Home > Bez kategorii, Kino, Recenzja Film, Recenzje > Recenzja – Asteriks i Obeliks: Osiedle Bogów

Recenzja – Asteriks i Obeliks: Osiedle Bogów

teaserowej_zapowiedzi_6530317

Jako fan Asterixa (albo Asteriksa, jak życzą sobie polscy tłumacze) byłem nastawiony bardzo sceptycznie do nowego filmu, głównie z uwagi na marne ostatnie dwie animowane części… jednak nie mogłem przejść obok niego obojętnie. Jak się okazało – na całe szczęście.

Od wczesnych lat dzieciństwa zaczytywałem się w komiksach o przygodach Gala Asterixa zbieram. Jak łatwo się domyślić, byłem nimi absolutnie zachwycony i uwielbiam je po dziś dzień. Ogromną siłą każdego z tomików był lekki i pogodny humor, pod którym zawsze była ukryta jakąś głębsza myśl… no i zawsze fajnie się oglądało jak Rzymianie dostają łupnia. Do dziś zebrałem wszystkie komiksy jak i klasyczne filmy (w tym niektóre jeszcze na VHS) i mimo upływu lat wciąż byłem otwarty na nowe ekranizacje. Niestety po 12 pracach Asterixa nie działo się najlepiej. Kolejne animacje straciły moim zdaniem swoją asteriksową iskrę i stały się typową papką dla mas. Jakieś śpiewy indiańskie, jakieś morały, że młodzież wraz ze swoimi głupi gadżetami i ubraniami jest fajna. Wszystko podane prostacko i łopatologicznie. Bzdura!

3

Pomimo tego czułem, że muszę pójść na najnowszy film – Osiedle Bogów, oparty na komiksie o tym samym tytule. Dla nieznających oryginału przypomnę, że historia rozpoczyna się w momencie gdy Juliusz Cezar postanawia wypróbować wobec niepokornych Galów swoją nową taktykę. Cesarz rozkazuje bowiem wybudować obok wioski tytułowe Osiedle Bogów, czyli luksusową kolonię dla bogatych Rzymian. Początki filmu były bardzo średnie, zaś humor wydawał się nieco prymitywny – jakieś tam pacnięcia, goły tyłek, głupie odzywki i na siłę wciskane nieporozumienia słowne. Na szczęście im dalej w las, tym więcej dzików. Wraz z rozwojem fabuły wszystko zaczynało nabierać znajomych kształtów. Powiedzmy w 1/3 filmu robi się neutralnie, a od połowy jest już naprawdę bardzo dobrze i w 100% asterixowo. Pośmiejemy się z charakterystycznego dla komiksu slapsticku, obelixowych humorów i wykręconej mimiki bohaterów podczas przedziwnych sytuacji. Co ciekawe, podczas seansu dostrzegłem również bardziej wyrafinowane żarty odnoszące się do spraw codziennych, mechanizmów rządzących społeczeństwem i absurdów ludzkiego życia. W szczególności polecam przyjrzeć się kłótniom legionistów o lepsze traktowanie czy niewolników o równe prawa i wolność. Film przemyca równieć incydentalne odwołania do innych dzieł kinowych, takich jak King Kong czy Władca Pierścieni.

Moje obawy przed seansem były tym większe, że twórcy zdecydowali się na zabieg wrzucenia całej wioski Galów w trzeci wymiar. Chyba jestem jakimś 3D-fobem, ale zawsze się obawiam konwersji starego dobrego 2D na 3D. Muszę jednak przyznać, że animacja po prostu mnie urzekła. Użyta tu technika 3D sprawdziła się doskonale i w żadnym przypadku nie razi sztucznością, znaną z większości produkcji generownanych komputerowo. Postacie zostały stworzone w sposób oddający w pełni charakterystyczną kreskę Alberta Uderzo. Ba! Momentami możemy zobaczyć w oddali pełnoprawne sprite’y 2D. Sam świat jest pełny soczystych kolorów, a „obiekty martwe” niemalże fotorealistyczne. A animacja… animacja jest po prostu cudna. Nie wyobrażam sobie lepszego oddania scen typowych dla komiksu pokroju bójki Galów czy poobijanych Rzymian, latających w powietrzu.

7b18cfabbef24fb8697843ebd30259c4

Dużym plusem jest też brak głupich, niepotrzebnych melodramatycznych pioseneczek. Jeśli twórca nie jest w stanie wymyślić nic na miarę kultowego „Kiedy sobie dobrze podjesz”, to lepiej, żeby nie było piosenek w ogóle. Zamiast tego mamy po prostu melodie oddające w pełni atmosferę sytuacji lub świetnie zaimplementowane klasyczne „Italo Disco”. Wszystko nienachalnie i wesoło. Do tego muszę pochwalić polski dubbing. Znane „celebryckie” głosy pojawiły się tutaj w znikomych ilościach… i to naprawdę było słychać. Polski dubbing to prawdziwa fachowa robota i chciałbym usłyszeć więcej lokalizacji na takim poziomie.

Nowy Asterix to powrót do korzeni, jednak w bardzo nowoczesnym stylu. Nie jest to film idealny – ale nie jest to też przesłodzona bajka ze stajni Disneya. Zdecydowanie polecam każdemu fanowi wąsatego wojownika… a temu kto go nie zna, też polecam. To niebanalne i radosne kino, które powinno trafić do każdego widza.

Dlaczego warto obejrzeć?


  • Bo to świetny powrót do korzeni
  • Bo grafika 3D daje radę
  • Bo dubbing jest fajny
  • Bo nie będziesz żalował pieniędzy wydanych na bilet

Co zgrzyta?


  • Początkowy humor
  • Fabuła nabiera kolorytu dopiero po dłuższej chwili

Ocena: 9/10





Tagi:Tagi: ,


  1. SroQ
    24 marca, 2015 at 21:13 | #1

    Bardzo mnie cieszy, że Asterix wraca do korzeni. Zwłaszcza, że wersje filmowe uważam za pomyłkę. Tak, Misję Kleopatra też :P

  2. Kudłaty Dżon
    25 marca, 2015 at 13:25 | #2

    W weekend wybieram się do kina, recenzja trochę uspokoiła moją fanowską duszę.

  3. Dr Grzybiarz
    25 marca, 2015 at 17:18 | #3

    Swoja przygode z Asterixami zakończyłem lata temu na na Asterix i wikingowie. Po przeczytaniu opinii w internecie chyba czas najwyższy powrócić do galijskiej wioski. Komiksowa wersja, obok Kaczorów Donaldów była moją ulubioną lektura w dzieciństwie :P

  4. Eniac
    26 marca, 2015 at 21:20 | #4

    Filmowe Asteriksy podobały się mojemu bachorowi, ojcu już mniej. Trza zawlec dziatwę na najnowszego, niech zobaczy co dobre :D

  5. Czarny Ivo
    28 marca, 2015 at 17:51 | #5

    Trochę zmieniłeś mój wpis, miejscami na lepsze, a miejscami nie :> Ale ogółem in plus ;-)

  6. SroQ
    28 marca, 2015 at 17:58 | #6

    @Czarny Ivo
    Drobna redaktorska korekta literówek i przestawienia kilku zdań tak, żeby nie bylo rozstrzału w treści. Niewiele tego było :D