Home > Gry, Humor, Retro > Przetłumaczone ciosy z Mortal Kombat 2

Przetłumaczone ciosy z Mortal Kombat 2

Jajecznica? Rzut beretem? Glanowanie maski czy Smok Wawelski? Nie ma to jak stara chora redakcja czasopisma Secret Service :)
Notka dedykowana Adeptowi, hehe.

Źródło: wykop.pl







  1. MaQ
    25 lipca, 2010 at 04:06 | #1

    SS:D Wiedziałem od razu jak zobaczyłem skana;D ^^ Najlepsze pismo ś.p. o grach:D

  2. Adept
    25 lipca, 2010 at 07:24 | #2

    Dziękuję za dedykację! A swoją drogą ten skan, który krąży po Internecie jest moim własnoręcznym skanem, który zrobiłem lata temu ;-) Także nie dość, że notka miła, to jeszcze z moich zbiorów :-)))

    Przez te wszystkie lata zawsze się zastanawiałem co to jest ta „krajzega”!

  3. Waaagh
    25 lipca, 2010 at 09:09 | #3

    U mnie na wsi mówi się na stołową piłę tarczową właśnie krajzega…

  4. Kliniczny
    25 lipca, 2010 at 09:12 | #4

    Dzięki chłopaki, można się wzruszyć widząc te dwie strony Sikreta przy których uczyło się tych wszystkich ciosów na Amidze.

    Banner nie kłamie, Karawana naprawdę „cofnęła mnie do przeszłości”. ;)

  5. Bodzio
    25 lipca, 2010 at 09:39 | #5

    Pamiętam ten numer i nawet te strony jakby to było dziś! Koleżanka miała wszystkie SS w swoim pokoju pod krzesłem (należały do jej brata) i z racji tego, że nieraz nie było co u niej robić jak szedłem tam z mamą na ploty:D to zakradałem się do tego pokoju i przeglądałem SS od deski do deski. MK2 jakoś utkwiło mi szczególnie w pamięci, bo to jedna z moich ulubionych gier. Najlepsze, że ta koleżanka (a raczej jej brat) miała w piwnicy stosy CD Action i to nieraz tych samych numerów… aż mi łzy płyną do oka jak sobie pomyśle, że zapewne wszystko to wylądowało na śmietniku :(

  6. Bartłomiej „Barts” Nagórski
    25 lipca, 2010 at 11:06 | #6

    Ten numer i te strony mają dla mnie dużą wartość sentymentalną. Kiedy wyszedł, byłem w I klasie dosyć fatalnego liceum i jako nerd w okularkach z niewyparzonym językiem miałem tam równo przerąbane. Poza gnojkami z naszej klasy (m.in. z nabojki ŁKSu), podpadłem jeszcze gnojkom z mieszczącego się w tym samym budynku technikum (jeden później został wywalony za fałszerstwo dokumentów, drugi poszedł siedzieć, reszta – nie wiem) i czasami po prostu szedłem na wagary jako bezpieczniejszą alternatywę dla kolejnego oklepu. Kiedyś miałem wyjątkowo zły dzień, ale akurat wyszedł ten numer Secret Service (numer 22, dobrze pamiętam?) i siedziałem sobie na trzepaku pod jakimś blokiem, czytałem ciosy do MK2 i ogólnie zrobiło mi się trochę lepiej na świecie. Dlatego do tego numeru mam duży sentyment. :)

  7. Morden
    25 lipca, 2010 at 12:26 | #7

    @Bartłomiej „Barts” Nagórski – Trzeba bylo sie wykosztowac na flaszke i wyrobic sobie chody u wiekszych zakapiorow. Bys mial ochrone, a nie wszystko na pisma wydawac i chowac sie z nimi w krzakach. Hehe.

    Odnosnie wagarow z czasopismem w reku, czasem sam lubilem urwac sie z zajec, by oddac sie lekturze Bajtka w piekne, letnie dni. Jak dzis pamietam czytanie testu joystickow, w ktorym oceniany byl miedzy innymi posiadany przeze mnie QuickShot II Turbo. Natura, slonce, swieze powietrze, szkolna literatura pod glowa i Bajtek w reku. To se nevrati. Hehe.

  8. Adept
    25 lipca, 2010 at 13:22 | #8

    Morden, skoro o joy`ach mowa, to pamiętasz może „Kompleks małego joysticka” z Bajtka? Nie wiem jak Tobie, ale mojej osobie to właśnie ten tekst bardzo utkwił w pamięci. A QuickShota II również miałem. Był nie do zniszczenia. Do końca ery Amisi miałem go sprawnego.

    Barts, 21 numer, 22 strona. Kurczę, ja nie wiem co jest w tym numerze takiego szczególnego, ale również mam sentymentalną historię z tym czasopismem związaną. Jeździłem dawniej do babci na wieś i wtedy, w pamiętnym 1995 roku poszedłem z nowym „SS’ na strych do babci. Było tam siano, duuużo słońca, a dwa te elementy scenografii zabarwiały powietrze na niesamowity żółty kolor. Dodatkowo prześwity słoneczka w dziurach w deskach – sielanka i atmosfera. W ręku mając 21 numer, ułożyłem się na stogu i zacząłem wertować. Jak można się domyślić, najdłużej zatrzymałem się na tych 22-23 stronach, gdzie były ciosy. I może nie tyle czytałem kombinacje, co po prostu oglądałem zdjęcia wojowników. Od tamtego magicznego okresu po prostu Secret Service to moje ulubione czasopismo (Choć trzy razy bardziej wolę czytać poważniejsze ŚGK czy Gamblera), a Mortal Kombat to moja ulubiona saga, w którą gram nałogowo do tej pory :-)

    Ps. Johny Cage podpisany jest jako Liu Kang.

    http://img44.imageshack.us/img44/1342/sl275951.jpg – Wykop, where’s my money? ;-)

  9. Bartłomiej „Barts” Nagórski
    25 lipca, 2010 at 14:27 | #9

    @Morden

    Nie takie to było proste, uwierz mi. Poza tym co, płacić osiłkom za „ochronę”? Niedoczekanie. Zapisałem się na karate i zmieniłem liceum. :)

    @Adept

    Ha! Blisko. A czy aby w 22 nie było ciosów do wersji pecetowej?… To może mi się nadpisało. :)

  10. Adept
    25 lipca, 2010 at 14:48 | #10

    Barts -> Tak, w numerze 22 były ciosy na PC. Glanowanie maski i ładowanie akumulatora :-)

    http://img168.imageshack.us/img168/872/ssmk22b.jpg

  11. Bodzio
    25 lipca, 2010 at 15:54 | #11

    swoją drogą to Johnny Cage piszemy chyba przez dwa „n”?, a na tym screenie z ciosami im się najwyraźniej zapomniało dodać

  12. Adept
    25 lipca, 2010 at 16:16 | #12

    W ogóle jest sporo błędów nawet w ciosach. Np. niewidzialność Repka na PC to U+U+D+HP, a nie U+D+HP itd. Ale to były lata 90. Wszystko można wybaczyć :-)

  13. ZiQ
    26 lipca, 2010 at 00:05 | #13

    O, to z mojego konta na wykopie :)

  14. Tomasz „abrasante” Karulski
    26 lipca, 2010 at 00:07 | #14

    @ZiQ – tak właśnie mi się wydawało po avatarze :>

  15. Cwistak
    26 lipca, 2010 at 10:34 | #15

    Uwiellllbiam, sam niejednokrotnie o tym wspominałem. To mój ulubiony numer SS, i ta pikselowa okładka z LBA :D

  16. loQ
    31 lipca, 2010 at 10:43 | #16

    A ja tam nie trawię MK. Głupi system walki i jak w większości bijatyk w 2D mała różnorodność ruchów. Tekken rządzi! ^^

  17. Adept
    31 lipca, 2010 at 14:05 | #17

    loQ… Właśnie zyskałeś potężnego wroga…

    :-)

  18. Morden
    31 lipca, 2010 at 14:54 | #18

    @loQ – Z ta roznorodnoscia ruchow bym sie nie rozpedzal. Biorac pod uwage rok wydania takiego MK3 oraz pierwsza czesc serii Tekken, nie wyglada to az tak zle, by mozna bylo mowic o malej roznorodnosci – bo jesli porownywac, to czesci ktore mogly ze soba konkurowac na rynku bijatyk w tym samym czasie. Dzis seria MK sie juz nie liczy, poza tym ostatnie jej odslony byly w 3D, a zarzucales mala roznorodnosc ruchow grom w dwoch wymiarach.

    Zobaczymy jak sprzeda sie nadchodzacy Mortal Kombat. Tworcy w koncu podjeli jedyna sluszna decyzje i powrocili do dwoch wymiarow w samej rozgrywce. Jesli Capcom sie udalo, moze los usmiechnie sie do Boon’a, i do fanow serii, ktorzy od lat czekaja na cos, w co da sie grac z czysta przyjemnoscia, a nie z braku innych opcji.

  19. Luna
    31 lipca, 2010 at 15:08 | #19

    loQ – system walki w MK począwszy od 1 do 3 opierał się na standaryzowanych ciosach dla każdej postaci + specialach. Biorąc pod uwagę lata w jakich gra powstała i wychodziły części do których tutaj nawiązujemy, to system ten nie był wcale biedny. Poza tym mała różnorodność ruchów? OK, a z ilu zagrań korzystasz w tym swoim ulubionym Tekkenie? Ciosów masa a kończy się na kilku akcjach – gwarantach. 2D mordobicie to taki rodzaj gry gdzie nie potrzebne są wszelkiego rodzaju uskoki u uniki i dobrze. Zresztą ilu graczy tak naprawdę potrafi DOBRZE korzystać z trzech wymiarów w Tekkenie czy innych fighterach 3D.

  20. AkaPaj
    24 kwietnia, 2012 at 08:05 | #20

    Ktoś kto urodził się po ’90 nigdy nie zrozumie jak ta gra potrafiła zabić kilka godzin dziennie… Sam miałem Amigę 500 (z wymaganym poszerzeniem do 1Mb !!!!! szok jak teraz się o ty myśli) i nie pamiętam ile joystick’ów na tym się połamało do czasu dostania w prezencie takiego co nazywał się jakoś tak „cobra II” czy coś w tym stylu (faktycznie przypominał łeb kobry), ile razy trzeba było przegrywać dyskietki bo były zajechane od ciągłej wymiany (Amigowcy wiedzą co mam na myśli :) ) Osiedlowe turnieje u kumpla który miał kolorowy telewizor w swoim pokoju…. piękne czasy. Sam miałem ksero tego nr SS i powycinane wszystkie „ruchy” i się godzinami szarpało joystick. Swoją drogą ciekawe jakby dzisiejsze młode pokolenie graczy reagowało na „włóż dysk II….. włóż dysk IV….. włóż dysk III…..
    Co do nowego MK to osobiście mam PS3 i jako stary fan MK I i MK II nie mogłem pominąć tego tytułu na swojej półce i powiem tak …. Ed Boon z chłopakami się postarał :) Powrót do 2D z połączeniem dzisiejszej grafiki dają nieziemskie wrażenie i pozwalają się cofnąć w czasie do czasów podstawówki.

  1. Brak jeszcze trackbacków