Home > Chiptune, Felieton, Muzyka > Bondage Fairies

Bondage Fairies

Gatunek muzyki o nazwie nintendocore żadną nowością nie jest. Przeszukując zespoły grające rockowe aranżacje 8-bitowych melodii, czy łączące gitary z gameboy’em, natknąć możemy się na wielu wykonawców godnych naszej uwagi. The Minibosses, NESkimos, The Advantage… Nie mają sobie równych, jeśli chodzi o rockową wersję np. Castlevanii lub Contry, z których to gier melodie każdy z tych zespołów w swym repertuarze posiada. I wcale się temu nie dziwię, bo kawałki z NES, SNES, MegaDrive i każdych innych 8-, lub 16-bitowych konsol, mają w sobie ogromny potencjał, który warto wykorzystać tworząc metalowe, wpadające w ucho kawałki.

Chciałem jednak zapoznać Was z nieco innym, bardziej osobliwym nintendocore, który miesza ze sobą gatunki chiptune i electronic, a całość polana jest pysznymi punkowymi riffami. Dzieło wieńczy charakterystyczny, piskliwy głos wokalisty.

Bondage Fairies, bo o tym zespole mowa, to dwójka chłopaków ze szwedzkiego Sztokholmu. Elvis Creep – główny wokalista oraz gitarzysta, oraz Deus Deceptor – facet od basu i syntezatorów. Ich nietypowe pseudonimy połączyć można z imidżem zespołu (przynajmniej Deusa Deceptora). Noszą oni bowiem zakrycia twarzy stylizowane na maski japońskich robotów z lat 70. i 80. Pod tym względem, przypominają nieco Francuzów z Daft Punk (choć jak wiadomo, ci mają z kolei maski bardziej futurystyczne).

Piosenki Bondage Fairies budowane są na bazie chaosu, stworzonego z mieszanki ośmiobitowych dźwięków, głośnych gitar i pisku Elvisa, który momentami brzmi jak mała dziewczynka. Całości słucha się jednak nadzwyczaj przyjemnie, a z czasem, cały ten chaos zdaje się nabierać porządku i wychwytujemy w nim wpadającą w ucho melodię.

Bondage Fairies nie posiadają w swych szeregach perkusisty. Większość dźwięków (nie licząc gitary i basu) to zasługa elektroniki. Nie przeszkadza to jednak w tworzeniu niezwykle dynamicznych kawałków.

Elvis Creep nie używa typowego mikrofonu – śpiewa do mikrofonu… wbudowanego w swoją maskę.

Nazwa Bondage Fairies pochodzi od japońskiego komiksu gatunku hentai, o takim samym tytule (jap. インセクト・ハンター), autorstwa pana Teruo Kakuty.

Zespół wydał do tej pory dwa albumy studyjne. Pierwszy, o tytule What You Didn’t Know When You Hired Me (okładka niżej, po lewej stronie), w 2006. Na następny czekać trzeba było trzy lata, a panowie nazwali go Cheap Italian Wine (okładka po prawej). Zespół upchnął na nich sporo piosenek (na pierwszym 14, na drugim aż 16), jednak czas ich trwania oscyluje często w granicach 2 minut. Są krótkie, ale bardzo energiczne.

Ze wszystkich 30 kawałków, wyróżniają się przede wszystkim: rewelacyjny He-Man, w którym członkowie śpiewają o ich marzeniu tańca z She-Rą oraz o chęci posiadania kota o imieniu He-Man, poza tym Rymd, stanowiący intro do drugiej płyty oraz będący prawdziwą 8-bitową perełką, czy też krótki, instrumentalny i tytułowy What You Didn’t Know When You Hired Me. Na szczęście cała reszta nie jest wcale gorsza od najlepszych piosenek zespołu, a oba albumy trzymają równy, całkiem wysoki poziom.

Zespół wyróżnia się charakterystycznymi tytułami swoich piosenek. Tylko u Szwedów znajdziemy takie nagrania, jak Gay Wedding, Finkus Cooked My Cock, lub Bee Bee Prime vs Bee Bee Ferociuos. Gratulujemy inwencji twórczej.

Sądzę, że warto zapoznać  się z tym dziwnym, szwedzkim tworem (bez paniki, piosenki śpiewane są w języku angielskim, niekiedy jednak ze szwedzkimi dodatkami, które nadają nieco, hm… „orientalnego” klimatu). Zwłaszcza miłośnicy chiptune i bitpopu powinni znaleźć tu coś dla siebie, bo ci gustujący w ciężkim graniu, raczej uznają Bondage Fairies za piskliwe dziwactwo.

W internecie bardzo ciężko znaleźć jakieś konkretne informacje o zespole. „Wróżki” nie posiadają nawet własnej strony internetowej, a na Wikipedii poczytać możemy jedynie o wspomnianym wcześniej komiksie. Stwierdziłem, że warto umieścić o zespole jakąś notkę, ponieważ szkoda byłoby, gdyby przepadli niezauważeni w czeluściach netu.

MySpace zespołu.
Kilka darmowych nut ich twórczości:

[gplayer href=”http://karawana.eu/DW/BondageFairies/He-Man.mp3″]Bondage Fairies – He-Man[/gplayer]

[gplayer href=”http://karawana.eu/DW/BondageFairies/Rymd.mp3″]Bondage Fairies – Rymd[/gplayer]

[gplayer href=”http://karawana.eu/DW/BondageFairies/TsunamiSurfers.mp3″]Bondage Fairies – Tsunami Surfers[/gplayer]





Tagi:Tagi: ,


  1. Mikao
    21 lutego, 2010 at 00:17 | #1

    Jestem miło zaskoczony zespołem , do tej pory znałem pare takich nintendocore’owych kapel lecz opierały się one o power pop (np. Colonopenbracket ).

  2. MaQ
    21 lutego, 2010 at 00:28 | #2

    Bardzo lubię Bondage Fairies:) Choć przyznam, że nintendocore to według mnie raczej ostrzejsze brzmienia jak 100deadrabbits, Iamerror, I Shot The Duck Hunt Dog, A Beautiful Lotus, GO! With Fourteen O, czy też Go Fuck My Girlfriend. Dlatego też sądze, że BF to raczej electro niż nintendocore;)

  3. Mikao
    21 lutego, 2010 at 02:07 | #3

    A przypomniało mi się , podobni są troszkę do Crystal Castles

  4. Inlagd
    21 lutego, 2010 at 07:42 | #4

    Mikao :
    A przypomniało mi się , podobni są troszkę do Crystal Castles

    Jedyny zespół na ubiegłorocznym Openerze, który z założenia omijałem szerokim łukiem:

    http://www.pileup.com/babyart/blog/?p=130
    http://gamemusic4all.blogspot.com/2008/05/crystal-castles-caught-stealing-music.html

    Zainteresowani bez problemu znajdą więcej na temat poczynań tego złodziejskiego zespołu.

  5. daf
    21 lutego, 2010 at 10:25 | #5

    Mikao :
    A przypomniało mi się , podobni są troszkę do Crystal Castles

    Z tym, że Elvis Creep ma mniej męski wokal od Alice Glass. ; )

  6. Mikao
    21 lutego, 2010 at 10:28 | #6

    Tró :D

  7. MaQ
    21 lutego, 2010 at 11:01 | #7

    Jeśli lubicie klimaty CC to polecam You Love Her Coz She’s Dead i Tax Taiwan;)

  8. abrasante
    21 lutego, 2010 at 19:24 | #8

    Ej ej ej… czy Wam również kawałek Tsunami Surfers nie przypomina Beastie Boys? Chodzi mi o początek, te stopowanie na wokal, rytm… Toż to Fight For Your Right

  9. BeaR
    21 lutego, 2010 at 19:47 | #9

    hahaha, ale gundamowe gęby… >>

  10. erzet
    3 kwietnia, 2010 at 10:19 | #10

    Horse the Band!

  1. Brak jeszcze trackbacków