Archiwum

Archiwum dla ‘Retro’ Kategoria

30-lecie Pac-Man’a

Mija 30 lat od wypuszczenia pierwszej wersji Pac-Man‚a, znanej przez wszystkich gry starszej od niejednego czytelnika karawany. Po raz pierwszy zaistniała na popularnych w latach 80-tych automatach i przyniosła ogromną sławę firmie-matce – Namco. Jej oryginalny tytuł to Pakku-man, a sama gra rozwijana była przez pracownika Namco, Toru Iwatani. Nazwa zainspirowana jest frazą paku-paku taberu, co oznacza mniej więcej „klapać ustami podczas jedzenia”.

Ciekawostka – rekord świata (nie do pobicia, bowiem stanowi maksymalną liczbę punktów) ustanowił 3 lipca 1999 roku Billy Mitchell. Tak, ten z fryzurą „na czeskiego piłkarza” – niezmiennie, od kiedy mu włosy urosły. Przez 6 godzin zdobył on 3,333,360 punktów, przebył 255 plansz. Pac-Man zjadł wszystkie kulki zwykłe + specjalne, wszystkie „nadgryzione” duszki oraz wszystkie owoce.

Może ktoś spróbuje się zmierzyć z Billy’m? Zapewne wielu z Was widziało nowe logo Google, w które można zagrać! Jest to dzieło polaka, pracownika Google, pana Marcina Wicharego.

Kategorie:Gry, Retro Tagi:

8bit Trip

Kategorie:Retro, Video Tagi:,

Truckers Delight [NSFW]

Uwaga – animacja zdecydowanie nie jest przeznaczona dla osób niepełnoletnich! Tag NSFW (Not Safe For Work) oznacza, że raczej też nie oglądałbym jej w pracy, no chyba że pracujecie dla Hustlera. Autorzy opisują ją jako połączenie „Pojedynku na szosie” Spielberga z najdzikszymi fantazjami Marka Dorcela – i wcale nie przesadzają. Twórcą animacji jest Jérémie Perin, a muzyki – Lionel Flairs. Oficjalną stronę projektu można odwiedzić tutaj (jest nawet koszulka do kupienia!).

Kategorie:Humor, Retro, Video Tagi:

Emulacja na PSP, część pierwsza

Już po moim pierwszym artykule o aplikacjach na PSP na Karawanie podniosły się głosy narzekające na to, że pominąłem emulatory. Te same głosy przypomniały o sobie przy okazji drugiego artykułu opisującego moje ulubiony gry homebrew. Nie chciałem jednak pisać o emulacji na marginesie tekstu o czym innym, ponieważ uważam że na PSP emulatory stanowią oddzielną kategorię programów, a tym samym zasługują na własny artykuł. Poniżej zatem długo wyczekiwany raport o aplikacjach które umożliwiają odwiedzenie ukochanych konsol i komputerów naszego dzieciństwa…

Oryginalne szkice Game & Watch

Na zebraniu Nintendo w którym brała udział dyrekcja jak i sam Satoru Iwata mówiono o legendarnych „kieszonsolkach” jakimi bez wątpienia są Game & Watch. Wszyscy byli tego samego zdania – miały one wielki wpływ na markę Ninny. Przy okazji przedstawiono kilka oryginalnych szkiców z różnych tytułów G&W. Weterani tematu z pewnością szybko je rozpoznają.

Więcej w rozwinięciu.

Kategorie:Retro Tagi:

Star Wars Tazos

Zapewne ogromna większość z Was, pamięta jeden z mnóstwa gadżetów dołączanych do chipsów w latach 90. Mowa tym razem o Tazo, z motywami z filmów George’a Lucasa – Star Wars Trilogy. Na owe krążki natknąć mogliśmy się przy chrupaniu wyrobów Frito Lay, to jest Lay’s, Cheetos oraz ś.p. Ruffles.

Kategorie:Felieton, Retro Tagi:,

Nowa kolekcja figurek Chrono Trigger

Dla osób zakochanych w legendarnym wręcz Chrono Trigger na Super Nintendo ciekawa informacja. Niedługo pojawi się w sprzedaży powyższy zestaw czterech figurek. Spodziewać się możemy dobrego wykonania, wyeksponowanych detali czy też nostalgicznego powiewu. Figurki mają pojawić się w sprzedaży w październiku, więc potencjalni chętni muszą jeszcze trochę odczekać (w tym ja). Jednak już teraz jest możliwość przedwczesnego zamówienia w sklepie Entertainment Earth za 30 euro.

Kategorie:Figurki, Gry, Retro Tagi:

Dunkin Shockys

„Relikty lat 90. – część kolejna”. Chciałbym Wam dzisiaj przypomnieć o pewnym dodatku, dołączanym w latach 90. do gumy do żucia. Były to śmieszne, plastikowe figurki, o nazwie Dunkin Shockys. Po sukcesie serii pierwszej, którą możecie w całości oglądać na poniższych zdjęciach, producenci postanowili wypuścić kolejne. Te okazały się być jednak dużo gorzej przyjęte przez przeciętnego przeżuwacza gumy i nie zrobiły już takiej kariery, jak Ślimak, T-Down, Rekin i wiele innych postaci z serii oryginalnej.

Najwięksi dranie ośmiu bitów #3 Bowser [Super Mario Bros.]

Bowser jest draniem, a w dodatku tchórzem. Nie powie on wprost Marianowi, w którym zamku ma go szukać. Przez to, biedny hydraulik zmuszony jest pokonać aż siedem jego fałszywych kopii, nim w końcu znajdzie tego prawdziwego.

O co w ogóle cały ten dym? Sprawa wagi niemałej – zły Bowser, zwany także King Koopą, porwał Princess Peach – dziewkę będącą lubą Mariana. Jakby tego nie było wystarczająco – Bowser grozi zawładnięciem całego Grzybkowego Królestwa. Co pozostaje więc biednemu przepychaczowi rur zrobić? Zaprasza do akcji swojego młodszego brata – Luigi’ego, i w dwójkę ruszają w pełną niebezpieczeństw podróż po murkach, chmurkach oraz znakach zapytania.

Niekończąca się historia, nieukończone gry… [cz. 2]

Temat gier, które miały ujrzeć światło dzienne, lecz ich los na to nie pozwolił jest raczej trudny do wyczerpania, stąd u mnie chęć napisania drugiej części. Na karawanie mieliście już okazję zapoznać się z częścią pierwszą felietonu, tymczasem zapraszam po więcej.

Recenzja – The King of Kong: A Fistful of Quarters

To jest wszechświat wojny. Wojny przez cały czas. Może istnieją inne wszechświaty, ale nasz tworzony jest przez wojny i gry” – William S. Burroughs

Filmów, których tematyką nadrzędną jest rywalizacja, powstało mnóstwo. Widz zawsze chętnie śledzi losy obu stron i zawsze wiąże się z jedną z nich, której kibicuje do końca filmu. Swój udział w tego rodzaju kinematografii posiada także Seth Gordon, który w 2007 nakręcił dokument o tytule The King of Kong: A Fistful of Quarters. Ta niecodzienna produkcja przedstawia nam przebieg wielkiej rywalizacji dwóch jednostek. Rywalizacji o miano rekordzisty świata w jednej z najsłynniejszych gier arcade’owych lat 80. – Donkey Kong.

Eleganckie czapki w stylu Pacman’a

News odsmażany, bowiem czapki pojawiły się w sprzedaży na początku 2008 roku po połączeniu sił Namco z New Era, która specjalizuje się w linii czap. Ich cena to 6090 jenów, czyli coś około 37 euro, lecz aktualnie nie są już w sprzedaży. Zainteresowanych innymi wzorami odsyłam na stronę Fuctard.

Kategorie:Geek, Gry, Retro Tagi:

Lata 90. Wspomnień czar

4 marca, 2010 125 komentarzy

Lata ’90 były wspaniałym okresem, kiedy to Polska w końcu odetchnęła od komunizmu i zaczęły do nas przybywać zdobycze zachodnich ‘cywilizacji’. Szczególnie ten okres miło wspomina rocznik ’80, a zwłaszcza osoby urodzone w jego połowie, bowiem miały szczęście spędzić swoje dzieciństwo w barwnych latach ’90.

Sprawdź czy masz skarb w szafie

Czy kiedykolwiek zastanawiałeś się, ile warte są gry posiadane przez Ciebie w domowej kolekcji? Czasami cena może zwalić z nóg i wielokrotnie przewyższyć wartość nowego egzemplarza, nawet zaraz po premierze.
O prawdziwości tej tezy przekonała się pewna mieszkanka USA (dokładniej Karoliny Płn.), gdy wystawiła na eBay’u swojego NES’a z kilkoma grami za 9,99$.

Cena zestawu bardzo szybko podskoczyła do ponad 13,000$. Zdezorientowana właścicielka konsoli dopiero wtedy dowiedziała się, że jedną z gier jest „Stadium Events„, nieosiągalna produkcja Bandai, w zestawie z matą Family Fun Fitnes.
Stadium Events to najrzadziej spotykana, licencjonowana gra na NES, wydana w Ameryce Północnej. Pojawiła się tylko na północy USA i wydana została testerom w roku 1987. W niecały rok później Nintendo odkupiło prawo do produkcji i wypuściło matę do niej pod nazwą Power Pad. Testowe egzemplarze zostały zlikwidowane.

Łącznie wyprodukowano około 2000 sztuk gry, natomiast do dnia dzisiejszego zachowało się tylko 10. Ponadto – jeden z kompletów jest fabrycznie zapakowany. I to on pojawił się na wspomnianej aukcji.

Kategorie:Gry, Retro Tagi:

Recenzja – Heroes of Might and Magic


Ok. Jeszcze jedna tura i idę spać… no, dobrze pokonam jeszcze tego potwora i już na pewno wyłączam komputer… a może by tak wykonać jeszcze jedno zadanie? Właściwie to nic się nie stanie jeśli tej nocy ukończę kampanię…

Ileż to obietnic składanych księżycowi złożyli gracze chcąc uwolnić się od potwornie wciągającego Heroes of Might and Magic?! Na ogół kończyło się tak, że wkurwiony księżyc kapitulował, a naocznym świadkiem heroesholizmu stawało się słońce. W taki sposób “jeszcze jedna tura” przeradzała się w dni, tygodnie i miesiące. Rachunki za prąd, wyprowadzenie psa na spacer czy umycie zębów musiały poczekać.

Kategorie:Gry, Recenzja Retro, Retro Tagi: