Wywiad #2 Paweł Musiałkowski (Mr Jedi), żywa legenda
Na Karawanę zawitał dzisiaj wyjątkowy gość. To znany dziennikarz i współtwórca popularnych tytułów prasowych (m.in. CD Action i Kawaii), twórca Mangazynu, człowiek zafascynowany Japonią, anime i klimatem tamtych stron… dla jednych znany jako Paweł Musiałkowski, a dla innych jako Mr Jedi.
W rozmowie ze mną Mr Jedi opowiada m.in. o przemianach w rynku prasowym poświęconym grom, o przeszłości i o sposobie odnalezienia się w „nowym”. Gorąco zachęcam do lektury.
K: Witaj Mr Jedi!
Mr Jedi: Witam serdecznie. Jest mi bardzo miło gościć na Twojej stronie.
K: Jesteś aktualnie daleko od czasopism o grach, ale Twój wkład w ich rozwój wydaje się bardzo wysoki i odczuwalny. Toteż już na wstępie naszej rozmowy zapytam czy nie niepokoi Cię fakt, że ramka z dostępnymi tytułami na rynku niebezpiecznie maleje? Co się dzieje z polskim rynkiem czasopism o grach?
Mr Jedi: Cóż mogę powiedzieć o rynku czasopism o grach, chyba tylko to, że – jak każdy rynek – ten również ulega zmianom. Jedni się przystosowują, inni nie.
„CD Action” miał to szczęście, że wydający i redagujący go ludzie zawsze szybko reagowali na zmiany na rynku i to jest siła tego magazynu. Niestety, wielu innym się nie udało – a mówię to ze szczerym żalem w sercu, gdyż poniekąd wychowałem się na „starym dobrym”: „Top Secret”, „Secret Service”, „Świecie Gier Komputerowych” i innych.
Lata 90-te były pod tym względem „magiczne” i ten czas już nie wróci – zmienili się ludzie, zmieniły się oczekiwania, zmienił się świat. Ale byłoby głupotą twierdzić, iż zmiany te są złe – one są nieodłączną częścią życia. Nie ma sensu narzekać, że papierowe magazyny znikają, a raczej szukać nowych alternatyw na ich wydawanie. Z pewnością czas takie alternatywy nam podsunie i myślę, że „wyjście internetu na ulicę” (co już się dzieje za sprawą telefonów komórkowych) w postaci np. wszelkiego rodzaju „papieru elektronicznego” i tym podobnym wynalazkom, spowoduje powrót tego typu przedsięwzięć w zupełnie nowej formie. A zatem, nie patrzę na obecną sytuację jak na umieranie rynku czasopism o grach, a raczej jak na nieustający proces przemian – koniecznych dla dalszego rozwoju.
K: Jak porównałbyś rynek pism o grach w Polsce z ostatniej dekady XX-ego wieku z tym dzisiejszym z 2009 roku?
Mr Jedi: Tego się nie da porównać – to są dwa różne światy. Owszem – tradycyjna forma czasopism o grach komputerowych przeżywa zapaść, ale to nie prowadzi do śmierci samej idei, a raczej do jej przemiany. W latach 90 tego typu magazyny były nie tylko jedynym źródłem informacji dla fanów gier (mało kto miał wtedy dostęp do internetu), ale i ważnym polem wymiany poglądów młodego pokolenia i oknem na świat. Dzisiaj czasopisma o grach straciły tę pozycję na rzecz internetu.
K: W latach 90-tych straszono, że upowszechniony internet odeśle kilka tytułów na zieloną trawkę. Bez wątpienia groźby te uzyskały uzasadnienie, bo sporo fajnych tytułów zakończyło działalność. Czy według Ciebie, może dojść do takiej sytuacji, że przy następnej dekadzie polscy gracze będą mogli poczytać o grach tylko w internecie?
Mr Jedi: Nie tyle w internecie, co – w innej formie. A internet na pewno będzie ważnym, jeśli nie najważniejszym, elementem mechanizmu przekazywania informacji w najbliższej przyszłości. To musiało nastąpić i trzeba się z tym pogodzić i znaleźć pozytywy tej sytuacji, bo jest ich wiele. Wszystko rozbija się o sposób myślenia – zamiast problemu, ujrzyjmy nowe możliwości.
K: Czy masz jakieś marzenia lub oczekiwania związane z polskimi czasopismami o grach? Może życzyłbyś sobie reaktywacji jakiegoś tytułu?
Mr Jedi: Jeśli mówisz o reaktywacji w klasycznej, papierowej postaci, to – raczej nie. W obecnej chwili na polskim rynku byłaby to inwestycja bardzo niepewna i wymagająca dużego ryzyka i wielkich nakładów finansowych. Oczekiwałbym raczej od polskich wydawców, iż zrozumieją dokąd zmierza ten rynek i zaczną inwestować w nowe środki przekazu.
Pytasz o reaktywację tytułu – fajnie jest pomarzyć, ale taka operacja jest bez sensu, gdyż klimat czasopism komputerowych z lat 90 tworzyli ludzie i warunki w jakich te magazyny powstawały. Nic mi po reaktywacji tytułu – tu trzebaby zreaktywować klimat i pewien sposób myślenia, a to wg „starego schematu” jest raczej niemożliwe. Uważam, że raczej należy szukać nowego klucza do otaczającej nas rzeczywiostości, aby stworzyć nowy magazyn na miarę czasów i oczekiwań.
K: Na koniec chciałbym zejść z tematu czasopism i zapytać się Ciebie drogi MrJedi, o to jakie gry z lat 90-tych najmilej wspominasz? Czy wracasz do nich jeszcze?
Mr Jedi: Nie. Zupełnie zerwałem z grami. Ten okres dla mnie już minął, nie wiem czy bezpowrotnie, ale na pewno w takiej formie już nie wróci.
A jakie gry z tamtego okresu najmilej wspominam? Hmm, chyba to co wielu z nas: Doom, Quake, WarCraft – może dlatego, iż oddawaliśmy się w redakcji CDA szaleństwu tych gier grupowo i to była naprawdę niesamowita frajda. Tak naprawdę praca w magazynie o grach stała się dla mnie platformą do wskoczenia w świat mojej prawdziwej pasji – Japonii. Jeśli chcecie zobaczyć, czym dzisiaj zajmuje się MrJedi, zapraszam na mojego bloga: kawaii-mrjedi.blogspot.com.
Dla wszystkich pasjonatów pióra Mra Jedi oraz osób podobnie miłujących Kraj Kwitnącej Wiśni, powyższy link wydaje się obowiązkowy. A ja tym samym dziękuję mojemu rozmówcy za poświęcony czas.
A teraz trochę o nim samym:
Nazywam się Paweł Musiałowski, choć większość ludzi w Polsce zna mnie pod moim dziennikarskim pseudonimem: „MrJedi”. Od połowy lat 90. zajmuję się zawodowo japońską popkulturą i wszystkim, co jest z tym związane. Moja przygoda z dziennikarstwem rozpoczęła się w roku 1996, kiedy to wziąłem udział w tworzeniu magazynu „CD Action” i brałem udział w jego współtworzeniu przez wiele następnych lat; dokładnie rok później, w czerwcu 1997 roku, stworzyłem pierwszy polski magazyn poświęcony japońskiemu komiksowi i animacji: „Kawaii” (wydawnictwa: Silver Shark, Future Network, Bauer), którego redaktorem naczelnym miałem przyjemność być aż do roku 2003, kiedy to stworzyłem drugi magazyn poświęcony tej samej tematyce: „MANGAzyn„. W latach 2004-2009 byłem szefem stworzonego przez siebie działu japońskiej kinematografii w firmie dystrybucyjnej Vision Film i zajmowałem się głównie pozyskiwaniem licencji filmowych i opracowywaniem polskich wersji najróżniejszych tytułów japońskiej kinematografii, w tym głównie japońskiej animacji. W chwili obecnej prowadzę firmę, która zajmuje się m.in. pośrednictwem w kontaktach z kontrahentami japońskimi oraz szeroko pojętą działalnością usługową związaną z Japonią: szkoleniami, organizacją wyjazdów, tłumaczeniami, doradztwem, itp. Jednocześnie bez przerwy działam na polu dziennikarskim, propagując tematykę japońskiej popkultury w polskich mediach: magazynach, gazetach, internecie, radiu i telewizji. Moje życie prywatne i zawodowe nierozerwalnie związane jest z Krajem Kwitnącej Wiśni – moją pasją, której poświęcam się (prawie) bez reszty.
Ładni ci goście w wywiadach na Karawanie. Chętniej widziałbym ich troszkę bardziej pomęczonych mniej wygodnymi lub ciekawszymi pytaniami, ale i tak nie ma lipy.
Przy okazji: gdzie jest wywiad #3?
http://karawana.eu/index.php/category/wywiad/
Hehe. Jedi to kult. Jeden z najlepszych wywiadów jakie miałem okazję przeprowadzić, choć krótki to i tak poczułem rękę legendy na sobie ;-).
Czytam CD Action i dobrze znam gościa ;) Nie spodziewałem się go na karawanie ;O
Mr Jedi to ikona jeżeli chodzi o czasopisma o grach komputerowych. Bardzo go lubiłem gdy spółkował ze Smugglerem w AR. Choć czytałem „CD-Action” to fanem miesięcznika nigdy nie byłem, jednak tych dwóch owszem.
„Mr Jedi – Smuggler
Sprośni, żałośni – lecz zawsze radośni” (AR 03/2001)
Świetny wywiad z naprawdę ciekawą personą. Mr Jedi na stałe wpisał się w mój spis ludzi, którzy mieli spory wpływ na kształtowanie się „gracza” w tych magicznych latach 90 :-)
@tonzler – poprawione, dzięki :)
Dokładnie jak napisał Adept, Mr Jedi to już taka ikona, zawdzięczamy mu bardzo wiele, poświęcenie, nowe projekty, cały czas do przodu ze swoją pasją. Widać, jak wygrała Japonia i Anime/Manga, ale właśnie o to chodzi, o poszerzanie swoich pasji. Wywiad trafny i z pewnością blog Mr Jedi jest skarbnicą wiedzy, z którą nie omieszkam się zapoznać.
Kurczę, fajny wywiad.
Mr. Jedi to indeed człowiek legenda. Ja bym go raczej haczył pod kątem anime i mangi, bo to w końcu on i Robert Korzeniowski (Mr. Root) odpowiadają za wprowadzenie tych dwóch gatunków do Polski. Do dzisiaj mam w piwnicy archiwalne numery Kawaii i Animegaido, ba, nawet mój tekst w tym pierwszym…
OMG! Gratuluję pozyskania wywiadu z o wielkim MrJedi :o Człowiek zbudował polski rynek kultury japońskiej, u mnie osobiście zapisał się jednak rubryczką z listami czytelników w CD Action. Jeżeli to czyta, serdecznie go pozdrawiam.
+100 do respektu dla Karawany.
Dziękować należy tylko i wyłącznie Robertowi, który ten wywiad przeprowadził z myślą o swojej stronie.
Ehh, do dziś pamiętam te strony… klik i klik.
@Barts – „Mr. Jedi (…) i Robert Korzeniowski (Mr. Root) odpowiadają za wprowadzenie tych dwóch gatunków do Polski.”
Przede wszystkim Korzeniewski, a nie Korzeniowski. Dobrze, ze ktos o nim wspomnial, bo tez zrobil wiele. Oprocz promowania japonskiej animacji i komiksu w SS’owym Manga Room [jak i na SS CD] to wlasnie dzieki niemu na polski rynek trafily pierwsze porzadnie wydane anime.
No i wspomniane Animegaido. Szkoda ze wyszlo tak malo numerow. Tez mam wszystkie, i zeby nie sklamac, bylo ich bodajze az piec. Milo bylo miec jakas alternatywe dla Kawaii, ale polski rynek nie byl chyba gotow na wiecej niz jedno pismo o takiej tematyce.
Doszly mnie sluchy, ze Root w ostatnich latach postawil na muzyke [powrot do „korzeni” – cale wieki temu trackowal dosc slabe kawalki na Amidze]. Podobno wyjechal do UK, jako ze tam klubowe umca-umc lepiej sie sprzedaje. Dla zainteresowanych, probka tworczosci Root’a na SoundCloud.
Co racja to racja… człowiek żywa legenda. Pamiętam go dobrze z lektury CD-Action oraz Kawai („Chomik Alfred” :>). Szkoda że Kawai padł, ta nowa gazetka co wychodzi (Otaku) nie zbyt mi podchodzi… w każdym razie propsuje, darzę tego człowieka wielkim szacunkiem – polska scena m&a wiele mu zawdzięcza, to dzięki niemu w Polsce zapanował boom na anime.
Ja natomiast nie zapomnę jak na Gdańskim konwencie Anime po wielkim opisie w Kawaii reprezentacja redakcji po kilku walkach w VF2 stwierdziła że nie będzie dalej ze mną grać bo to nie ich liga. Cóż, oni znali się na anime, ja na VF2.
Ale w porzo goście byli i pewnie są do dziś.
Fajnie że mieliśmy tak dobrych pionierów w dziedzinie M&A jak MrJedi i Mr. Root
Ach, żeby nie było niedomówień, w Kawaii była recka/opis Fighters Megamix, a nie VF2, a na konwencie wybraliśmy tytuł hardcore.
Uuuu… Nie spodziewałem się Mr Jedi na Karawanie – miła niespodzianka. Sam też się dowiadywałem o mandze z jego rubryki w PC Shareware jednocześnie dopełniając wiedzę Manga Roomem Mr Roota ;) Zresztą ten ostatni nawet na pochodnych pudelka się pojawia już :D http://www.plotek.pl/plotek/1,78649,7455007,Monika_Jarosinska_wyjezdza_z_Polski.html
Kurcze, nostalgią przyjemnie zawiało w ten upalny wieczór… Teraz będę wyczekiwał kolejnego wywiadu, może kiedyś pojawi się Borek z Top Secreta. Kopalny na prezydenta ;)
Nigdy nie czytałem Kawaii, gdyż nie siedzę w tych klimatach. Jednak jako redaktor CDA, Mr Jedi pozostanie na długo w mojej pamięci. Te niesamowite komentarze w Gamewalkerze oraz AR. Dużo wniósł pozytywnego klimatu do czasopisma.