałkowski, a dla innych jako Mr Jedi.
W rozmowie ze mną Mr Jedi opowiada m.in. o przemianach w rynku prasowym poświęconym grom, o przeszłości i o sposobie odnalezienia się w „nowym”. Gorąco zachęcam do lektury.
Gnarcade to tytuł filmiku pokierowanego przez Mike’a Benson’a, który wymieszał w jednym kotle snowboarderów i skaterów (Scott Stevens, Micah Hollinger, Chris Baresford, Tim Eddy, Ben Bogart i Casey Wrightsman) wraz z pikselowatymi sprite‚ami z klasycznych gier. Muzyka hip-hop jaka przygrywa w tle jest tworem Ground Up Soounds. Przypomnę, że na karawanie już kiedyś gościliśmy klip muzyczny (Follow me) rodem z 8-miu bitów.
Przedstawiam pierwszy zbiór siedmiu tapet tematycznych. Znajdziecie tutaj coś z serii Final Fantasy, szaleńców kina, retro sprzęt itp. Mam nadzieję, że się spodoba i z czasem pojawią się inne :) Aby pobrać tapetę nie zapomnijcie kliknąć na pomniejszony obrazek. Jeśli tapeta wydaje się rozmazana na pulpicie, polecam ustawić na położenie „do środka” z czarnym tłem.
Swego czasu na Karawanie ukazał się tekst o szalonym japońskim programie – Gaki no Tsukai!, gdzie uczestnicy obrywali dosyć mocno ku uciesze widzów. Tym razem prezentuje słynny amerykański program, który święci triumfy w internecie już od kilku lat. Panie i panowie, Drew Carey oraz „Whose a line?”
Niezależnie od czasów rynek gier komputerowych na PC zawsze ubogi był w tzw. „bijatyki”, względnie „nawalanki” czy „napierdzielanki” (lub wulgarniej). Chodzi mi o tytuły przy których gracze mogą wcielić się w mistrzów walki wręcz, niejednokrotnie rozwalających wszystko co stanie na ich drodze. Gry, których korzenie zostały zasadzone przy takich elektronicznych klasykach jak m.in. Double Dragon czy Bruce Lee. Jednym ze sztandarowych tytułów lat 90-tych zgodnym z przesłaniem bijatyk jest Fighting Force z 1997 roku.
Jest to pierwszy quiz na karawanie, mimo to mam nadzieję, że pomysł odbierzecie pozytywnie, podobnie jak samo wykonanie. Zapraszam do spróbowania swoich sił na temat wiedzy o wrogach wszelakiej maści, którzy przechadzają się w grach, komiksach, czy na ekranach telewizorów. Pamiętajcie aby nie oszukiwać i nie „googlać” za pierwszym razem, głupotą byłoby oszukiwanie samego siebie, prawda? :) Koniecznie podzielcie się swoim wynikiem!
Firma Sega już na początku 1998 roku ogłosiła, że niebawem rynek nawiedzi ich nowa konsola. Na początku znana pod roboczym szyldem Katana platforma miała rzekomo wprowadzić nowy wymiar jakości gier. Jak się okazało, słowa te nie były wypowiedziane na wyrost. Pierwsi o ich słuszności dowiedzieli się nasi skośnoocy bracia z Kraju Kwitnącej Wiśni, kiedy 27 listopada 1998 roku na półkach sklepowych w Japonii pojawił się Dreamcast. W kolejce po nowy system blisko rok musieli czekać Amerykanie, oraz mieszkańcy Starego Kontynentu.
Filmik w zabawny sposób przedstawia zmagania w walce pomiędzy legendarnymi już bohaterami minionych lat. Każdy z nich posiada w swoim arsenale atak specjalny naładowany humorem.
Sentyment do pikseli, paskudnych tekstur czy kanciastych obiektów odczuwa wielu z nas. Każdy, kto dorastał na przełomie lat 80/90 ubiegłego wieku, wzdycha do zjawisk 8-16-32 bitowych. I nie ma w tym nic dziwnego, bo jak dzieciństwo szczęśliwe, to aż miło powspominać. Wiadomym jest, że wydawcy/producenci gier nieraz stają na głowie, żeby wyciągnąć jak najwięcej mamony z naszych portfeli. Jednym ze sposobów jest właśnie wykorzystanie sentymentu i graniu na uczuciach klientów, którzy mając w pamięci ulubione klasyki chętnie wracają do starych, dobrych czasów. O tym, na czym polega przemycanie retro klimatów do świata gier video XXI wieku – tuż po przerwie.
Jak podaje witryna sieci sklepów Lidl – od czwartku 8 lipca pojawią się w sprzedaży gry Nintendo w breloku z serii Nintendo Mini Classics. Cena jednego urządzenia to 22.99 zł. Gratka dla kolekcjonerów! Ktoś z Was się skusi?
Bardzo ciężko oceniać mi produkcję Eddie’ego Lebrona. Czy mam patrzeć na to wszystko, jak na niskobudżetowy wyrób produkcji fanów gry, czy też jak na pełnometrażowy, normalny film? Pod jakim kątem oceniać pierwszy film z Blue Bomberem? Postaram się nieco połączyć oba spojrzenia i opisać po prostu wrażenia, jakie odczuwałem śledząc przygody skośnookiego (jak się okazuje) bohatera z dzieciństwa.
Najnowsze komentarze