Home > Dranie 8bitów, Felieton, Gry, Retro > Najwięksi dranie ośmiu bitów #5 Fatcat [Chip’n’Dale: RR 1-2]

Najwięksi dranie ośmiu bitów #5 Fatcat [Chip’n’Dale: RR 1-2]

Fatcat, w Polsce znany bardziej jako Spaślak, narobił naszej dzielnej Brygadzie RR sporo kłopotów. Początkowo czynił je jedynie na ekranie telewizorów, później pozazdrościł jednak czarnym charakterom z konsoli NES i sam postanowił się tam przenieść. Tak więc, w 1990 roku, stał się on znany także w świecie 8-bitowym, stając się automatycznie draniem 8-bitów.

Fatcat nie stronił od podstępów, sztuczek i cwaniactwa. Sprytnie oszukał naszych futerkowych przyjaciół, siejąc plotkę, że kotek ich sąsiadki został porwany. Była to tylko przykrywka, służąca konkretnemu porwaniu, a mianowicie przywłaszczenia sobie „mózgu” Brygady RR, to jest Myszy Gadget. Ta złota rączka miała służyć Fatcatowi w produkcji wynalazków, za pomocą których nasz tłuścioszek dokonywałby kolejnych przestępstw. Jeżeli wiewióry chcą odzyskać swoją przyjaciółkę, muszą osobiście udać się do kasyna Fatcata i stamtąd ją odebrać.

Wędrówka do kasyna jest jednak długa, a niebezpieczeństw po drodze wiele. Jednak nasz drań nie wykazał się wielką bystrością i najwidoczniej w ogóle nie przejmuje się porwaną. Ta, przez cały czas przemyka do radia i wysyła nam wskazówki dotyczące naszej przeprawy. Mówi na co powinniśmy uważać, czego się spodziewać i co w danym momencie zrobić. Ciekawi mnie, skąd Gadget to wszystko wie. Może sam porywacz uświadomił ją o pułapkach i kazał przekazać dalej, aby wiewiórkom nie było zbyt łatwo skopać kocurowi zadek? Kto wie…

Gryzonie docierają do kasyna, co się jednak okazuje? Fatcata ani śladu. Jako boss występuje jedynie jakiś pomagier Spaślaka, który wielkim wyzwaniem dla nas nie jest. Pokonujemy niemilca, ratujemy Gadget (przy okazji wręczając jej bukiet róż, aby ta nie załapała focha, że tak długo), która dziękuje nam i oznajmia, że Fatcatowi udało się uciec. Oddaje nam do dyspozycji rakietę, którą możemy go złapać. Przyznam się szczerze, że nie widziałem wcześniej wiewiórek goniących kota rakietą.

W każdym razie, lecimy rakietą w kosmos (!), wracamy, a po wylądowaniu czekają na nas kolejne trzy etapy do przejścia. Fatcat czeka na nas oczywiście w końcówce tego ostatniego, za wielkim biurkiem w jakiejś fabryce. Z jego ust nie pada ani jedno słowo wyjaśnienia, milczy. Rozkoszuje się jedynie cygarem, z którego strzepuje na nas popiół. Klepiąc go po twarzy pięciokrotnie czerwoną piłeczką, zmuszamy do skapitulowania, jednak i wtedy nie słyszymy od niego chociażby jednej sylaby. Fatcat po prostu rozpływa się w powietrzu, podobnie jak jego język w gębie. Dumna Brygada napawa się zwycięstwem twierdząc, że to da lekcję niesfornemu kocurowi i oduczy go takich manier. Gadget jednak ma przeczucie, że Fatcat wróci i ponownie narobi rajwachu. Jakże prorocze są to słowa.

Trzy lata później, Fatcatowi udaje się uciec z więzienia. Jak się tam w ogóle znalazł? Nie pytajcie, to jedna z największych niewyjaśnionych zagadek wszechświata. Wielki sterowiec unosi się nad murami więzienia, pomagając grubaskowi w ucieczce. Sposób to niezwykle spektakularny, strażnikom więzienia gratulujemy spostrzegawczości. Nie zauważyć na niebie wielkiego, lśniącego, żółtego sterowca… To jest dopiero talent!

Tak wygląda początek gry Chip’n’Dale 2. Jednak na pierwszy rzut oka, nasza pierwsza misja nie ma z Fatcatem nic wspólnego – musimy znaleźć i rozbroić bombę w pobliskiej restauracji. Dzielni futerkowi saperzy dowiadują się jednak od pierwszego bossa, to jest od różowego króliczka w zmywarce, iż cała ta bombowa sprawa jest kolejną dywersją Spaślaka. W dodatku dywersją, która znakomicie się udała – zwabiła wiewióry do restauracji. Dowiadują się też dopiero teraz, że kocur jest na wolności i w czasie wizyty futrzaków w owej restauracji, ukradł urnę Faraona.

Cóż możemy zrobić… Posyłamy króliczka w otchłań wody i rozbrajamy bombę, która i tak okazuje się być fałszywką. Brygada dochodzi do wniosku, że kocur jest na statku w porcie i chce czmychnąć z urną. Czeka nas więc wycieczka do doków.

Tam Fatcat po raz kolejny pokazuje swój koci pazur. Zwabia oraz zamyka naszych bohaterów w kontenerze-zamrażarce, skazując ich na zamarznięcie. To pierwsze spotkanie wiewiór z kocurem po latach. Grubas ujawnia cel kradzieży urny, jednak nie zaskoczę nim nikogo z Was. Za pomocą duchów zamkniętych w środku, jest on w stanie rządzić światem. Jak? Nie pytajcie, nie mam pojęcia.

Spryt Chipa i Dale’a ratuje ich jednak z opresji i znajdują oni ucieczkę z wielkiej zamrażarki. Następnym celem jest złapanie wyzwolonych duchów i ponowne zamknięcie ich w urnie. Czynią to bez problemów, tacy z nich już perfekcyjni egzorcyści. Fatcat postanawia odezwać się po raz kolejny. Po zaproponowaniu mu spotkania oko w oko i wyzwaniu przez Chipa od tchórzliwej myszy, kocur wyznacza miejsce spotkania – plac rozrywki, na który składa się wieża zegarowa, szyb kopalny oraz „świat przyszłości”. Cóż, dziwne place rozrywki posiadają gryzonie w świecie Brygady RR.

Wiewiórki docierają na miejsce. Fatcat ogłasza, że aby dostać się do jego pomieszczenia, potrzebne są trzy klucze, pochowane sprytnie na terenie całego parku. Wyruszamy więc w poszukiwania, zwiedzając cały teren i zaliczając niezapomnianą przejażdżkę drezyną w kopalni. Oczywiście znajdujemy potrzebne klucze i dostajemy się do pomieszczenia kocura. Zwiał – nic nowego. Czeka nas ostatnia pogoń – wyprawa przez fabrykę. Wiewióry jeszcze nie zdają sobie sprawy, co w owej fabryce jest produkowane, wkrótce jednak odkryją prawdę. Wielki, mechaniczny Fatcat Robot, mający za zadanie zgładzić wiewióry raz na zawsze. Walka jest długa, męcząca i – jak na standardy NESa – można określić ją mianem epickiej. Fatcat postawił poprzeczkę wysoko i sporo wysiłku potrzebują gryzonie, aby kolosa rozmontować. No, może nie wysiłku, a cierpliwości, gdyż robot nie jest trudny, ale potrzeba na niego naprawdę dużo czasu. Trzeba jednak pogratulować kocurowi świetnego projektu robota bojowego.

Po wszystkim, fabryka zaczyna się walić i sypać. Chip i Dale szukają Fatcata, jednak zmuszeni zostają do ewakuacji, cudem ratując życie. Fatcat tym razem nie został złapany, przepadł, nikt z Brygady nie wie, co się z nim stało. Wszyscy jednak chórem wręcz stwierdzają, że cokolwiek nasz drań nie wymyśli, i tak przechytrzą go po raz kolejny. Niestety, na NESie nie będziemy już mieli możliwości uczynienia tego po raz trzeci.

Fatcat to drań przebiegły, który ma zaplanowaną i dopiętą na ostatni guzik każdą akcję. Często wykorzystuje naiwność gryzoni, zwabiając je w różne miejsca. Nigdy jednak nie ma w sobie wystarczająco siły, aby pokonać Brygadę raz na zawsze. W pierwszej części nie spisał się zbytnio jako czarny charakter z jajami, ale w części drugiej nadrobił zaległości. Był wygadany, ale też mocno utrudnił życie wiewiórom. A jego Fatcat Robot to już perełka w kategorii „bossowie w grach ośmiobitowych”. Dobra robota, szkoda, że nigdy nie wyszła trzecia część gry. Kto wie, może dlatego, że w końcu udało mu się dorwać naiwne wiewiórki…?





Tagi:Tagi:


  1. Adept
    29 czerwca, 2010 at 22:03 | #1

    Każdy kto nosi purpurowy garnitur MUSI być zły! Po prostu reguła.

    http://i47.tinypic.com/21jayvd.jpg

  2. Paweł „daf” Fliegel
    29 czerwca, 2010 at 22:10 | #2

    Patrz też – Joker. ; )

  3. Tomasz „abrasante” Karulski
    29 czerwca, 2010 at 22:42 | #3

    Od siebie dodam jeszcze:

    Edgeworth
    Ośmiornica z Monkey Island

  4. Dawildo
    30 czerwca, 2010 at 13:30 | #4

    Aah :d Mój pierwszy boss którego pokonałem ;) razem z kuzynem.

  1. Brak jeszcze trackbacków