Wywiad #3 Tomasz Kreczmar, prowadzący programu Hyper
Tomasz Kreczmar jest twórcą jedynej w Polsce stacji traktującej o grach, czyli pasma o nazwie Hyper. Prowadzi tam aktualnie program „Talking Heads” i był tak uprzejmy, że odpowiedział na zadane mu pytania.
K: Jak wiadomo, Wasze początki sięgają roku 1999, gdy nadawaliście jeszcze jako Game One. Następnie we wrześniu 2001 zmieniliście nazwę na Hyper, zaś program w przeciągu lat zyskał szaloną popularność. Niezmiernie ciekawi mnie, co skłoniło Was do rebrandingu i utworzenia zupełnie nowego pasma programów o grach komputerowych?
T.K: Tak naprawdę Game One był czymś zupełnie innym niż Hyper. Wspomniany kanał to była francuska produkcja po prostu tłumaczona na naszą mowę ojczystą. Z Hyperem wiązała go de facto tematyka – czyli mieszanka anime, technologii i gier wideo. Niemniej Game One powstawała we Francji, natomiast Hyper na początku swojej historii był mieszaniną produkowaną na Węgrzech, w Rumunii i Polsce. Z tych trzech klonów jedynie polski Hyper przetrwał. Reasumując nie było czegoś takiego jak rebranding. Skończyła się po prostu umowa na emisję spolszczonego sygnału Game One i w jego miejsce powstał Hyper. Było to zresztą założenie zarządu grupy CANAL+ Cyfrowy, który od zawsze dążył do tworzenia produktów zakorzenionych w danym kraju. Game One nie mówił o tym, co dotyczyło bezpośrednio polskiego rynku. Hyper ma takie założenie u podstaw.
K: Wasza telewizja jest obecnie prawdopodobnie najlepszym dostawcą serialów anime w Polsce. Skąd wziął się pomysł, aby tradycyjne programy poprzedzić japońskimi animacjami?
Naszą redakcję nurtuje również fakt, czy macie zamiar wyemitować jeszcze anime, które były u was puszczane kilka lat temu i obecni widzowie mieli szansę ich nie widzieć – myślimy tu cicho zwłaszcza o takich klasykach jak Neon Genesis Evangelion czy Cowboy Bebop.
T.K: Dziękuję za docenienie naszych starań w doborze seriali. Anime jest w Hyperze poniekąd spadkiem po Game One. Postanowiliśmy zachować pasmo japońskiej animacji, jako w wielu wypadkach bardzo silnie związane klimatem z grami wideo, a czasem wręcz przenikające się
z nimi. Nie ukrywam też, że moim marzeniem jest poszerzyć czy może zmodyfikować to pasmo tak, by jeszcze silniej nawiązywało do gier, albowiem coraz więcej pojawia się serii, których akcja toczy się w uniwersach gier. Są też pełnometrażowe animacje „growe”, jak choćby Downfall ze świata Dead Space. Fajnie byłoby coś takiego pokazać na Hyperze. Niestety póki co względy licencyjne bardzo nam to utrudniają.
Co do anime – nie planujemy powracać do starych serii. Chcemy pokazywać naszym widzom, którzy zazwyczaj są z nami od wielu lat, nowe propozycje.
K: W swojej karierze Hyper posiadał przez pewien okres programy o grach mobilnych. Jednak Java Games czy N-gage Arena opisywały jedynie gry na komórki, stąd też zastanawia mnie, czy myśleliście o programie taktującym wyłącznie o konsolach przenośnych, które z roku na rok są coraz popularniejsze w naszym kraju, zaś wejście na rynek takich graczy jak 3DS czy Playstation Vita powinno ten stan rzeczy tylko poprawić.
T.K: Stale myślimy o tym, co nowego możemy pokazać. Powoli rozszerzamy merytorykę naszego pasma programowego, więc jeśli sytuacja na to pozwoli i będzie realne zainteresowanie, to wypączkują być może także programy o mobilnym graniu. Problemem jednakże pozostaje realna grupa odbiorców. Fakt, że konsole przenośne są coraz bardziej popularne nie oznacza, że taki program będzie miał satysfakcjonujące nas grono odbiorców. A póki co o grach na kieszonsolki mówimy w Hyper Expresie, Hot Newsach czy Review Territory. W czasach większej popularności PSP pojawiły się też Fresh Airy o grach na tę platformę.
K: Jeśli już przy 3DS-ie jesteśmy, na usta ciśnie się pytanie dotyczące stosunku Hypera do Nintendo. Na forach internetowych możemy znaleźć opinie, ze traktujecie sprzęty od Big N nieco po macoszemu. Przede wszystkim wymienia się tu konsole Nintendo DS oraz Wii, które pomimo szalonej popularności na świecie pojawiały się na antenie dość rzadko. Ostatnio jednak w Review Territory często przewijał się 3DS, możemy więc liczyć na to, że recenzje hitów na tego handhelda będą pojawiać się regularnie? ;)
T.K: To pytanie należy tak naprawdę zadać rzeczonemu Wielkiemu N, dlaczego – pomimo szumnych zapowiedzi – nie działa prężnie w Polsce? Wsparcie dla mediów póki co jest takie sobie, gry do recenzji trafiają mało systematycznie. Nasz stosunek do wszystkich wydawców pozostaje taki sam i nikogo nie traktujemy po macoszemu. Z niektórymi po prostu pracuje nam się płynniej, z innymi nieco gorzej. Kiedy jednak patrzę w przeszłość widzę, jak powoli wszyscy wielcy gracze coraz lepiej zakorzeniali się w Polsce. Czekamy zatem na działania Nintendo w tym zakresie. Osobiście jestem pozytywnie nastawiony.
K: Wasza ekipa dwoi się i troi, aby dostarczyć nam możliwie najlepsze jakościowo programy, jednak sądzę, że każdemu musiała kiedyś zdarzyć się jakaś zabawna wpadka. Czy któreś z nich szczególnie zapadły Wam w pamięci?
T.K: Zabawna wpadka? Większość wpadek jest u nas raczej dość przerażająca – te zabawne mi szybko ulatują z pamięci, a pozostaje tylko stres. Ujmując rzecz żartobliwie, każde nagranie Review Territory to jedna wielka zabawna wpadka. Ponadto człekiem z natury ponurym jestem, więc opowieści żartobliwe umiarkowanie się mnie trzymają.
Z doświadczenia wiem jednak, że widzowie i czytelnicy lubią takie kwestie zakulisowe, to może rzucę anegdotycznie. Podczas naszej pierwszej wyprawy do Tokio mieliśmy dość niesamowite zderzenie z japońskim światem. Pierwszego dnia po lądowaniu wieczorem udaliśmy się w celach zawodowych na drugą stronę Wielkiego Tokio skąd powracaliśmy dość problematycznie. Były to czasy, gdzie na większości stacji nie było informacji w łacińskim alfabecie. Sympatyczni Japończycy pomogli nam obrać konkretny kierunek dyskutując przy okazji o Chopinie. Niestety w którymś momencie wsiedliśmy w zły pociąg. Około 1 w nocy, potężnie zmęczeni zmianą czasu postanowiliśmy wsiąść do taksówki. Pokazaliśmy blankiecik hotelu z nazwą po japońsku i angielsku. Taksówkarz długo taksował nas wzrokiem, po czym porozumiał się przez komórkę z kolegami gdzie ów hotel jest. Dość powiedzieć, że po godzinie w taksówce zapłaciliśmy mniej więcej 1/3 całego budżetu żywieniowego przeznaczonego na tę wyprawę. Przerażające bardziej niż zabawne…
K: Jesteś niejako programowym ekspertem od sytuacji na rynku gier komputerowych, dlatego ośmielę się zapytać, jak widzi Ci się przyszłość elektronicznej rozrywki? Czy komputery PC ponownie wrócą do łask graczy ze względu na przedłużająca się generacje konsol? Czy nadchodząca konsola Nintendo powtórzy sukces Wii, a może będzie wątpliwym sukcesem na miarę 3DS-a? I ostatecznie, jakie kroki powinno uczynić Sony czy Microsoft, aby wprowadzić w swojej następnej konsoli powiew świeżości na skostniałym nieco rynku?
T.K: Może zacznę od tego, że zabawa w futurologa jest dość ryzykowna. W 1969 roku ludzkość w osobie Neila Armstronga wylądowała na Księżycu i wówczas snuto wizje bazy kosmicznej w 1999 roku i kolonizacji Marsa w 2010. Na własne oczy widzicie, co z tego wszystkiego się udało. Dlatego nawet na tak skromnym obszarze jak gry wideo trudno patrzeć dalej w przyszłość. Dlatego też moja wizja jest obarczona istotnym błędem.
Osobiście stawiam na coraz większą dywersyfikację rynku. Szybki i silny rozwój urządzeń dla ludzi, którzy sami siebie nigdy by graczami nie nazwali – iPad, iPhone, tablety, smart fony itp. – oraz podążające ich śladem pęcznienie aplikacji growych. Duże firmy produkujące konsole będą coraz silniej odchodzić od produkowania hardware’u służącego tylko do grania. Xbox 360 bardzo pragnie być głównym i jedynym urządzeniem dostarczającym domową rozrywkę za sprawą integracji z telewizją, youtubem itp. Sony już od dawna próbuje to uczynić za sprawą choćby blue-raya wbudowanego w PS3. Liczę na integrację pomiędzy urządzeniami – PS Vita z PS3 choćby. Kolejny obszar rozwoju to „gry niedzielne”, czyli wszelkie Kinecty, Move’y, a także Wii, czyli zabawy społeczne dla wszystkich, stanowiące uzupełnienie użyteczności posiadanego sprzętu (zwykle służącego raczej do czegoś innego niż granie).
PCty – ze względu na złożoną architekturę i cenę – mogą być łakomym kąskiem tylko dla graczy tzw. „hardcore’owych”. Wyjątek stanowią tu rzecz jasna produkcje flaszowe czy browserowe działające na każdym laptopie czy netbooku.
Innymi słowy: niezależne obszary rozwoju wymagające różnych nakładów finansowych, czasem przenikające się. Innym razem czerpiące inspiracje z siebie nawzajem.
K: W Twoim programie „Talking Heads” na koniec zawsze prosisz gości o polecenie widzom kilku gier na dany miesiąc. Jako, że jesteśmy serwisem zajmującym się retro, chciałbym Cię zapytać, jakie starsze gry poleciłbyś naszym czytelnikom odświeżyć sobie na czas wakacji?
T.K: Z lubością wspominam przygodówki z serii King’s Quest, które rozwiązywałem całą rodziną przed wielu, wielu laty. Gry pewnie się nieźle zestarzały, ale być może urok w nich pozostał? Nie zapomnę też nocy spędzonych przy Wing Commanderze czy posiadów w kumpelskim gronie okraszonych Warlordsami. System Shock przechodziliśmy w gronie redakcji MAGa, gdzie grało się też ostro w Diablo (ach, to pierwsze zetknięcie z Rzeźnikiem!), Duke’a czy wreszcie
w Warcrafta. Do czasów Bushido czy Asteroidów wracał nie będę…
K: Dziękuję za rozmowę i życzę Hyperowi dalszych sukcesów :)
T.K: Cała przyjemność po mojej stronie.
Słyszałem że szykujecie niezłą niespodziankę, i nie zawiedliście :) Świetny wywiad, podziwiam Pana Tomasza Kreczmara, od kilku dobrych lat oglądam Hyper’a, miło jest się więc dowiedzieć kilku nowych rzeczy na temat tej stacji oraz jednego z jej twórców.
Wywiad świetny, miałem kiedyś okazje pogadać z Tomkiem na forum Hypera, co ciekawe, właśnie o Tokyo Game Show. Szkoda mi trochę, ze nie mają zamiaru wracać do starych anime- chociaż wydaje mi się, że tutaj bardziej chodzi o to, że licencje na nie zwyczajnie wygasły i Hyper nie może ich już puszczać. Tak czy inaczej, kawał dobrej roboty ;)
Również uważam, że Pan Tomasz Kreczmar jest ciekawą osobą – między innymi dlatego zdecydowałem się poprosić o ten wywiad :)
Moim zdaniem świetna robota, szczerze mówiąc mało wiedziałem o Tomaszu Kreczmarze, ale teraz to nadrobiłem :). Wiadomo, z kim będzie kolejny wywiad?
Jako wierny widz Hypera czuje sie fantastycznie zaskoczony faktem, że wyciągneliście Tomka na kilka zwierzeń. Fajnie, że uderzyliście od strony, która zawsze bolała polskich fanów Nintendo, i dzięki temu objawiliście poniekąd, kto głównie zawinił w znikomej promocji tej marki w telewizji. Miejmy nadzieje, że Staldbauer w końcu ruszy tyłek i zacznie promować 3DS-a i inne konsole w odpowiedni sposób.
Dzięki Den ;) Miło wiedzieć, że chociaż kilka osób to przeczytało ;]
A tak w ogóle ogromny plus dla Hypera za to, że w wakacje wrzucają na swoją strone internetową stare materiały video pokroju zapowiedzi Final Fantasy X na PS2 ;)
Oooo, nie zauważyłem tego wcześniej. Mam nadzieje, że wrzucą też Fresh Air z pierwszego Devil May Cry i SW: Galactic Battlegrounds.
Do tej listy życzeń dorzuciłbym wrzucenie na stronę archiwalnych Hyper Classic, na które swojego czasu czekałem bite kilka godzin do północy, żeby pooglądać je na antenie. Stare klipy muzyczne mialy moc.
Więm co się za tym kryje, brak odwagi, zbyt duże poświęcenie, znam to. Ciężko mi jest to określić, bo tylko mf3wi, a ja słucham. Mf3wi o tym co by zrobił, a nic nie robi. A jak u Ciebie- dzceokałaś się w końcu? Pozdrawiam gorąco