Przegląd prasy – PSX Extreme #173
Zmiany, zmiany, zmiany. Wraz z nowym rokiem redakcja postanowiła odświeżyć swój magazyn, tworząc nowy layout oraz wprowadzając wiele, głównie kosmetycznych, zmian. Już po samej okładce widzimy, że to nie ten sam PSX Extreme – wita nas nowe logo wraz z plejadą bohaterów gier z minionego roku oraz … wyższa cena! Co jednak w zamian znajdziemy w środku? Zapewniam, że zawartość pisma nie zawiedzie nikogo.
Na wstępie Butcher po części wyjaśnia nam skąd te wszystkie zmiany oraz zapewnia, że zawartość merytoryczna pisma nie została zmieniona. Co może zaskoczyć, to nowy nabytek w redakcji! Jest nim niejaka Monika, która będąc po przeciwnej stronie barykady, jako kobieta-gracz, przybliża nam w aktualnym numerze jak przekonać własną połówkę do gamingu.
Przeglądając kolejne strony Extrema zauważymy, iż pomimo nowego dresingu czasopisma, nadal znajdziemy w nim stałe działy – konsolometry z Marianem na czele, Ohayo Nippon Pocket, GraczPospolita, czy powrót do przeszłości (choć już bez tytułu). Znajdziemy również nowe działy, którym przyjrzymy się w dalszej części przeglądu.
Styczniowy numer został zdominowany przez wszelakiego rodzaju TOP’y i zestawienia. Poczytamy o najważniejszych wydarzeniach związanych z branżą gamingu, przekonamy się, jaka gra zgarnęła najwyższe podium wśród redakcji oraz który FPS, RPG itd. jest w swej dziedzinie najlepszy – a wszystko to idealnie podsumuje miniony 2011 rok.
Dalej czeka nas zasyp recenzji, zaczynając od hitów pokroju Zelda: Skyward Sword czy Halo: Anniversary, a kończąc na popierdółkach przeznaczonych kontrolerom ruchów. Recenzja wspomnianej Zeldy jest dosyć nietypowa, ponieważ została przedstawiona w formie dyskusji. Uczestniczą w niej Komodo i Czesław Śpiewa! Szczerze powiedziawszy mnie ta koncepcja nie przypadła do gustu, ale dobrze wiedzieć, że tak znane osobistości wiedzą, w co należy grać ;) Nowe przygody Linka zostały ocenione należycie – pomimo, iż oboje z Panów są wielkimi fanami Zeldy, spojrzeli na nią obiektywnym okiem. To teraz czekam na Czarka Pazurę, może w recenzji nowego Residenta na 3DS’a? ;>
Fani bijatyk znajdą też coś dla siebie, w numerze czekają ich trzy recenzje gier z tego gatunku. „Nowy” Tekken o podtytule Hybrid otrzymał sporo gorzkich słów, ale dzięki remakowi Tag Torunament zdołał wyjść obronną ręką z tej sytuacji. Wręcz przeciwnie ma się gra od Capcomu, a mowa o Ultimate Marvel vs. Capcom 3. Ostatni na polu boju pozostał Dragon Ball Z Ultimate Tenkaichi. Po świetnych trailerach i pierwszych gameplayach, dalej poszło dosyć standardowo – mamy do czynienia z najzwyklejszym średniakiem, wyłącznie dla fanów uniwersum Smoczych Kul.
Wii, prócz wyżej wspominanego hiciora, pokazało jeszcze jeden mocny tytuł w tym numerze. Nowym przygodom Kirbiego pomimo świetnej rozgrywki zarzucono zbyt niski poziom trudnośći (podobnie było przy poprzedniej produkcji).
Na koniec, jeśli chodzi recenzje na konsole stacjonarne, zostawiłem sobie gierki na Move’a i Kinecta. Tu w zasadzie mogę wymienić tylko dwa tytuły warte uwagi – w wypadku konsoli Sony to Medieval Moves: Wyprawa Trupazego, a u Microsoftu to Kinect: Disneyland Adventures. Obie gry pokazały jak należy robić dobre pozycje przeznaczone kontrolerom ruchów, zgarniając przy tym wysokie noty.
Pocket rozpieścił nas w tym miesiącu. Znajdziemy recenzję na każdą z kieszonsolek, a wśród nich dwa nowe tytuły z Marianem. To właśnie on zdeklasował całą konkurencję pokazując, że to 3DS rządzi w styczniowym numerze. PSP zaprezentowało nową odsłonę Persony (pomijam recenzje Eyepet’ów i podobnych), a DS nie ustępuje swojemu starszemu bratu za sprawą nowej części Dragon Quest: Monster Joker. Posiadacze handheld’ów mają się naprawdę dobrze.
Ostatnim przystankiem w naszym przeglądzie są artykuły zawarte w czasopiśmie. Prócz tych wspomnianych na początku, znajdziemy potyczkę Modern Warfare 3 z Battlefieldem 3, w związku z premierą nowego Halo przypomnimy sobie klasyczną wersję, a recenzja Skyward Sword jest idealną okazją do odświeżenia sobie pamięci i poznania historii Zeldy. Wspominałem o nowych działach i takim jest „TOP 10…” – w każdym numerze będzie on inny. Teraz możemy przeczytać o najbardziej zniewieściałych bohaterach, czyli taki, których płeć nie jest tak oczywistą sprawą ;) Styczniowe „Grające Damy” już nie są tak dobre jak w zeszłym miesiącu, za bardzo nas rozpieszczono :P
Dla zatwardziałych fanów pisma, takich jak ja, miesiąc ten nie jest łatwy. Pomimo podobnej zawartości, zmiana layoutu spowodowała, że klimat pisma jeszcze bardziej się ulotnił. Magazyn potrzebuje swojego kosmitę ponownie na pokładzie – Ściera, please come back! Aż z tego wszystkiego zapomniałem napisać ile wynosi nowa cena, ale może nie poruszajmy tej kwestii, rekompensatą jest większa ilość stron i to mi wystarczy. Do napisana w następnym miesiącu!
Neo+ >> Extreme, bede to powtarzal do znudzenia.
Żeby byc obiektywnym, z nudów kupiłem obecne PE i w zasadzie….meh. Serio, kupiłem go przede wszystkim z powodu duzej ilości tekstów o Zeldzie… ale i tak meh. Nie kupiły mnie hurraoptymistyczne teksty Czeslawa, czułem się, jakbym czytał sponsorowaną reklamę ;P
A co do layoutu…gdzieś od 2006/7 systematycznie leci jakościowo w dół, więc nie ma nad czym sie rozwodzic. Zmiana wydawcy była ogromnym failem.