Lata 90. Wspomnień czar
Lata ’90 były wspaniałym okresem, kiedy to Polska w końcu odetchnęła od komunizmu i zaczęły do nas przybywać zdobycze zachodnich ‘cywilizacji’. Szczególnie ten okres miło wspomina rocznik ’80, a zwłaszcza osoby urodzone w jego połowie, bowiem miały szczęście spędzić swoje dzieciństwo w barwnych latach ’90.
Komputery
Ze względu na główną tematykę bloga należy zacząć od elektroniki. Był to wspaniały okres w życiu każdego młodego gracza, bo na jego oczach rodziła się i rozwijała nowa forma rozrywki – rozrywka elektroniczna. W domach pojawiły się pierwsze komputery i konsole. Największym powodzeniem cieszyło się Commodore 64 i Atari, a z konsoli Pegasus (czyli piracka wersja NES). Mnie przyznam szczerze trochę ominęły czasy tych pierwszych komputerów i całe podwórko zaczynało od Amigi 500+. To była prawdziwa przyjaciółka gracza. Później pojawiły się PeCety – 286, 386 i 486. Znajomi dzielili się na tych, do których chodziło się pograć na Amidze, albo na tych, u których grało się na Pegasusie. Mimo, że Amiga prezentowała rozrywkę na wyższym poziomie niż Pegasus to muszę powiedzieć, że zawsze takowego zazdrościłem moim rówieśnikom. Ja zostałem w pewnym czasie trochę wyoutowany, bo jako jedyny przesiadłem się z Amigi na mocarnego wtedy PC 486. Miałem nawet kolorowy monitor i głośniki. Teraz to śmieszy, ale wtedy naprawdę nie było to standardowe wyposażenie. Problem mój był taki, ze nikt ze znajomych nie miał PC, co przez pewien czas uniemożliwiało mi wymianę grami. Na szczęście handel oprogramowaniem kwitł w najlepsze.
Pamiętam jak na każdym rynku, czy bazarze można było bez trudu dostać każdą najróżniejszą wersję Pegasusa i zakupić jeden z setek rozłożonych na kocu cartridge’y, lub za dopłatą się wymienić. Z komputerami nie było gorzej. W każdym sklepie komputerowym były wielkie segregatory, w których można było przebierać w tytułach gier, jakie można zakupić. Przy każdej była podana ilość dyskietek i płaciło się za nagranie od dyskietki. Jak ktoś nie miał swoich to mógł też oczywiście zawsze zakupić niezbędną ilość dyskietek. Fajniejsi sprzedawcy mieli zamiast prostych czarno – białych spisów gier wycięte całe recenzję z takich pism jak Secret Service, czy Top Secret. Z tamtych czasów pamiętam jeszcze świetny klimat na giełdach komputerowych. Każdego tygodnia w niedzielę można było iść na giełdę i przebierać w setkach ofert różnych sprzedawców poczynając od czasopism, przez gry, a kończąc na sprzęcie komputerowym. Wielu miało na miejscu komputery i od ręki nagrywało wybrane gry. U wielu można było złożyć zamówienie i odebrać później gry gdzieś na mieście. Kilka osób robiło wtedy spisy posiadanych gier w formie elektronicznej i dołączali takie do zamówionych gier.
I to wszystko funkcjonowało wtedy można powiedzieć legalnie. Działo się tak, dlatego że w Polsce brakowało odpowiednich przepisów o ochronie praw autorskich. Poza tym firmom zbytnio nie zależało na dochodzeniu swoich praw w państwach postkomunistycznych, bo zbytnio nie widzieli u nas na tamtą chwilę dobrego rynku zbytu. Sytuacja taka była im nawet na rękę, a zwłaszcza producentom sprzętu, bo pozwalała na rozkręcenie branży ‘komputerowej’ w Polsce. Dlatego nie należy się dziwić, ze są takie problemy z piractwem, gdyż wiele osób wyrosło w czasach, kiedy gier się po prostu nie dało kupić legalnie w sklepie, bo takowych nie było.
Nie będę już ty opisywał, w jakie hity się wtedy grało, bo rewelacyjnych tytułów na te wszystkie platformy nie sposób wymienić, a pominięcie którejś zaraz by było niewybaczonym błędem wypomnianym w komentarzach. Prawda jest też taka, że sporo się grało w gry, jakie się po prostu zdobyło. Często czuć było, że coś jest niezłym shitem, ale mimo to zawsze się dawało takiej produkcji sporą szansę i grało przez kilka, czy kilkanaście godzin.
Prasa
Moje ulubione miejsce z lat ’90 to chyba kiosk. Nie jakiś szczególny, ale każdy. Tam zawsze mogłem za witryną znaleźć coś, na czym warto było zawiesić oko. Oczywiście każdego gracza cieszyły najbardziej magazyny komputerowe. Był to czas największego rozwoju takich kultowych czasopism jak Secret Service, Top Secret, Świat Gier Komputerowych, czy Gambler. Wszystkie miały wiernych swoich fanów gotowych pobić innych za czytanie konkurencyjnej gazetki;) Wtedy takie magazyny miały pierwszorzędne znaczenie, bo tylko z nich gracz mógł się dowiedzieć, w co warto zagrać, jakie są kody do danej gry i jak ją przejść. Innych źródeł informacji poza kolegami nie było. Często, więc traktowało się słowa ulubionych redaktorów jak świętość – skoro Gulash mówi, że Mortal Kombat jest genialne to trzeba za wszelką cenę zdobyć ten tytuł (w tym momencie wiadomo, na jakim czasopiśmie ja się wychowałem). Teksty były luźne i wszystko było prowadzone trochę na zasadzie takiej kumpelskiej czy rodzinnej atmosfery. Bardziej liczył się klimat i zabawa niż marketingowe podejście do odbiorcy. Żeby nie było, że idealizuje to od razu zaznaczę, że nie zawsze było to dobre i często się odbijało na niskiej jakości tekstów lub jakiś dziwnych, nietrafionych pomysłach.
W kioskach oprócz magazynów komputerowych można było jeszcze znaleźć komiksy. Zasadniczo liczyły się dzieła dwóch wydawnictw DC Comics i Marvel. Ja zdecydowanie wolałem to drugie. DC Comics to głownie Batman i trochę tandetny Superman. Marvel miał większe grono odbiorców. Można wymienić takie kultowe serie jak choćby Spider-Man, X-Men, Punisher, czy specjalne, co miesięczne wydanie Marvel Mega. Były też produkcje dla nieco młodszych osób w postaci komiksu Kaczor Donald, którego mimo posiadania ogromnej kolekcji dzieł od Marvela także lubiłem czytać. Na samym początku lat ’90 był przed Kaczorem Donaldem komiks Myszka Miki. Natomiast około połowy lat ’90 zaczęto wydawać komiks Gigant, taka większa wersja Kaczora Donalda. Z czasem do Donalda cyklicznie dodawano różne gadżety – gry planszowe, zestawy szpiega itp.
Nie sposób też nie wspomnieć o takich gazetach jak Bravo, czy Popcorn, które masowo kupowały głównie nastolatki, szukające nowych informacji o ich ulubionych Backstreet Boys. Było też wydanie specjalne Bravo Sport, skierowane głównie do fanów piłki nożnej.
Dużym powodzeniem cieszyły się też małe gazetki z dowcipami. Ja kupowałem Dobry Humor, który posiadał m.in. rewelacyjne rysunki Sadurskiego. Były też Super Dowcipy itp. Ciężko to sobie przypomnieć, bo każda nazwa była bardzo podobna.
Zabawy
Sporo czasu spędzało się na zabawach z rówieśnikami na podwórku. To co było najlepsze w tamtym okresie to, że nie dzwoniło się wcześniej, nie pisało sms’ów (bo nie było komórek) tylko szło się do kumpla, dzwoniło domofonem, a on mówił, że za 2min jest na dole. Ewentualnie mogło go nie być i wtedy było wiadomo, że jest na jednej z dwóch ulubionych miejscówek, lub też siedzi u innego kumpla i grają na kompie. Mimo, że były komputery i konsole to wydaje mi się, że więcej czasu się spędzało na zabawach na podwórku. Może przez to, że właśnie jak już wspominałem wcześniej nie było tak dużego dostępu do gier, więc te same tytuły w końcu się nudziły, a może też ze względu na standard rozrywki. Stare gry jakkolwiek wspaniałe to jednak nie wciągały tak mocno jak nowe produkcje, bo ciężko się utożsamiać z kilkoma pikselami na ekranie i wczuć się jakby się było w środku akcji.
Gier i zabaw podwórkowych było całe mnóstwo. Rządziła jak zawsze piłka nożna. Gdy było za mało osób to grało się w ‘jedynki’ (różne już nazwy na to słyszałem) – jedna osoba stała na bramce, a reszta starała się strzelać gole konstruując akcje w taki sposób, że nie wolno było dotknąć piłki dwa razy pod rząd. Dotknięcie piłki więcej niż raz lub wybicie jej poza boisko oznaczało obowiązek zamiany z dotychczasowym bramkarzem. Grało się do iluś goli, a później były strzelane karne temu, kto zakończył rozgrywkę na bramce. Z karnymi łączyła się jakaś kara – u nas była to liczba „kołowrotków”, czyli kręcenia się skulonym bardzo szybko wokół siebie przy odpowiedniej asyście kolegów. Przelicznik 1 wpuszczony karny – 5 kołowrotków. Kultowe wtedy były prymitywne gumowe korki do gry w piłkę. Niektórzy wbijali w nie pinezki, żeby się za szybko nie ścierały.
Bawiliśmy się też w chowanego, czy podchody. Jak się miało akcesoria w postaci pistoletów to można było tworzyć drużyny i walczyć niczym na wojnie. Natomiast na rowerach można było bawić się w policjantów i złodziei i ganiać jak wariaci w koło podwórka. Przyszła też w pewnym czasie moda na rolki i całe podwórko w nich śmigało.
Nie można nie wspomnieć o kultowej grze w piaskownicy, jaką były kapsle. Pstrykanie kapsli to było to. Szczególnie jak się je wcześniej przygotowało naklejając do środka flagę danego państwa i polerując spód, żeby miał lepszy poślizg. Inną grą piaskownikową był „nóż”. Trzeba było rzucać różnymi sposobami tak, żeby nóż się wbił w ziemię. Udana próba oznaczała przejście do kolejnego rzutu i tak na zmianę, aż zeszło się ze wszystkich sekwencji. Skuszenie oznaczało konieczność powtórzenia tego samego rzutu w następnej kolejce.
Oprócz komputerów w tamtych czasach królowała jeszcze jedna forma rozrywki, która obecnie powraca do łask – gry planszowe. Wydawnictwa gier planszowych miały się wtedy dobrze i dostarczały wielu świetnych przebojów takich jak Magia i Miecz, Wampir, Przekleństwo Mumii, Batman, Eurobusiness (czyli polski Monopoly) i wiele innych.
Kultowe rzeczy
W tym akapicie zrobię mały mishmash tego, co jeszcze kojarzy mi się z latami ’90. Pamiętam manię na czapki zespołów z NBA. Śmieszne było sprawdzanie oryginalności tych produktów poprzez liczenie szwów. Ostatecznie i tak się okazywało, że każda jest oryginalna, bo praktycznie każdy kupował na tym samym rynku, więc głupio by było kwestionować nieoryginalność jak się posiadało praktycznie taką samą. Teorii na temat ilości szwów, jaka oznacza oryginalność była, więc cała masa.
W szkołach panowała moda na zbieranie karteczek do segregatorów lub takich z małych notesików i wymiana nimi w celu zgromadzenia jak największej kolekcji. Popularne było też zakładanie ‘złotych myśli’, czyli zeszytu z zestawem pytań, na jakie musieli odpowiedzieć nasi znajomi. Zbierało się również samochody, czy inne pojazdy z gum Turbo, ‘gwiezdne monety’ Tazo, czy historyjki z gumy Donald. Wiele tego było. Będąc przy słodyczach pamiętam kultowe napoje w woreczkach foliowych, czy napój Frugo. Ze słodyczy prym wiodły wafelki Kuku-ruku (który miały w środku naklejki) i chipsy Ruffles.
Podsumowanie
Lata ’90 był to piękny okres w życiu osób urodzonych w latach ’80. Większość pewno się ze mną zgodzi. Natomiast, czy miał na to wpływ klimat lat ’90, czy po prostu to, że na ten okres przypadło nasze beztroskie dzieciństwo, nie wiadomo. Raczej skłaniałbym się ku twierdzeniu, że każdy będzie z sentymentem wspominał czasy, kiedy miał naście lat i biegał sobie z kolegami bez zupełnie żadnych obowiązków i kłopotów na głowie. Jedno, z czego się najbardziej cieszę to, że mogłem żyć w czasach w których zacząłem zabawę z komputerem od postaci składających się z 10 pikseli, a obecnie mogę zagrywać się w fotorealistyczne strzelanki w stylu Call of Duty, Crysis, czy Battlefield. Można powiedzieć, że historię elektronicznej rozrywki rocznik ’80 ma we krwi.
Zdaję sobie sprawę, że w artykule pominąłem jeszcze wiele ważnych i kultowych rzeczy z lat ’90, ale nie sposób tego wszystkiego wymienić, bo co chwila przypomina się coś nowego. Można by wręcz napisać całą encyklopedię o latach ’90.
Wielki szacun za ten artykuł! Normalnie na wspomnienie niektórych rzeczy aż się łza w oku kręci :) To były cudowne czasy… ale to już nie wróci :(
Kaczor Donald wychodził co dwa tygodnie, później co tydzień. ;P
Szacun za foto gumy Turbo. Własna kolekcja czy internety?
Przesadziłeś z nostalgią, ja też mile wspominam dzieciństwo.
Ale pytanie, kto tego nie robi?
Musiałbym być trzymany w piwnicy i gwałcony co noc, by narzekać na ten cudowny czas beztroski.
Mimo wszystko, cały Twój tekst można by streścić do jednego zdania „stare było lepsze niż nowe obecnie”, dowalić wagon epitetów i mamy nostalgicznych wspomnień czar.
Yoyo to nawet do dzisiaj istnieje i poważnie się rozwinęło :P
(sam ćwiczę ;P )
Taki pierwszy lepszy, który znalazłem filmik: http://www.youtube.com/watch?v=9OZu2KRqbHo&feature=player_embedded
A tu nasze, Polskie: http://www.youtube.com/watch?v=VUJujhjGKIQ&feature=player_embedded
Pethaf, zgadzam się. Jednak moim zamiarem było przypomnienie ludziom o pewnych produktach, markach i obyczajach z lat 90. A nie jest dziwnym, że na portalu, który swoją tematyką zahacza o retro i nostalgię, artykuły będą nieco bardziej zaprawione sentymentem :)
Coś niesamowitego ;] Jak czytałem to, to przypominałem sobie po kolei wszystko, brakuje mi tutaj tylko klocków LEGO, które dla mnie były wszystkim, w tamtych czasach robili je jeszcze fajne, a teraz z jednego klocka budujesz praktycznie połowę samochodu. No i oczekiwanie na nowe książeczki LEGO które wychodziły co jakiś czas.
normalnie jakbym sam napisał ten art, mam wręcz identyczne doświadczenia :) i też jestem z Galicji ;0 wielki plus za przypomnienie „Królowały karteczki z notesików” !
Pamietam to wszysto :)
A co z butami „Sofix” i „Relax” oraz z misiem Colargolem (którego się troszkę bałem ;))
mam wrażenie jakbyśmy byli z tego samego podwórka :)
Rocznik 85 więc lata 90te pożegnałem w wieku 15 lat czyli w sumie dziecięciem będąc ale artykuł spowodował u mnie wzruszenie i wzrost wilgotności w oczach.
Znam trochę osób z roczników 89-91 (głównie przez młodszego brata) i wiem jedno: nikt z nich tego nie zrozumie.
Pozdro dla autora!
U nas się mówiło że się ‚idzie na dwór’, co nie zmienia faktu, że na Twoim polu a moim dworze było tyle zabawy, że dnia na wszystko brakło :) Cudne czasy.
Jestem już chyba bardzo stara, ale jak czytam, że lata 90 są „retro” to mnie śmiech ogarnia. Buty „Relax” to już chyba prehistoria, bo jako żywo to lata 80. a nie 90.
Eh niesamowite, jak tylko sobie przypomne Rufflesy „kurczakowe” aż mnie w żołądku ściska. Lata 90 to piękne czasy;) Od siebie dodam dominacje rolek, star wars tazos, zegarki z nastoma melodyjkami, lody w tubce, trójkąciki elitesse, gigi la trottola’e(naczelnego poszukiwacza idealnie białych majteczek) i yatamana. Polecam filmy „The Wackness” i „Kids” może nie są zbyt adekwatne do polskich lat 90 ale przypominają ich klimat;D
Pozdrawiam
„Pele-mele” :D:D:D Oj było było :D:D:D
a gdzie gumy donald z komiksami w srodku
:) Dzięki za chwilowy powrót do tych czasów. Brakuje ich, jest to prawda i nie da się tego ukryć. Aż się łezka w oku kręci.
Wspomniałeś o jojo, a pominąłeś tiki-tiki? ;)
Dobry artykul. Bez przebarwiania. Ciekawe czasy, duzo mniej ludzkich nijakich seryjnych robotow wykreowanych na mtv, chyba nie klamie.
Co do ubioru, szmateks królowal. Ale nawet dzisiaj dobrze kupic cos w szmateksie, bo sa to unikalne ciuchy. Teraz unikam seryjnego ubierania jak z sieci Cropp, bo wiem ile osob chodzi tak.
Gryby, Ja jestem z 88 i doskonale rozumiem to wszystko i pamiętam ;p wiec nie gadaj ;p
To o ciuchach beznadziejne – dorastałem w tych czasach i kazdy chciał dobrze wygladac wiec nie przesadzaj, ze wszyscy chodzili w kurtkach Hawk (chinskich a nie z USA)
@Gryby
Ja jestem 89 i rozumiem.Gumy turbo pamiętam, jak i również byłem fanem kaczora donalda.Oglądałem baje na vhs i zbierałem karteczki.Więc jak na mój rocznik to pamiętam sporo.Do tego kasety magnetofonowe i moda na walkmany;).
Polskie lata 90 w pigułce C; świetny artykuł, dzięki wielkie !
pozdrowienia dla autora
Bzdura! Jestem z ’91 i doskonale wszystko to rozumiem i pamiętam ;) I też za tym tęsknię, szczególnie, kiedy patrzę na własne siostry..
Powiem tylko , ze ten artykul to kompletna zenada i dno.
Wspomina sie zawsze mile momenty tak juz jest czlowiek skonstruowany.
Gralo sie w tamtejsze gry bo nic innego nie bylo na rynku i wydawalo sie , ze owczesna grafika jest tym co maksymalnie mozna wycisnac z komputerow ( Ba, skoro Bill Gates mowil ze max komputerom wystarczy 512 kb pamieci ).
Jak kupujesz Fife 2010 na pc to wspolczucia zoabcz ja na ps3/klocka wtedy zoabaczysz roznice . Kazdy srednio inteligentny gracz wie ze komputerowa fifa bazuja na tym samym silniku graficznym od dobrych paru lat.
Chyba masz udzkodzony mozg piszac ze podaobaly ci sie owczesne potworki seriale w stylu „Knight rider” albo „A -team” niby o gustach sie nie dyskutuje ale bez przesady. Swiecaca wtedy triumphy „Dynastia ” tez ci sie podobala? Pewnie pare lat wczesniej byles fanem „niewolnicy Isaury”
Na koniec tylko gwarantuje , ze jesli ktos kiedys (10 i wiecej lat) zrobi www o „szalonych” latach 2010 to z nostalgia bedzie wspominac „bioshocka” czy „avatara”
Takie zerowanie na nostalgii jest glupie i zalosne. Swiat idzie do przodu a jak sie nie podoba to wyjdz w ieszczady wez ze soba stado „Gamblerow” i moze „Bravo girl” i rozmyslaj -jak to kiedys bylo super a teraz jest beeeee.
1) Kiedy w domach pojawił się Pentium 166 MMX, raczej mało kto myślał już o Atarynkach, czy Amigach – ten procesor był wydany w roku ’97, kiedy zwycięstwo PC-tów na rynku mikrokomputerów było już oczywiste i widoczne. Wojny Amiga-Atari-PC, to może były na etapie 386/486/Pentium, ale raczej nie na etapie Pentium MMX.
2) Gumy do żucia – zapomniałeś o klasycznym Smerfie, którym można było buty kleić ;)
3) W Donaldach czy Turbo nie było naklejek, tylko obrazki!
4) Co do smaku… spróbuj teraz gum Turbo (można je jeszcze czasem na Allegro dostać) – zobaczysz, że pamięć Cię okłamuje. Smak trzyma w nich mniej-więcej dwie minuty.
5) Lody Lulki jeszcze do niedawna widziałem w sklepach – wspominam je jako bardzo smaczne – nie zgadzam się z twierdzeniem, że były niedobre!
Nie stękaj – nie jest gorzej albo lepiej, jest inaczej – zmieniają się ludzie i czas. Większość z tych rzeczy o których napisałeś, można miło wspominać, ale mówienie o nich w kategorii lepsze-gorsze w porównaniu z obecną rzeczywistością jest dość śmieszne. Po takim artykule ciśnie mi się na usta, że nawet nostalgia nie jest już taka jak kiedyś ;)
A gdzie w gazetach komputerowych „gambler” ? Wymienić CD-Action i Reseta, a nie wymienić Gamblera to skandal w biały dzień. :)
A pamięta ktoś może grę „Magia i miecz” ? Wraz z bratem i kuzynami, prawie zawsze jak się spotykaliśmy w większym gronie, graliśmy w tą grę. Coś niesamowitego!
A ja dodałabym jeszcze rolki i gumę do skakania;) To królowało u mnie na podwórku!
Teraz wcale nie jest beeeee- co to to nie :D Poprostu się trochę łezka kręci za tamtymi motywami, no aaale, panowie, jest mega ;D
Tekst o jeszcze starszych czasach: :)
http://www.ap.krakow.pl/~raj/notka.php3?id=4
Wybacz, ale wyglada na to, ze jestes starym, narzekajacym na wszystko pierdzielem. Ja mam 30 lat i corke w drodze i doskonale pamietam tamte czasy, to tez byly czasy mojej mlodosci. Tez kupowalem SS, mialem Peceta i klocilem sie z moim kumplem amigowcem. Uwielbialem stare przygodowki, Wolfa 3D, itd. Uwazam jednak, ze dzis tez powstaja niezle gry – roznica jest taka, ze wtedy tych super gier bylo mniej bo i producentow bylo mniej, wiec gralismy w niektore tytuly po kilka razy. Teraz gier jest sporo – tak samo kiepskich jak i lepszych, dlatego nie chce nam sie grac ciagle w to samo.
Druga rzecz – seriale. No czlowieku. Nic dziwnego, ze jarales sie Druzyna A albo MacGyverem, bo wtedy byles pryszczatym gowniarzem, tak samo jak ja, a do takich wlasnie ludzi byly skierowane te produkcje. Jakbym mial porownywac Losta, House’a, Heroes, Skins, Dextera itd. do seriali z tamtych czasow, to niestety produkcje z lat 90tych wydaja sie koszmarnie prostackie i infantylne. Maja swoj urok oczywscie, ale wole jednak dzisiejsze.
Naprawde, ogarnij sie. Trawa byla bardziej zielona, niebo niebieskie a wszystko fajniejsze i bardziej beztroskie, bo byles mlody. Za 10 lat taki sam artykul powstanie spod palcow innego zgorzknialego dwudziestopieciolatka, ktory bedzie opisywal, jakie to cudowne czasy byly w latach ’00, ile to z kumplami pykal w CSa, albo spotykal sie, zeby grac na Xboksie i muzyka byla fajniejsza i w ogole.
Zal mi Ciebie, bo dla mnie obecne czasy wcale nie sa zle, maja swoja bardzo dobra muzyke (wbrew pozorom muzyka nie skonczyla sie na Beatlesach albo Pink Floyd), niezle filmy, swietne seriale, itd. I wiem, ze przyszlosc tez bedzie miala swoje plusy.
Mam wrazenie, ze popelniasz nieswiadomie blad pamieciowy zwany „rosy retrospection” – jest to tendencja do oceniania wydarzen z przeszlosci lepiej, niz ocenialo sie je w czasie, kiedy sie wydarzaly. I tyle w temacie.
Gryby,nie zgodzę się z Tobą-jestem rocznik 89′ i pamiętam absolutnie wszystko co autor w artykule wymienił.Ale może i dlatego,że miałam starszego brata,i niektóre rzeczy poznawałam wcześniej niż moi rówieśnicy…W dodatku w 98′ się przeprowadziłam i wszystkie te wspomnienia łączą się nierozerwalnie ze „starym podwórkiem”,które wspominam niemalże z płaczem :)
Człowienieniu :) aleś mi nostalgie załączył tym tekstem ;) zgadzam się świat już nigdy nie będzie taki wyrazisty jak wtedy ;) pozdrowienia ;]
@dexter
Dexter – wlasnie zauwazylem, ze moj post i argumenty w nim zawarte sa dosc podobne do Twoich, ale serio – nie czytalem Twojego postu wczesniej. Widocznie mamy na ten temat bardzo podobne zdanie.
jeszcze seriale „Nocny jastrząb” „brygada acapulco” „na celowniku”
Dziękuję za artykuł :). Opisałeś to tak żywo, że nie mogłam się nie uśmiechać (łezka też się zakręciła). Dla mnie czas od roku 2000 jest równie piękny ale sentyment do lat 90. przebija wszystko! I też mówię „pole”, mimo że jestem dolnoślązaczką – ale z rodziną w Galicji. Dodałabym wspomniane już Lego, komiks „Gigant” i – jako 100% dziewczynka – „Czarodziejkę z Księżyca” na Polsacie :D. Jeśli lata 80. były różowe, to 90. dla mnie były tęczowe ;).
Dexterze, chyba nie zrozumiałeś sensu tego wszystkiego. Mnie na ostatnim miejscu obchodzi w grze komputerowej grafika. Ponad to, jeżeli ostatnią moją Fifą była 2002, to jaka dla mnie to różnica, że Fifa 2010 bazuje od lat na tym samym silniku graficznym?
Wrecekrzep, rozuemiem Twoją krytykę. Jest logiczna, jednak właśnie taki nad wyrost miał być ten artykuł. Miał opowiadać o tym, że wspomnienia zawsze lepiej są postrzegane niż rzeczywistość. Moimi wspomnieniami były lata 80/90 dlatego piszę o nich jak o Złotym Wieku, więc nie widzę powodu, aby właśnie w ten sposób tego nie postrzegać. Jako wspomnień młodego wówczas człowieka. I z całą pewnością nie chodzi o to, że jestem zgorzkniałym zgredem który ciągle narzeka (Choć to też czasami:)). I wcale nie uważam, że dzisiejsze czasy są złe. Nie traktuj tego wszystkiego jak Młot na dzisiejsze czasy. Taka tematyka portalu, takie moje wspomnienia. Ot taki tekścik, jak świat młodości był beztroski i piękny. Na wstępie napisałem, że to nie są poważne tezy porównawcze XX i XXI wieku, lecz zwykłe przerysowane wspomnienia, aby ludzie mogli sobie przypomnieć, że kiedyś też było fajnie.
Pozdrawiam
Super artykuł wielkie dzięki, dużo rzeczy przypomina mi się po przeczytaniu takiego tekstu .. tez miałem to szczęście(patrząc na obecne czasy) dorastać w latach 90-tych.
Pamiętam jeszcze: 5-10-15 , Tika taka, i ganianie z sankami zimą do parku a latem granie w piłkę całymi dniami… ehhhh tęsknie bardzo do tych „nie plastikowych czasów” gdzie jeszcze liczyło się „być” a nie tylko „mieć”
Ps. tez miałem flanelową koszulę i zwykłe trampki ;-)
A cóż to takiego „A-teem” ?? ;D
To jest tzw. literowka.
Wrecekrzep- Absolutnie masz racje, nei mozna zyc w jakims dziwnym kokonie nostalgii i wspominac czar owczesnych fajnych rzeczy. Ja bym proponowal przymonienie innych juz mniej fajowskich elementow lat 90 :
-jaruzelki prezydentem, krotko bo krotko lae jednak
-wszedobylska mafia ,
-niszczace oczy junosty sluzace jako monitory ( smieszne nie smieszne mi kompletnie spierdzielily wzrok, dopiero operacja laserowa w dzisiejszych czasach mi pomogla)
itd dlugo mozna by tak wymieniac .
Najpiekniejsze jest to „wspomnienie” jakia to kiedys mlodziez byla dobra a teraz jest beee. Pamietam tylko ze mojej sp dziadkowie zachwali lata swojej mlodosci nie zajakajac sie o stalinizmie i innych „urokach” wiec prosze nie czarujmy sie wzajemnie, ze teraz jest duzo gorzej.
Z jednym na pewno sie zgodze kiedy mialem 15-18 lat a wiec w latach 90 mase czasu spedzalem grajac w pilke i generalnei szwedajac sie na dworze, mimo posiadanego atari 800 xe – aha i wgrywanie gier z tasmy to byl koszmar :)
Tam w ogole powinno byc „Wrecekrzepki”, ale skrypt obcina nadmiarowe litery.
Jeszcze TAZOSY! grało się na przerwach w szkole. Do niedawna miałem jeszcze kilka pudełek wypełnionych tazosami :)
fajne czasy :)
Bez przesady, poprostu zawsze odczuwamy nostalgię za tym co było, spowodowane to jest zapewne tym że w młodości nasze doznania były znacznie silniejsze niż w wieku dojrzałym. Wtedy byle błahostka sprawiała nieopisaną radość i wpisywała się w pamięć. Kiedy trzeba sie ustatkować, pójść do pracy, myślec w kategoriach przyszłości a nie tylko teraźniejszości nie odczówa się takiej radości.
Nigdy w ten sposób nie patrzyłam na lata 90-te. a prawda jest taka, ze jesteśmy jedynym pokoleniem, które otrzymało szanse na normalne wychowanie w wolnej już Polsce. Technologia, komputery, komórki i ipody przyszły do nas bardzo szybko, tak szybko, że nie zdołaliśmy się nacieszyć spontanicznością i beztroską zabawą.
@czornex
I jeszcze kapsle! kapsle do gry przecież!!!
@dexter
Do domu trolu!
Stawiam na to, że autor to rocznik 1986. Sam jestem 1981 i choć pod większą częścią tekstu mogę podpisać się obiema rękami to część z opisywanych tu historii dotyczyła roczników młodszych (np. Tamagotchi).
Te czasopisma z plastikowym, fluorescencyjnym T-rex’em to Świat Wiedzy (jak można tego nie wiedzieć :P) Pamiętacie takie wafelki z naklejkami dinozaurów?Był nawet album do tego (tak jak do innych albumów-NBA, Polska Piłka Nożna, czy wszelkiego rodzaju World Cup’y)…Nie pamiętam żebym kiedykolwiek zdobył wszystkie, ale radocha przy otwieraniu była zawsze…No i słynne Hoppisy – od tych oryginalnych z obramowaniami w różnych kolorach (każdy kolor symbolizował inny klimat obrazka; każdy miał też inny numer), po serie MK,Star Wars (tazos), czy Street Fighter, wraz z Zapper’ami…I te zakłady: „Ja kładę jednego nowego, na (np.) pięć zniszczonych” – po czym przegrywało się z kretesem xD Bywały również kradzieże, gdy grało się z kimś z innego podwórka, a taka osoba miała plecy w postaci kumpli…No i oczywiście kartridże, które się wymieniało w sklepach z takim sprzętem (i nie tylko)…Widząc na automacie MK2 kupowałeś na straganie kartridż z tym samym logo a grałeś w grę o…powiedzmy dużo mniejszym potencjale. 1001 games a wewnątrz parę gier o różnych ustawieniach – najczęściej różne wersje Tetris, Bomber-Man, Pac-Man, Mario, Rock Man (Mega Man)…Podsumowując – Tak jak Ty wspominasz te czasy jako „najpiękniejsze”, tak nasi rodzice wspominają czasy „Jacka i Agatki” etc. Każdy będzie miał co wspominać, bo bycie dzieckiem to magiczny czas życia :) Pozdro i nie poddawaj się aż tak refleksjom! :D Pozdro
świetny artykuł, jestem rocznikiem 86 więc wszystko doskonale rozumiem :)
chciałbym tylko zwrócić uwagę na pewną nieścisłość historyczną, mianowicie porównanie Amigi/Atari do Pentium MMX. To jednak *nie* jest ta sama epoka, więc nie zgadzam się, na taki „podział”. Pentium MMX to już lata 1996-1997, Amigi i Atari to przełom lat 80 i 90 oraz początek lat 90. Po drodze były jeszcze komputery klasy 386/486 których posiadacza marzyli o Pentium MMX. A nawet już w czasach właśnie 386/486 komputery Amiga/Atari były martwe (mam na myśli lata przed 1995) więc to porównanie jest moim zdaniem nie na miejscu.
Heh, jako rocznik 87 też pamiętam te czasy. Jedyne czego mi brakuje w tym artykule, to wzmianki o kapslach z Dunkinów, które przecież za czasów podstawówki były drugim po kolorowych karteczkach najcenniejszym materiałem. Ten kto miał metalowy kapsel z Chupa Chups był największym koksem z klasy :D. Ogólnie co do ubioru, to od tamtych czasów mi zostało, że mam w 4 literach oryginalne ciuchy, choć raz w życiu kupiłem orginalne papcie Nike i do dzisiaj żałuje, bo mogłem sobie kupić zwykłe adiki na targu i do tego spodnie i bluzę. Co do sprzętu to pamiętam jak kumpel dostał SNES’a, jakoś w 96 roku, ojciec mu z niemiec przywiózł. A jako, że mieszkam w niewielkim mieście (ok. 22 tyś mieszkańców), a do tego jeszcze na samiuteńkim przedmieściu, to i w zbożu latem się w gono bawiliśmy (nie zliczę ile razy dostawałem wpierdziel od matki, bo sąsiad się skarżył, że mu plony niszczymy), czy też zabawy w podchody, albo gono na rowerach, w chowanego itp. Telewizja też była inna, jak ktoś nie obejrzał odcinka McGyver’a czy też Drużyny A, to w szkole jego życie towarzyskie mocno podupadało :D
Wspaniały artykuł, wszystko sobie przypomniałem. Najlepiej zapadły mi w pamięci zabawy na podwórku latem. Cały dzień na dworze, czy deszcz czy słońce, człowiek się bawił i był szczęśliwy. Jedynie co mnie ominęło to pierwsze komputery (taki dostałem dopiero w 2000 roku ;p), ale co tam koleżka miał Pegazusa (Nes), najlepszą konsolę pod słońcem. Pamiętam te żółte kartridże z grami, a jak jakaś nie chciała „zaskoczyć” to się zawsze styki przedmuchiwało :) U nas na rynku kwitł handel takimi grami, zbieraliśmy drobne pieniądze i szlismy kupić nową „Contrę” :) No i tak jak kolega wyżej napisał, panmiętam tazosy „Star wars” :D
Super czasy, zdecydowanie inne od tego co się dzisiaj dzieje, aczkolwiek myślę, że też były pewne negatywne aspekty lat 90. Chociaż pewnie mniej niż teraz, bo warto zwrócić np. uwagę na to co autor napisał o żywności. Teraz kupno „normalnych” owoców graniczy z cudem, gdyby nie dalsza rodzina która miesza poza miastem, to praktycznie nie miałbym okazji zjeść czegoś co niepodlega tym zasranym normom.
No cóż, nikt nie powiedział, że będzie łatwo.
W każdym razie pozdrawiam wszystkich, którzy mieli okazję przeżyć te wspaniałe lata :)
Jak zwykle idealizujesz przeszłość. Piło się tak samo jak dzisiaj. Doskonale pamiętam kilka osób z mojej klasy porzygało się na wycieczce do muzeum narodowego :-)
tak się zastanawiam czy to nie moja autobiografia :D hehe albo ktoś mi wspomnienia ukradł :D
Aha a kto pamięta te resoraki firmy Matchbox ? :D To była jazda:)
Ech … wprawiłeś mnie w dekadencję ;/ Pamietam niemal 90% elementów dzieciństawa które przytoczyłeś;x Jestem rocznik 85 więc wszystko o czym wspominasz przeżyłem na własnej skórze, z tym że Ja jestem z mazowsza i u mnie wychodziło się „na dwór” a nie „na pole”:P Ale tak to winszuje Ci tego arta bo jak żaden do tej poru ukazuje nostalgię do czasów nie tyle naszego dzieciństwa co do epoki gdzie ludzie byli wobec siebie bardziej … ludzcy
Moze Abrasante w koncu znajdzie chwile i zmieni mylaca date w tytule wpisu o lodach. Zmienic lata na 90-te i mamy dwa teksty z jednej epoki.
Rocznik 83- nie zapomnimy sofixów, airmaxów, gum gi joe/drużyna a/knight rider, kreskówki żółwi ninja, childrens channel, gier w jedynaka/palanta/ninje,bud drzymały z automatami, bejsbolówek z siatką (ostatnio znów modnych), traperów i dresów, gry w noża, filmów z hong kongu typu żelazne anioły, kółek komputerowych w domach kultury na atarynkach, czekoladowych monet, jogurtów fructis i innych rzeczy, które wtedy były na wagę złota…
Pozdrawiam autora
Zgadzam się z jednym z przedmówców, że porównanie atari/amigi do pentium mmx to nieporozumienie. Jestem rocznik 84, wiec pamietam mniej więcej co się wtedy działo :)
Pamiętam, że pierwszym moim PC był 386 i 4 mb RAM, dysk twardy to (zawrotna pojemność!!) to 250 mb – był to rok 1990 albo 1991. Później miałem pentium 133 i 16 mb ram jakiś czas później kolega miał pentium 166 mmx to był rok 96 albo 97 i o Amigach, a tym bardziej o atari nikt już nie pamiętał.
Zgoda, w zasadzie, co do wszystkiego innego. Pamiętam grę w podchody albo policjantów i złodziei, na rowerach albo na piechotę, grę w dwa ognie, zbieranie karteczek i tazosów. Lubiłem kaczora donalna chociaż juz zacząłem wyrastać kiedy pojawił się ten komiks.
Oczywiście niezapomniany element młodości stanowiły kresków na polonii 1. zwłaszcza kapitan tsubasa miał ogromny wpły na wielu młodych chłopców :) Lokalna drużyna piłkarska przeżyła oblężenie po pierwszym sezonie. Ja również grałem :D
Nie zgodzę się natomiast, bez konkretnych empirycznych argumentów, co do dzisiejszej degrengolady młodzieży. Mam wrażenie, że jest to głos osoby, która nie pamięta dokładnie co sama robiła gdy była młodsza. Już Platon wróżył źle temu światu mówiąc o młodzieży uczącej się w Akademii (m.in. o Arystotelesie), że co kolejne pokolenie to gorsze. Wydaje się, że to głos pokolenia które powoli zaczyna być wypychane przez nową generację.
pozdr.
Vansy – super buty :) A pamiętacie kolekcjonowanie kart ze zwierzętami w chipsach. Porównywało się szybkość, długość życia i coś tam jeszcze. W sumie bardzo edukujące hobby to było :) ahhh te lata 90
Stary przypomniales mi zajebiste chwile z dziecinstwa pamietam segregatory zc karteczkami tez w podstawowce zwarowalem na tym punkcie :D jeszcze pamietam Program TIK TAk ktorym sie poprostu zachwycalem, zberaie kapsli, skladanie roweru z ojcem, zabawa na podworku w wojne, pierwsze nunczako heh tyle tego bylo. Wszystko sie zmienilo na gorsze tylko warcraft, tibia i inne gowna
Chociaż urodziłem sie w 1992, do dziś dziękuję siłom wyższym, że zdążyłem sie załapać na większosć z wymienionych tu zjawisk i produktów. To były magiczne czasy, które prawdopodobnie nigdy nie powrócą.
Całe dnie na podwórku i wielka rozpacz, gdy inni grali na boisku a ja musiałem sie czegoś nauczyć, Pegazus i pózniej pierwsze Playstation, w salonie gier 2 złote za godzine oczywiście, bo nikogo nie było stac na konsole. Kaczor Donald kupowany w kiosku, stara ramówka Polsatu, jakieś kiczowate piosenki, w ciuchach szczytem lansu była czapka marki Wrangler, którą bardzo lubiłem. Bieganie po blokach z pistoletami na kulki dawało frajde nierównomiernie większą niż współczesne CS-y po sieci. Gumy Turbo i Boomer, Rufflesy i Laysy z tazosami z klasycznej trylogii Star Wars…długo by wymieniac. Piękne czasy ;]
Luke jeśli chodzi o album z jurajskim parkiem to ja kiedyś jako dziecko wysłałem list żeby mi wysłali wszystkie naklejki i że mogę im zapłącić a oni mi za free wszystkie do albumu wysłali, ah to były czasy
rocznik 87 pozdrawia, chociaz sam uwazam, ze juz moje pokolenie jest skażone. a moze to my jestesmy skazeni ze teskni za czasami, ktore nie powroca i nie potrafimy sie dostosowac do owczesnych norm? do opisow oczywiscie moznaby dopisac dziesiatki innych rzeczy, czesc pojawila sie w komentarzach (SroQ – pamietasz jak trudno bylo zdobyc 50 tazos? Mialem caly album, byl lans!), kazdy mail inne przezycia, jednak jest wiele wspolnych. zwroccie uwage jak kosztowne sa rzeczy na allegro z tamtych lat…
A Świat Wiedzy co to?:)
Drogi Autorze!
Dzięki wielkie za ten artykuł. Przez większość artykułu wydawałam takie jęki radości, że aż współlokatorka zaczęła się na mnie dziwnie patrzeć.
No, ale postanowiłam zostawić ten komentarz, po tym jak przeczytałam to zdanie: „Człowiek cały dzień spędzał na polu”. Oczywiście nie przeczytałam nawiasu i nawet nie zwróciłam uwagi na pole. Dopiero po chwili zauważyłam i muszę Ci powiedzieć, że sprawiłeś mi niesamowitą radość, gdyż musiałam wyjechać ze swoich rodzinnych stron( przynajmniej na 5 lat) i nieczęsto mam okazję „usłyszeć” jak ktoś mówi:” chodźmy na pole”. Dzięki za tę chwilę radości :)
Aleksandra
A pamięta ktoś modę na kurtki – fleki (dwustronne, z jednej strony pomarańczowe) i plecaki kostki (takie proste, wręcz wojskowe) ?
jeszcze oklejało się drzwi lub jeśli ktoś miał w pokoju najczęściej stary drewniany telewizor naklejkami z gum do żucia lub naklejkami z owoców typu banany lub pomarańcze ;)
Drzwi miałem całe oklejone naklejkami piwa EB, bo mój wujek u nich pracował :]
Świetny tekst. Ja jestem z 85r i pamiętam to wszystko co opisałeś cały dzień na dworze (Kielce) i granie w piłkę, w zimie sanki. Dodałbym tylko kaskadę, nałogowe picie oranżady, gumy Huba Buba (jabłkowa była najlepsza) ganianie się na przerwach po całej szkole, solówki (kiedy cała szkoła się zlatywała), Świat Wiedzy (po który trzeba było wstawać o 6 rano), słuchanie Liroya po śmietnikach żeby nikt nie usłyszał, trzepaki, Koko Dżambo:), rolki, gry planszowe, chodzenie do salonu gier w niedziele zamiast na msze, a grało się za kasę na ofiarę, oglądanie intra od Soul Edge na każdej przerwie bo salon stał naprzeciwko szkoły:) i niech mi ktoś przypomni jak nazywało się to w butach w podeszwie takie kulki umieszczone w wodzie albo świecące się kiedy dotykałeś piętą ziemi (takiego lansu nie da ci dzisiaj nawet złoty łańcuch:)
Ja jestem 91, i moją świadomością i pamięcią choć trochę załapałem się na lata 90. To były świetne czasy i muszę przyznać, że wypisałeś chyba wszystko, co było charakterystyczne dla tamtych czasów. Rozumiem, że pochodzisz z Małopolski skoro bawicie się „na polu”?
A program 30Ton? Lista przebojów z Kelly Family, Backstreet Boys, Spice Girls itd. Pierwsze walkmany Sony na osiedlu? Razem chłopakami z osiegla zbieraliśmy wizytówki i kalendarzyki od taksówkarzy, karty z zawodnikami np. z Euro 96 czy z ligi NBA…oczywiście lans kto miał więcej kart Chicago Bulls (Jordana, Pippena, Rodmana, Kukoca itd.). W sumie na wszystko były zajawki. Na tazosy, dodatki do chipsów, nawet do snickersów coś tam dodawali pamiętam. Też mieliście akcje promocyjno-edukacyjne w szkołach? Do mnie przyjechali ludzie z Danone, Colgate itd. Pamiętacie na początku 90tych trzykolorowe pasty do zębów Aquafresh? To był wypas…albo smakowe dla dzieci?
W ogóle było inaczej. Grało się w kosza czy w nogę od rana do wieczora, od wczesnej wiosny aż do pierwszych śniegów…a teraz? Place zabaw są puste, wszędzie znaki żeby nie deptać, nie hałasować, nie grać w piłkę. Cieszę się że dzieciństwo upłynęło mi w 90tych!
Cytat: Amigę 500/600
Jako [nie]skromny posiadacz Amigi 4000/030 poczulem sie urazony :] Przeciez na tym cudzie mozna nawet internet odpalic, o ktorym zreszta tez zapomniales. Przeciez serwer HTTP, pierwsza przegladarka (ktos pamieta Mosaic’a?), dokumantacja hypertekstu oraz pierwsza strona WWW to 1991 rok – ku chwale Tima Berners’a-Lee oraz genialnych komputerow NeXTstation!
Brakuje mi tez informacji o rozwoju komputeryzacji. Atari, Amiga, klony PC? A gdzie przelomy, dzieki ktorym teraz kilkasz myszka, a nie wprowadzasz spam z klawirki, natomiast efekty specjalne w filmach nie sa wprowadzane recznie, a muzyka nie kojarzy sie tylko z instrumentami? MacOS X ewoluujacy z mikrojadra Mach, wspomniany NeXTstep, Workbench… To nie tylko gry. Moge wymieniac calymi stronami…
Hahaha nawet ja z 92 roku urodzony przeżyłem około 80-90% sytuacji opisanych w artykule. Miło się czytało. Gratulacje za temat i realizację.
taa wam sie NESy podobaja a ja mam przykre wspomnienia. Otoz dostawalem becki w szkole bo starszemu koledze popsulem jeden taki kardridż i musialem mu w zamian dac zegarek z melodyjkami buuuuu
cenna uwaga kolego, w tym czasie królowały 386DX, później 386DX2, pamiętam jak kolega z klatki miał Amigę, ja nie miałem nic, naciągałem rodziców na wszystkie strony na Amigę bo kolega miał, kumpel raz mówi, tylko żeby Cie starzy nie wych….ali z PC, zaśmiałem się, dostałem A500 a to już był zmierz Amigi, szybko wyszła A600, później krótka kariera A1200 i PC wzięły górę ale mimo to to był najlepszy mój komp do dzisiaj, w sensie frajdy jaką mi dał, pamięta ktoś pierwsze połączenia modemowe na Amidze i wdzwanianie się do BBSów? :) coś na wzór dzisiejszych ftp? :)
Artykuł generalnie super, jestem trochę starszy jak autor ale większość się zgadza elegancko, co do branży spożywczej dodałbym jeszcze biało-różowe lody z hortex’u :)
z odzieży jeszcze na topie były buty sofix’y ;)
@Luke
Ta gazetka wydawana co dwa tygodnie ze świecącym w ciemnościach T-Rexem nazywała się „DINOZAURY!” (pamiętam, że dostałam 5-ty numer z Triceratopsem na okładce w nagrodę od mamy, kiedy poszłam sama na majówkę do kościoła :D), a „Świat Wiedzy” był wydawany w postaci kilku kartek chyba co dwa tygodnie. Do tej pory mam wszystkie segregatory ;).
Karteczki zbierałam maniakalnie, najpierw notesikowe, pamiętam, że przywaliłam chłopakowi, który podarł mi karteczkę z Mufasą :D. A potem było „Pójdziesz do pani!”… i poszłam, dumna z siebie jak mało kto :)). Potem segregatory… Dzięki nim nosiłam na plecach codziennie o 5kg makulatury więcej w tornistrze marki PASO, ale było warto :D.
Naprawdę czytając ten artykuł zakręciła mi się łza w oku. Taka prawdziwa, a nie wirtualna. Dzięki wielkie :).
Każdy dobrze wspomina „stare czasy”. Co do gier są teraz o niebo lepsze. Po prostu nie umiesz z nich czerpać już takiej przyjemności bo to Ty najbardziej się zmieniłeś. Dziecko ma zupełnie inną wyobraźnię i z zabawy może wyciągnąć o wiele więcej frajdy niż dorosły.
a pamietacie plazmy??:Djedne były takie w małych pojemniczkach a inne takie na gumowym długim sznurku:Draz w kaczorze donaldzie była taka łapka:DZagadki mikiego z kaczora uwielbiałem;)to były świetne czasy…teraz dzieci siedzą w domach i rodzice muszą wyganiac dzieci na dwór.za naszych czasów rodzice często wkurzeni przychodzili po nas na podwórko bo dziesięć razy nas przez okno wołali:Dpiękne czasy:)Pozdrawiam rocznik 91;)
Witam oldschoolowców:) Ja jako ’89 też powoli zaczynam tęsknić za tymi wszystkimi rzeczami. Najbardziej trafiła do mnie końcówka artykułu ponieważ ubrania ze względu na zamożność miałem zazwyczaj po starszych kuzynach a telefonu nie miałem w ogóle, trzeba było wyjść z domu i latać po bloku i dzwonić domofonem, żeby zebrać chłopaków na piłke, na ubrania też nikt mi nie zwracał uwagi. Myślę, że warto też zaznaczyć, że dużym skarbem było wtedy posiadać po prostu zwykłą piłkę, bo ile to razy zdarzyło się, że miał kto grać a nie było czym bo wszystko poprzebijaliśmy :P. Co do komputerów też nie doświadczyłem comodore czy atari ale z tego co słyszałem musiały być niezłe, pierwszym co dostałem był stary poczciwy ‚pegasus’ z bazarku ale ile to czasu spędziłem przy nim to moje :). Co do części o grach samych w sobie to do końca życia zapadnie mi w pamięci (i właściwie wczoraj do niego wróciłem) Stracraft wiem, że to już późniejszy czas bo już miałem komputer ale jeszcze wtedy nie oglądaliśmy dvd wypakowanych syfem. Pozdrawiam wszystkich pamiętających te czasy bo były to piękne czasy!
ja jestem ciut starsza,a wszystko co piszecie aż mnie wzruszyło!! pamietam jak bawiłam się z braćmi w wojnę, jak zbieraliśmy Turbówki, komiksy z kaczorem Donaldem… karteczki… a teraz? wychowuje własne dziecko, któremu sie zawsze nudzi a wtedy? poszliśmy na dwór i bawiliśmy sie nie myśląc o jedzeniu czy innych potrzebach do życia. Po prostu sie było… skakaliśmy z łoziny, kupek siana… a teraz jestem uzależniona od internetu, komputera i muzyki… Tęsknię za tamtymi chwilami, gdy byliśmy wolnymi małymi ,,gówniarzami” … niby wszystko sie rozwinęło, jest teraz lepiej, ale jest mniej wartościowych rzeczy, dzieki którym człowiek ŻYJE…
„Pele-mele” to jak rozumiem „złote myśli”, lista dwudziestu conajmniej pytań, z których odpowiedzi interesowały tylko na dwa lub trzy z nich, głównie dotyczące sympatii do płci przeciwnej.
Dziewczęta z mojego osiedla mnóstwo czasu spędzały na trzepaku (był to trzepak o masywnej konstrukcji, znosił nasze fikołki i wygibasy).
Były też budki telefoniczne na żetony, zaraz po denominacji okazało się, że można tam wrzucić 5 groszy, które odpowiadało wielkością żetonowi A, co pozwalało na tanie telefonowanie, a telefon to było coś naprawdę ekstra. Kiedy pojawiły się pierwsze darmowe infolinie do budek telefonicznych ustawiały się kolejki dzieciaków pragnących powiedzieć coś głupiego, zaśmiać się i uciec.
Ze wzruszeniem wspominam te czasy, zapewne głównie dlatego, że były to po prostu czasy mojego dzieciństwa.
Przeczytałem ten tekst i nie mogę wyjść z podziwu, że 99% rzeczy w nim opisanych dotyczy także i mnie. Brawo dla autora.
Pamiętam granie na C64
Bajki na Polonia1
Pierwsze gry na PC
Seriale w TV
Czipsy Ruffels paprykowe – najlepsze na świecie!
Gumy do żucia – w tym Turbo :)
Kuku-ruku
Picie z woreczka
Tamagotchi
i inne gadżety, i ciuchy.
Dosłownie wszystko co zostało wspomniane w tekście robiłem i miałem. Świetny tekst :)
a pamiętacie takie plastikowe rurki z musującym pyłem do jedzenia za złotówkę i świecące adidasy? Mało kto w nich chodził, to była oznaka największego szpanu :D Z przedszkola (ja jestem rocznik ’91) pamiętam jeszcze szał na lego, misie cobisie i game boye. No i gumy-papierosy!!! Były ohydne w smaku, sama chemia, ale kto nie chciał zaszpanować? :DDD Wśród znajomych, jeśli chodzi o muzykę to królował enrique iglesias, britney i oczywiście Just 5 oraz Spice Girls. Były też pierwsze lalki Barbie, marzenie każdej dziewczyny. Nasze idolki to były Sailor Moon! O ile pamiętam, też leciały na Polonii 1.
W przedszkolu i podstawówce organizowali bale przebierańców a mamy szyły nam kostiumy :) A na codzień wszyscy chodzili w getrach, bluzach, trampkach i czesto były to ciuchy z lumpeksów albo szyte w domu. I było okej!
Piękne czasy, niestety już nie wrócą :(
mam teraz 20 lat :)
ale comodore miałam, vansy zdzierałam namietnie biegajac za piłką z chłopakami, pamietam jeszcze oranżadki z saszetki, których NIKT nie rozpuszczał w wodzie :D
karteczki w segregatorach, – jak ja płakałam jak ktoś mi ukradł segregator ;((
a pochwalę się, że wciąż mam giganty!! niestety komiksów z kaczorem na kredowym papierze nie udało mi się wybronić, ale gigantów spalic nie dałam :D
tamagotchi – przechwalalismy sie kto ma ile zwierzatek do wyboru :D
ach, no i mcguyver… :D
świetne czasy :)…
Ze względu na to, że te czasy wiążą się z dzieciństwem, więc czasem fajnym samym w sobie, sporo jest idealizowania ;) Poza tym pamięć ma to do siebie, że zaciera obraz złych chwil i uwypukla te, które warte są wspominania.
Razi mnie to rozróżnienie między surowym wychowaniem, a wychowaniem bezstresowym – tak, jakby nie istniało nic pomiędzy. Strach wywoływany u dzieci przez rodziców nie jest wcale z psychologicznego punktu widzenia dobry, tak jak i nie jest dobry brak zainteresowania i pozwalanie na wszystko. Nie sądzę, żeby obecnie panował trend na bezstresowe wychowanie – szybko obalono jego nieskuteczność. To raczej wpływ dzisiejszych realiów powoduje, że rodzice mniej czasu poświęcają swoim dzieciom, a więcej pracy. W takich warunkach trudno pełnić funkcję wychowawczą i egzekwować posłuszeństwo. Jeśli rodzice dużo wymagają, ale nic od siebie nie dają, to czego można oczekiwać od dzieci, jak nie łamania zakazów i próbowania tego, co niedozwolone? Ale to nie znaczy, że surowe zakazy i straszenie, a tym bardziej bicie cokolwiek na to zaradzą.
Każde czasy niosą za sobą jakieś zmiany i zagrożenia. Mamy internet – możemy komunikować się dzięki niemu z ludźmi na całym świecie, szukać interesujących nas informacji, ale pojawiły się też problemy przestępstw dokonywanych za jego pomocą. To nie znaczy, że internet jest zły, prawda? Czasem wydaje nam się, że bez pewnych zmian świat byłby lepszy. Ale bez zmian nie byłoby postępu.
Piszesz, że dzisiaj przedmiotem drwin jest to, jak ktoś wygląda, jakie ma ubrania, ale wcześniej wspominasz też, że wstydem było nie posiadanie jojo – zawsze są jakieś mody, zmienia się tylko ich przedmiot. I nie podążanie z falą od dawien dawna wiązało się z pewnego rodzaju wyobcowaniem, nie jest to znak tylko dzisiejszych czasów. A obecnie jest tyle różnych stylów życia, że nie jesteśmy więźniami jednego, narzuconego przez innych. Możemy sprzeciwiać się konsumpcji, nie przywiązywać wagi do wyglądu, być zwolennikami bohemy czy żyć jak amisze, a możemy mieć za idoli ikony popkultury, kreować swój wizerunek zgodnie z trendami, możemy mieć, a nie być – słowem, mamy wybór. Pozdrawiam :)
Trochę głupio się zrobiło, że przez niektórych ‚znawców’ i krzykaczy, każdy tekst trzeba teraz poprzedzać ostrzeżeniem, że są to jedynie subiektywne odczucia, a nie ‚poważny, naukowy tekst’…
I jeszcze kapsle z gwiezdnych wojen z cheetosów! I w ogóle cheetosy.
Pamiętam też czasy, kiedy komputer dla wielu był marzeniem, w tym dla mnie. Biegało się do kolegi, żeby popatrzeć jak gra w prehistoryka, albo do automatów, żeby pograć w Mortal Kombat. Alternatywą zawsze był pegasus ;).
A potem, jak już dostałem komputer? Starszy kuzyn pokazywał mi tytuły, jak UFO:enemy unknown i gry strategiczne, których mając dziewięć lat nie byłem w stanie ogarnąć, dopiero po latach odkryłem ich urok.
Jeszcze: Wybieganie na przerwie w szkole, żeby grać w „biegańca” na kamiennych stołach do ping-ponga, przemycanie do szkoły jajek i pistoletów na wodę, żeby urządzić bitwę z okazji dyngusa (zaraz po przerwie świątecznej lub tuż przed).
I naprawdę olbrzymia radość, kiedy dostało się nową piłkę do gry w nogę (która potem leżała w pokoju w honorowym miejscu a trawiaste boisko widziała raz czy dwa – bo NIE WOLNO jej zniszczyć :) )
Plastikowe żołnierzyki – te w wersi mini i te większe – jakie bitwy rozegrać można było!
co jest z tą młodzieżą dzisiejszą (roczniki ok 1990-1993), że tak na siłę chcą być w grupie ludzi urodzonych do 1987 roku mniej więcej które mogą cokolwiek pamiętać sensownego z lat 90-tych. Ktoś kto zaczynał podstawówkę dajmy na to w 1997 czy 1999 roku guzik może wiedzieć o takich aspektach życia w latach 90-tych jak choćby polityka czy programy telewizyjne poza wieczorynkami. Ale widzę, że głownie komentarze przy wspominkach o latach 90-tych piszą młodzianie którzy się chcą jakoś specjalnie postarzeć. Skoro wam okres dorastania przypadł na pierwsze lata XXI wieku to się tego nie wstydźcie. Ja jestem rocznik 1984 i lata 90-te to był czas dorastania ale bardzo chwalę sobie też lata do 2004 kiedy byłem w technikum i nie zamieniłbym ich nawet na lata 90-te
takie narzekanie, że dziś dzieci nie bawią się na polu. A czyja to wina? TYLKO RODZICÓW którzy tak wychowują swoje dzieci. Pod coraz większym kloszem! A nawet jak jakiś rodzic chce swoje dziecko puscić na huśtawki to i tak za bardzo nie ma się z kim dzieciak bawić .. takie czasy, ale same się nie zrobiły. W DUPSKACH się poprzewracało z tego dobrobytu a wszechobecne media ogłupiają ludzi i straszą, że na każde dziecko na każdym placu zabaw czai się pedofil. Niebawem dzieci będą wyprowadzane na smyczy na spacer. Nawet ze szkoły teraz dużo dzieciarni jest extra odbierana samochodem a wizyta u kolegi staje się audiencją załatwianą przez rodziców
rocznik ’85 jakbym swoje wspomnienia gdzies spisał,spoko tekst,dzieki
PSX, na playstation było pełno fajnych gierek. Pamiętajmy że Final Fantasy 7 to też lata 90 :D
Ktoś tam wspomniał, że ludzie z rocznika 1990-93 naciągają do 87 aby móc coś o tym wiedzieć a ja powiem tak jestem z rocznika 93 i jakoś 3/4 z tych rzeczy pamiętam i znam, sławetne tazosy star warsów mam gdzieś na strychu z całym albumem oczywiście. Gumy Turbo żułem, większość z podanych czasopism mam w domu i część programów TV oglądałem więc nie wiem o co spina ;p A co do wypowiedzi @pawła to powiem, że nie masz racji jakie wychowywanie dzieci pod kloszem, ja wciąż widzę młodych chłopaków na boisku jak zdzierają łokcie i kolana na asfalcie, to że teraz jest więcej dzieci siedzących przed PC a nie na boisku nie znaczy że to tyczy się wszystkich :p
fenomenalny artykuł wspomnienia wracają:) nie zapominajmy też o orenżadzie o nazwie kaskada coś pięknego:)
@pawel
Drogi internauto, artykuł dotyczy ‚dziecięcych’ aspektów lat 90′, więc Twój wywód na temat ‚programów poza wieczorynkami’ czy ‚polityki’ jest nieco nie w temacie. Nie dziw się również, że wypowiadają się tu osoby z rocznika 90-93, dla nas (mam 20 lat) był to właśnie okres dorastania. Pamiętam doskonale bajki na Polonii 1 (moje ulubione! oprócz w/w była jeszcze Czarodziejka Sally, Yattaman – do dziś pamiętam włoski opening i ‚kojący’ głos lektora.); gumy Turbo, Kaczor Donald i Centre Shock, lody ‚pałeczki’ i zajadanie się oranżadkami w proszku (bądź dla co zamożniejszych – Vibovitem). Absolutnie nie muszę się ‚postarzać’, jak to ująłeś, i jak mniemam reszta moich rówieśników również. Poza tym, z tego co widzę, wypowiedzi osób z ‚najmłodszego rocznika’ z pokorą oddają cześć starszym kolegom, którzy pamiętają więcej.
A generalnie, artykuł na duży plus. Ah, ten sentyment.
Artykuł ogólnie utrzymany w konwencji ”stare było lepsze, niż jest obecnie nowe”. Ktoś kiedyś powiedział, może to byłem ja, że ludzie wracają/ wspominają czasy sprzed kilkunastu/dziesięciu lat nie dlatego że było tak ”super” tylko dlatego iż były to czasy ich młodości. A młodość jak to młodość, świeża, rześka, człowiek miał całe spektrum możliwości i teoretycznie cały świat przed sobą. Prosty stąd wniosek iż obecnie rozczarowanie, apatia biorą górę i pozostaje jedynie wspominać czasy przed lub kilka lat po transformacji. Jak to fajnie czekało się 3 godziny po mięso w kolejkach, jakie kartki na buty były fajne i soczki donald duck z peweksu czy oranżady z syfonów. Tak samo – jakie to gry były świetne i realistyczne/klimatyczne, a obecnie pozbawione tego ”czegoś”. Problem raczej tkwi w nas samych, dorastamy, zmieniamy się. Gdyby ktoś 15 lat temu dał mi do ręki Game Boy’a i PSP/DS, oczywistym jest że wybrałbym to drugie. I tak postąpiłby każdy z nas. Kto twierdzi inaczej oszukuje sam siebie. Upraszczam, wiem. Nie czytałem także poprzedzających komentarzy tak więc możliwe że kogoś zdublowałem z wypowiedzą za co przepraszam :)
PS. 99 komentarz :)
Bardzo dobry artykuł.Przyjemnie się go czyta :D Oby więcej takich.A tak a propos 100 koment :D
Oj, przypomniały mi się wakacje u babci (która mieszka dom dalej ;) ), gdzie zjeżdżało się trochę ciotecznego rodzeństwa, budowaliśmy bazy, biegaliśmy po łąkach, szukaliśmy kociaków w stodole…
Z czasów podstawówki to jeszcze karty flirt pamiętam, planszówkę „Fortuna”, uwielbienie do skakanki, Fasolki, Pana Tik Taka i ziemniaczane prażynki :)
Pozdrowienia od ’87!
było fajnie …. ;)
Ehhh piekne to byly czasy. Czlowiek wyszedl przed dom, nie minelo 5 minut i zaraz sie cala ekipa zbierala. Zawsze bylo co robic. Kazdy mial miliard pomyslow jak udanie spedzic czas. W domu sie tylko jadlo i spalo. Faktycznie czulo sie respekt do starszych. Pamietam moj pierwszy normalny rower – Salto, mode na buty z systemem (tak sie u nas mowilo na te plastikowe przezroczyste wstawki z tylu buta). Jak ktos mial buty ze swiecaca podeszwa to byl gosc, teraz zostalo by to uznane za maksymalny obciach. Bralo sie jamnika, cala paczka zrzucalo na baterie i sie sluchalo na ulicy bamboleo, bailando, venga boys, dr alban. Ehhh to byly czasy. Chcialbym znowu miec te 10 lat, ustawiac glowice w magnetofonie od C64, ogladac Airwolfa, Kapitana Planete, Inspektora Gadzeta i cala reszte przekozackich produkcji, ktore mialy swoj klimat i niesamowita moc przyciagania. Niestety te czasy juz nie wroca. Pozdrowienia od rocznika 85!!
piekne czasy i świetny artykuł, ale zapomnieć o Gamblerze jeśli chodzi o czasopisma komp. to przesada ;] pozdrawiam
Aż się łezka w oku kręci….
Widzę, że komuna tu panuje bo autor komentarze kasuje. Jakiś flame się zaczął czy co? Czy po przekroczeniu setki wolałeś usunąć co poniektóre? Nie wiem czym mój komentarz sobie na to zasłużył, mam to gdzieś. Widać nie pasowały Ci moje przemyślenia, ten też możesz sobie skasować głupku.
Widzę, że partyboy jeszcze nie nauczył się manewrować po internecie. Masz 3 strony komentarzy. Głupku.
raz
dwa
trzy
Ewentualnie klik
no ja jestem akurat z rocznika 1995 ale i tak miło wspominam czasy dzieciństwa czyli gdzieś 2000r. wtedy wszystko było inne chciałbym powrócić do czasów mojego dzieciństwa
Mi się przypomniały świetne komiksy które były rysowane z dbałością o szczegóły.Były takie kropkowane.Na stronach można było je zobaczyć jak się przyjrzało że są na komiksie takie małe kropeczki.Najbardziej zapamiętałem volverine’a,spiderman’a i transformers!Teraz faktycznie wszystko zaczyna schodzić na psy.Komiksy nie są tak fajnie rysowane,nie mają tego czegoś.Producenci na wszystkim chcą zarobić tanim kosztem!Pozdrawiam rocznik ’92!
„McGuyver” xD
Co do ubran- ZUPELNIE ODWROTNIE, w latach 90 bardzo pożądane byly rzeczy oryginalne, drogie, z wielkim logo najlepiej zachodniej marki. I nie ma co ukrywac, ze mialo to pokazac ze stac nas na takie ubrania. Teraz?- najwieksze modnisie szperaja w lumpeksach
ja kocham klimat lat 90. Szperam w lumpkach w poszukiwaniu tekstylnych reliktów ubiegłej dekady :) bynajmniej nie mam na myśli dresów adidasa z ‚lilijką’ na całe plecy :P
no i te seriale…Knight Rider, Airwolf, Thunder in paradise – na tym się wychowałem.
I nie mogę się powstrzymać z paroma słowami do autora – The Sting był cieniakiem :D Roy Mysterio JR i Dragon rocks :)
Aaaa cudowne lata 90 kiedyś oglądałem program który nazywał się dlaczego lata 90 były najlepszą dekadą w dziejach tylko że to było na zachodzie ale opowiem wam co ja robiłem ;)
Miałem i pamientam Commodore 64 a Pegasus to w tamtych czasach to był relikt otaczany kultem i czcią ;) co do gier to prawda kiedyś robili lepsze był ten Klimat i Fabuła a dzisiaj stawiaja na grafikę i efekty ;/ pamientam gumy turbo i kaczora donalda i pamientam tez że zbierałem naklejki i te tekturowe tazo z Jurajskiego Parku i Mortal Kombat i pamientam Star Fotsy i te żetony z państwami i też pamientam star wars dużo tego zbierałem z bajek to lubialem oglądać Czarodziejkę z Księżyca ( Ha chłopaki też to lubieli oglądać i do dzisiaj to oglądam od czasu do czasu a bo jestem sentymentalny i nie wstydze się do tego przyznać ;) ) Kapitana Tsubaze , Dragon Ball , Syrenke Ariel , Gumisie, Smerfy no a pod koniec Pokemony pamientam moje hobby zbieranie znaczków pocztowych a umnie na wsi to prawie każdy lubiał kleić modela wtedy mały modelarz tutaj królował ;) ja sam kleiłem z plastiku bo z papieru mi nie wychodziły z filmów to pamientam Van Damma takie jak Lwie Serce Arni też żądził w Terminatorze 2 i Predator ( chociaż to rok 87 ale w latach 90 to pierwszy raz widziałem ) tak samo jak obcy 1 i 2 a bardzo polubiłem Jurajski Park ;) i oglądałem też Uwolnić Orkę i Szczęki z seriali to pamientam jak najbardziej Grom w Raju ;) , Drużynę A , Herkulesa i Brygadę Acapulco i karteczki też bardzo lubiałem zbierać ;) a z muzy to wiadomo EuroDance i EuroPop żądziło ;D Scooter . Mr President , Captin Jack , Scatman a i ostatnie zdanie dodam dla buców i małolatów …. To dzięki latom 90 wszystko dzisiaj jest takie super to wtedy garfika 3D się rozwijała to wtedy Hip Hop i Techno Powstawało to wtedy pierwsze komputery powstawały i to dzięki nim macię dzisiaj swoje bity ehhhh bym godzinami i książke ze 900 stron napisal co robiłem i jakie wspaniałe lata 90 były ;)
Bardzo ciekawy artykuł. Pamiętam jak wychodziłem z domu i wracałem o późnej godzinie by dostać po tyłku lub przynajmniej solidny ochrzan. Na osiedlu zbierało się całą bandę i wymyślało się przeróżne zabawy. Najczęściej graliśmy w piłkę. Każdy miał wtedy na sobie koszulkę ulubionego klubu piłkarskiego. Ja nosiłem koszulkę Juventusu. Część osób przezywała mnie Inzaghi :). Pod wpływem Tsubasy próbowaliśmy robić oryginalne triki i strzały. Bawiliśmy się głównie na trawniku koło bloków co zawsze nie podobało się mieszkającym tam ludziom. Ktoś wspomniał o częstym problemie przebitej piłki. Oj też to znam. Kiedy nie można było „pograć w gałę”, to robiło się inne rzeczy. Zakładaliśmy tak zwane „bazy” i wymyślaliśmy różne dziwne misje. Czasami przychodziły też koleżanki. Z reguły graliśmy w gumę, narażając się tym samym na pośmiewisko starszych kumpli. Nikt jednak się tym nie przejmował co należało a czego nie należało robić. Jeżeli chodzi o ubrania to najczęściej rodzice zwracali uwagę jak dziecko wygląda wśród rówieśników. My natomiast mieliśmy to gdzieś. Śmigałem sobie w dresie i koszulce prosto z targu jak każdy. Nawet na bale przebierańców prawie wszyscy kumple byli przebrani za Zorro (pewnie przez tą bajkę na Polonii 1). Dziewczyny miały większą pomysłowość: koty, wróżki, księżniczki, motylki itp. Jeśli chodzi zakupy, to byłem wiernym fanem kaskady :). Lubiłem ją bardziej niż pepsi czy coca cole. Rodzice chowali ją przede mną bym całej nie wypił na raz. Z czipsów kupowałem oczywiście Lays, Ruffles, a czasami jak dostałem zastrzyk gotówki to Pringles. Gumy papierosy też pamiętam. Straszyłem nimi rodziców :)….ale się zagalopowałem we wspomnieniach. Mógłbym tak pisać non stop.
To były wspaniale czasy. Pamiętam jak po szkole o 15:30 leciała w TV „Czarodzieja z księżyca” i obowiązkowo zanim sie zabrało za odrabianie lekcji to trzeba było ja obejrzeć. A w szkole na przerwach grało się gumę, albo wymieniało się karteczkami do segregatorów. Piękne to były czasy. Szkoda, ze juz nigdy nie wrócą
ja jestem 91 i pamiętam wszystko,co opisywane. dodałbym tylko 30 ton liste „hitów” i disco relax
To prawda my mlodzi ludzie lat 90 widzielismy na wlasnych oczach rozwoj technoligii.Ja całe swoje dziecinstwo spedzilem w salonach gier arcade cale moje mlodziutkie zycie krecilo sie wokol nich.Gdy w 1996 roku zaczeto zamykac salony gdyz juz technologia byla na takim poziomie ze mozna bylo kupic sobie w sklepie pegasusa,super nintendo no i oczywiscie za grube siano Sony Playstation nie oplacalo sie juz utrzymywac salonow gier bo przynosily straty.Dzisiejsze pokolenie nie bedzie mialo mozliwosci doswiadczyc tego co my w dziecinstwie gdyz juz maja do dyspozycji telefony komorkowe,tablety,laptopy,internet.Tego jest na rynku tak duzo,ze trudno mlodemu czlowieczkowi wybrac cos co go zafascynuje tak mocno jak np.Pegasus albo tak jak w moim przypadku salony gier
Pethaf – nie pomyslales o jednej rzeczy- wiadomo ze kazda dekada minie i nie wroci ale tamta byla wyjatkowa bo to bylo ostatnie 10 lat kiedy dzieciaki i ogolnie mlodziez spedzaly wiecej czasu na dworze zamiast przed gra, facebookiem czy nk. Poza tym wtedy dzieciaki potrafily sie bawic zwyklymi kapslami ,kamykami czy nawet patykiem i byly szczesliwe a dzis dzieciaki maja nadmiar wyboru i nawet bardzo ‚nowoczesne’ zabawki nie sprawiaja im takiej frajdy, szybko sie nudza. To niezaprzeczalny fakt ze mlodziez dzisiaj za duzo siedzi przed ekranem i woli 1000 znajmych na FB niz po prostu isc sie spotkac. Takie same sa dzieci na zachodzie juz od dawna- nadmiar technologii, oglupiajacej telewizji ze smieciowa kultura amerykanska podswiadomie nas meczy i blazuje
@dexter
Autor strony opisał to tak jakbyśmy się wychowali na jednym podwórku i czytając to aż się łezka w oku zakręciła. Pozdro dla autorów strony – super opisane!
Rocznik `78 początek lat 90tych to były czasy w których komputery to był luksus, poza pewnymi wyjątkami ;) 1991 rok dostałem pierwszy komputerek C64 z magnetofonem, piekna sprawa 16 kolorow, pixeloza i gry wgrywane w trybie TURBO ( nie to co na atari :P ). Trochę sie pokodowało w BASICu bo jakże by inaczej trzeba było sie pochwalić kumplom, że potrafi się „czarować” na C64. Czas wtedy płynął znacznie wolniej, po roku ( wtedy rok to jak teraz 5 lat dla mnie ) rozstałem się z C64 kupiłem Amige 500. W `92 roku była oczywiście ewentualność Atari ST lub złom w styku PC XT lub AT, nowsze modele kosztowały fotunę. Ale kupowanie XT z kartą graficzna Hercules ( 2 kolory ) to nie był dobry pomysł. Na Amidze działałem ponad rok, różnica w stosunku do C64 ogromna 32 kolory i grafika 320×240 lub Hi-Res 640×480 z migotaniem obrazu :) Od 1993 roku Pececiarz no ale to już inne czasy były bez tej commodorowskiej magii :(
1994-95 czasy Dooma i kumple latający po klatkach schodowych z dumnym okrzykiem na ustach krzyczący w niebogłosy „Amigowcze nie rznij glupa DOOM nie chodzi no i dupa” :(
Ale salony gier się jeszcze trzymały bo na takich PC 386 czy nawet Amidze 1200 bez dopału nie można było odpalać takich gier jak VirtuaCOP i inne 3D, bijatyki też były okrojone jeśli chodzi o szatę graficzną. Dopiero jak powstały pierwsze akceleratory 3D automaty powoli zostały wypierane. Nie mówie oczywiście tutaj o pseuda grafach jak S3 Virge który bardziej spowalniał niż przyśpieszał choć dawał filtrowanie textur co kiedyś taki efekt „zabijał” kogoś kto miał styczność z pixelozą tekstur w Wolfie czy DOOMie.
3DFX pozamiatał wszystko heh :)
dzisiaj tego wieczora zabrales mnie do tych dni ktore na zawsze beda usmiechac sie do mnie beztroska rozbieganych kumpli …ich szczeroscia, magia 8 bitow, baz budowanych na drzewach, buszowaniu w zbozu i szalenczych jazdach „Be eM Xem” :)
A karty z koszykarzami nba? chologram, jordan itp
@Gryby
ja jestem rocznik 90 i pamiętam dużo z tego więc to chyba zależy od osoby. karteczki, monopol, rufflesy, pegasusy, tazosy, gumy donald itd
Jestem rocznik 88 i pamiętam większość wymienionych tutaj rzeczy i seriali. Dzięki za przypomnienie tego wszystkiego aż poczułem przez chwile że znowu mam 9 lat…
Nikt nie pisał chyba o takich gumach do żucia Horror czy jakoś tak ze zdjęciami (postaciami) z horrorów (oczywiście rysowane i średnio straszne nawet jak dla dziecka). Miałem tego sporo swego czasu..
No i kultowe Power Rangers ;) z kolegami zastanawialiśmy się jak robią te sceny z walkami robotów w mieście.. doszliśmy do wniosku że to dźwigi ich podnoszą i później je usuwają ze sceny. Hehe :D
Pegasus to były gry na logike i bardzo zręcznościowe bo niektóre ciężko było przejść. No i SEGA grałem tylko u kolegi bo sam jej nie miałem – nie wiem dlaczego nawet.
Lubiłem też Xene wojowinicza księżniczke, Herkulesa, Nowe przygody supermana (ciągle powtarzali stare odcinki i nie mogłem doczekac się kiedy ta Luis pozna prawde). Kurde sporo tego było..
Dobra, ktoś gdzieś raz palnął, a teraz wszyscy idąc na łatwiznę bezmyślnie powtarzają — trzeba skończyć z tym „tłumaczeniem” że sentyment do lat 90 to kwestia tego, że to lata naszego dzieciństwa.
Moi rodzice NIE WSPOMINAJĄ lat swojego dzieciństwa jak tych wspaniałych tylko gdy coś opowiadają to właśnie z lat…90′!
„Małolaty”, które ‚nie istniały’ w latach 90 sięgają po ‚stylistykę’ z tamtych czasów (ubrania, muzyka, breakdance, winyle, buty, itd. itd.).
MÓGŁBYM TECHNICZNIE udowadniać dlaczego młodzież (7-8 klasa podstawówki do 5 klasa technikum) była „mądrzejsza” niż dzisiejsze gimnazjum. Po rodzaju i poziomie dowcipów, rozrywek, priorytetów.
Mógłbym TECHNICZNIE powiedzieć dlaczego muzyka była „lepsza/ciekawsza” niż popowe produkcje dzisiaj.
Na pewno WSZYSCY ‚analitycy’ muzyczni czy może bardziej socjologiczni potwierdzą wyższość poziomu takiego MTV jaki był w tamtych latach i teraz.
Nie mówi się o tamtych czasach dobrze tylko dlatego, że byliśmy młodzieńcami. To były czasy przejściowe, wspaniałe bo wreszcie poczuliśmy wolność, a jeszcze nie rozkręciło się zepsucie, drugie dno, hipokryzja i skur…wysyństwo kapitalizmu.
Nie czuło się tak…dymanym przez system. Wszelkie machloje, kombinacje były zabawne, absurdalne. Teraz są w…wiające bo niszczą bezpośrednio i bez udawania życie społeczeństwa. Teraz mało kto się z tego śmieje — pozostaje się załamać albo w..rwić.
Nikomu nie przychodziło do głowy, że by robić SPECJALNIE produkty gorszej jakości. Do dzisiaj mam kilka koszulek, które POZOSTAŁY NIE POROZCIĄGANE, a grafiki trzymają kolor !
Komunizm to lata WALKI o życie, o przetrwanie, z systemem. Lata 90 to w końcu radość, przygoda. Teraz — znowu walka o przetrwanie i ze skur…wysyństwami systemu.
W komuniźmie pamiętam piosenkę Kaczmarka „…a mury runą, runą…”, agresywna, dynamiczna, przeciw systemowi — teraz słyszę fragmenty nowej płyty Kukiza czy najnowsze piosenki Kazika („Idę prosto”) — i patrzę zaszokowany jak historia zatoczyła krąg ! :-0 Czuję w słowach Kazika tą samą złość i bunt przeciw systemowi co w piosence Kaczmarka :/
I TO DLATEGO (w większym stopniu) mówi się o tym, że lata 90 były wspaniałe, a nie bo byliśmy wtedy dzieciakami!