„To jest wszechświat wojny. Wojny przez cały czas. Może istnieją inne wszechświaty, ale nasz tworzony jest przez wojny i gry” – William S. Burroughs
Filmów, których tematyką nadrzędną jest rywalizacja, powstało mnóstwo. Widz zawsze chętnie śledzi losy obu stron i zawsze wiąże się z jedną z nich, której kibicuje do końca filmu. Swój udział w tego rodzaju kinematografii posiada także Seth Gordon, który w 2007 nakręcił dokument o tytule The King of Kong: A Fistful of Quarters. Ta niecodzienna produkcja przedstawia nam przebieg wielkiej rywalizacji dwóch jednostek. Rywalizacji o miano rekordzisty świata w jednej z najsłynniejszych gier arcade’owych lat 80. – Donkey Kong.
Czy kiedykolwiek zastanawiałeś się, ile warte są gry posiadane przez Ciebie w domowej kolekcji? Czasami cena może zwalić z nóg i wielokrotnie przewyższyć wartość nowego egzemplarza, nawet zaraz po premierze. O prawdziwości tej tezy przekonała się pewna mieszkanka USA (dokładniej Karoliny Płn.), gdy wystawiła na eBay’u swojego NES’a z kilkoma grami za 9,99$.
Cena zestawu bardzo szybko podskoczyła do ponad 13,000$. Zdezorientowana właścicielka konsoli dopiero wtedy dowiedziała się, że jedną z gier jest „Stadium Events„, nieosiągalna produkcja Bandai, w zestawie z matą Family Fun Fitnes. Stadium Events to najrzadziej spotykana, licencjonowana gra na NES, wydana w Ameryce Północnej. Pojawiła się tylko na północy USA i wydana została testerom w roku 1987. W niecały rok później Nintendo odkupiło prawo do produkcji i wypuściło matę do niej pod nazwą Power Pad. Testowe egzemplarze zostały zlikwidowane.
Łącznie wyprodukowano około 2000 sztuk gry, natomiast do dnia dzisiejszego zachowało się tylko 10. Ponadto – jeden z kompletów jest fabrycznie zapakowany. I to on pojawił się na wspomnianej aukcji.
Gorąca kobieta, a jednocześnie zimny drań. Dark Queen to 8-bitowy przykład na to, że te dwie skrajnie różne temperatury, mogą składać się na całokształt jednej postaci.
Panna Dark Queen pojawiła się w dwóch grach na NES. Debiut zaliczyła w grze Battletoads, ze stajni Rare. Była to wspaniała, acz niezwykle trudna beat’em up, w której chodziliśmy dwoma Wojowniczymi Żabolami (inspirowanymi nieco Żółwiami Ninja, lecz walczącymi w kosmosie) i praliśmy tyłki przeciwników, w celu uratowania trzeciego żabiego przyjaciela z rąk bohaterki tego artykułu.
Dwa lata później, Rare wydał Battletoads and Double Dragon: the Ultimate Team. Gra była krzyżówką dwóch gier akcji – opisanej wyżej Battletoads, a także serii Double Dragon, autorstwa Technosu. Wyważono tu nieco rozsądniej poziom trudności, co dało nam w efekcie jedną z najlepszych gier beat’em up w historii NES. Tutaj również podła Dark Queen napsuje krwi bohaterom gry.
23 luty 2010 – to właśnie dzisiaj światło dzienne ujrzał najnowszy projekt Sivak Games, czyli Battle Kid: Fortress of Peril. Rzecz jasna – na konsolę Nintendo Entertainment System! O zbliżającej się premierze mogliście czytać kilka postów wstecz, dziś możecie sprawdzić, czy warto było czekać.
Tytuł inspirowany freeware’ową grą I Wanna Be The Guy, jest pierwszym platformerem na konsolę NES od prawie 15 lat.
W BK:FoP wcielamy się w postać młodego chłopaka Timmy’ego, a naszym zadaniem jest zatrzymać spiskową budowę tajemniczego Supermecha. Zapewne łatwo nie będzie, gdyż mapa wędrówki jest ogromna (zawiera ponad 550 pomieszczeń), a przeciwników masa (30 ich rodzajów, plus 8 bossów).
Gwarantuję, że nie znajdziecie bardziej pluszowego zestawu Nintendo Entertainment System od tego, który wykonał jeden z użytkowników serwisu Craftster – blueblythe.
Zestaw wykonany jest z barwionego filcu, a całość zdobi mnóstwo kolorowych haftów. Wykonanie całego zestawu, zajęło autorowi zaledwie dwa tygodnie pracy. W jego skład wchodzą: mały telewizor, konsola NES, jeden pad, jeden Zapper, dwa cartridge oraz… dwa ekrany gier.
Na pluszowym zestawie zagrać możemy w Super Mario Bros. 3 oraz poćwiczyć celność w Duck Hunt. Ciekawe, ile draństwo pożera prądu…?
Battle Kid: Fortress of Peril – taki właśnie tytuł nosi produkowana przez studio Sivak Games gra, która niebawem zostanie wydana na platformę… NES. Data premiery? Nie jest dokładnie określona, ale przez dłuższy czas mówiło się o lutym 2010, więc możemy spodziewać się jej w każdej chwili.
W grze będziemy mogli wybrać jeden z pięciu poziomów trudności. W każdym z nich, nasza postać i tak ginie po bezpośrednim kontakcie z przeciwnikiem. A więc – szykuje się rozgrywka dla bardziej wymagających graczy.
Do pokonania czeka nas ośmiu bossów – z jednym z nich możemy sprawdzić się w grając w wersję demo.
Co tu dużo gadać, wszystko w jednym. Nigdy nie myślałem, że uda mi się chodzić z całą moją kolekcją (plus wielu elementów, których nie posiadam) po mieście. Podobnie jak ja, możecie ją dorwać na stronie threadless.com w cenie 15$.
Dziś pseudo dzień zakochanych. Z tej śmiesznej okazji chłopaki z 2P Start (jak i w zeszłym roku…) stworzyli coś specjalnego na ten dzień. Mowa tutaj o kartach.
W tym roku pojawiły się na nich motywy z takich gier na konsolę NES jak: Metroid, Punch-Out czy Dr. Mario.
W serii felietonów „Najwięksi dranie ośmiu bitów” będę przedstawiać Wam słynny czarne charaktery z gier na platformę Nintendo, czyli tych, którzy napsuli nam tyle krwi w dzieciństwie.
Na pierwszy ogień idzie główny przeciwnik serii Megaman – złowieszczy Dr Albert W. Wily.
Wily to nie lada szuja. Nie dość, że podły i przebiegły, to w dodatku bardzo upierdliwy. Co nie dorwiemy go w dowolnej części Megaman, w każdej następnej ponownie zatruwa nam życie.
Każdy, kto posiadał/posiada konsolę NES, doskonale wie, że kartridże były twarde niczym kamień. Nieraz pewnie taki „kart” upadł Wam na podłogę, lub się zamoczył w wodzie, a i tak nadal działał. Nie to co aktualne nośniki, rysa na płycie i już problemy z odczytaniem danych… W powyższym filmiku zobaczycie mały eksperyment przeprowadzony w celu udowodnienia wytrzymałości owych kartów. Zostaną one wyprane, zrzucone z wysokiej wysokości, maczane w alkoholu… a w sumie, sami zobaczcie!
Okładki dla demake’ów na konsolę NES są już gotowe, teraz czekam tylko na wykonanie samych gier, jak wspomnianego na blogu Leaft 4 Dead, hehe. Twórcami okładek jest zespół z the-minusworld (aktualnie strona offline). Również są autorami podobnej przeróbki, lecz tym razem na konsolę Atari 2600 (niedługo na karawanie).
Sporo okładek w rozwinięciu, między innymi takich tytułów jak Dead Space, czy Fallout 3.
Gdyby świat Super Mario Bros 3 był robiony na wzór Europy, to zapewne wyglądałby tak, jak na załączonym powyżej obrazku. Widać nawet liczne autostrady w Polsce, szkoda, że w rzeczywistości ich brak… ;)
Mip mapping, sprite, kompresja tekstur… Na pewno wiele razy słyszałeś o tych wyrazach, lecz nie wypadało zapytać co tak naprawdę oznaczają.
Startujemy wraz ze słowem „sprite” i bynajmniej nie chodzi tutaj o napój…
Wszyscy doskonale pamiętamy stare gry w 2d. Wszystkie elementy, które znajdowały się na ekranie, to właśnie układ sprites. Wyobraźcie sobie bohatera zwalczającego zło. Postać którą sterujemy jak i przeciwnicy to właśnie kombinacja sprites. Stare systemy miały spore ograniczenia techniczne i mogły obsługiwać tylko limitowaną liczbę sprites, do tego dochodzi ich wielkość.
Np. Mega Drive mogła obsługiwać do 80 sprites w tym samym czasie, a taka SNES aż 128.
Ile to razy dmuchaliśmy w te karty, mimo iż Nintendo twierdziło, że taki zabieg jest niebezpieczny. Jakoś zawsze działało. Ciekawy design koszulki z NerdyShirts za 19,90$. Aż się w głowie kręciło przy tym dmuchaniu…
Najnowsze komentarze