Home > Felieton, Przegląd Prasy > Historia Magazynu Play

Historia Magazynu Play

8 października, 2011 Idź do komentarzy


Play (dawniej znany jako Play – Wszystko gra! oraz Play PC) jest jednym z niewielu czasopism na polskim rynku, które przetrwało wszystkie branżowe burze i jest wydawany do dnia dzisiejszego. Nie oznacza to jednak, że przez ponad 10 lat swojego istnienia nie przechodził diametralnych metamorfoz oraz eksperymentów – to właśnie je postaram się przedstawić w poniższym tekście.

Początki pisma – kolorowo, konsolowo

Magazyn zadebiutował na rynku w maju 2000 roku, w cenie 3,50 zł (ale nie masz się, czytelniku, czemu dziwić, wtedy niskie ceny takich czasopism były standardem) nakładem wydawnictwa Axel Springer Polska, które zresztą jest jego wydawcą do dzisiaj. Skupiał się przede wszystkim na grach na konsole ówczesnej generacji, czyli PSX-a, N64 i Dreamcasta (a także na handheldach, reprezentowanych przez poczciwego Gameboya Color), choć pojawiały się w nim także tytuły na PC. Oprócz klasycznych recenzji redakcja urozmaicała czytelnikowi życie stałymi działami, pośród których mogliśmy odnaleźć między innymi zapowiedzi nadchodzących hitów, reportaż (a najczęściej kilka, przedstawiających pokrótce daną serie gier czy zapowiedzi zbliżających się wielkimi krokami nowych konsol), pojedynek między tytułami z tego samego gatunku, testy sprzętu dla graczy czy listy (i przy tej okazji komiks autorstwa Śledzia, w którym zadebiutowały maskotki Playa, Joyjoy i Padie). Zespół redakcyjny, pod przewodnictwem Marcina „Martineza” Przasnyskiego opracował wiec magazyn bardzo bliski konkurencyjnemu Clickowi! – zarówno w kwestii treści, jak i oprawy graficznej, która (patrząc na dzisiejsze standardy) porażała natłokiem obrazków, nagłówków czy feerią barw wylewającą się z każdej strony.
Z oczywistych względów pismo pozbawione było płyty CD (chociaż zdarzyło się wydanie specjalne z demo disciem na PSOne), zaś fakt ten rekompensowano przeróżnymi gadżetami, dodawanymi do każdego numeru. Tak wiec kupując Playa mogliśmy się wzbogacić o tonę plakatów z gier, naklejki, plany lekcji, prasowanki na koszulki i tak dalej. A jeśli komuś wciąż było mało, mógł spróbować swoich sił w licznych konkursach, w których do zgarnięcia były fanty wszelakiego rodzaju – od etui na płyty i joypady, poprzez edycje specjalne gier czy koszulki, na konsolach kończąc.
W takiej formule Play przetrwał ponad dwa lata, z czasem do konsolowego repertuaru dodając najnowsze maszynki, czyli PS2, Gamecube’a, Xboxa oraz Gameboya Advance. Samo pismo przeszło zaledwie kilka kosmetycznych zmian w szacie graficznej, poprawiono też nieznacznie jakość papieru, na którym było wydawane. Cena Playa z czasem nieco wzrosła, wciąż jednak utrzymując się w przystępnej cenie – z początkowych 3,50 pln wpierw wzrosła do 3,85 a ostatecznie do 4,50 zł, co jak na blisko 70 stron nie było wielkim obciążeniem dla kieszeni nastoletniego czytelnika.

Tak oto wyglądały początki magazynu – jak się zaraz przekonamy, na tyle udane, aby odnaleźć pośród graczy sporą rzeszę fanów, jednak także na tyle hermetyczne, że wraz ze śmiercią pierwszego Playstation Play – Wszystko gra! będzie zmuszony przemienić się w kwietniu 2002 w czasopismo wyłącznie o grach na komputery osobiste, znane jako Play PC (bądź też Play PC-CD Rom).

Dalsza metamorfoza – adiós consolas


W drugiej połowie roku miał swój start wspomniany pecetowy Play – początkowo szata graficzna i większość działów pozostaje bez zmian, pismo jest tworzone wciąż ten sam skład redakcyjny. Zupełną nowością jest dodawana do każdego numeru płyta CD z pełną wersją gry (oraz wersjami demonstracyjnymi) – oczywiście ze względów na ten dodatek cena pisma wzrosła do 6,30 zł.
Taki stan rzeczy utrzymuje się do około roku 2003, kiedy to oprócz pewnych przetasowań w redakcji zmianie ulega wygląd i charakter pisma – od teraz jest docelowo kierowane do nieco starszych graczy, pojawiają się zupełnie nowe działy, znika kilka starych, dawna szata graficzna odchodzi do lamusa na rzecz nowej, w znacznej mierze opracowywanej przez Michała Śledzińskiego. Przy okazji Śledzia warto też wspomnieć, że to właśnie wtedy swój debiut ma kolejna maskotka jego autorstwa, czyli 8-Bit, którego przygody będą kontynuowane na łamach magazynu przez kilka następnych lat. Nieco później pismo dorabia się trzeciej płyty CD (a wiec większej ilości pełnych wersji), zaś cena wzrasta do 11,90 pln (niestety, pogorszeniu ulega okładka pisma, która rezygnuje z papieru kredowego). Jako ciekawostkę można dodać fakt, że Play na własną rękę wydał w naszym kraju kontrowersyjną grę Postal 2 wraz z dodatkami, oczywiście dołączając ją do czasopisma. Zrobili to w pełnej polskiej wersji językowej, należy nadmienić, co było pierwszym takim przypadkiem w branży (później na taki krok zdecyduje się CDA przy okazji gry Scrapland i Bad Day L.A., jednak ograniczy się do kinowych napisów).

Konsolowe skoki w bok

Podczas, gdy pecetowy Play radził sobie na rynku całkiem nieźle, na growym poletku wielkimi krokami zbliżały się premiery konsol następnej generacji, reprezentowanych przez Xboxa 360, Wii oraz PS3. Fakt ten skłonił redakcję do stworzenia w 2007 roku wydania specjalnego, traktującego tylko i wyłączanie o tych maszynkach. Ponownie krok ten powtórzono na początku roku 2008 (debiutuje w nim nowy komiks Śledzia- Nerdz) jednakże sam miesięcznik pozostał czysto komputerowy – dopiero w okolicach 2009 roku zaczęto dodawać do niego darmowy dodatek Play Konsole, zajmujący 14 stron zapełnionych zapowiedziami oraz recenzjami gier. W końcu dostrzeżono także, że płyty CD to już przeżytek historii, wobec czego zostały one wyparte wpierw przez jedną, a następnie dwie płyty DVD, ponownie zdecydowano się też na używanie lepszego jakościowo papieru kredowego do tworzenia okładki. W pewnym momencie wydawania w czasopiśmie pojawia się zupełnie nowy komiks Śledzia – Alex Project, wkrótce zastąpiony przez obrazkową historyjkę pod tytułem Para Gra.

Ostateczna metamorfoza oraz dwumiesięczny cykl wydawniczy


Ostateczny wygląd Playa, w którym istnieje do dziś swój początek ma w roku 2010. Wtedy to właśnie zmienia się format miesięcznika (na nieco mniejszy), logo, wcześniej podawane tylko lekkiemu podrasowaniu, zostaje całkowicie zmienione, podobnie jak oprawa wewnątrz pisma. Środek ciężkości zostaje przerzucony z recenzji na większą dawkę publicystyki, co wychodzi redakcji na dobre, wprowadzając powiew świeżości do skostniałej branży, w której ostały się już tylko trzy czasopisma – CDA, Komputer Świat Gry (wydawany także przez Axel Springer) oraz Play właśnie (jak pamiętamy, Click! w 2010 roku został zamknięty, ale to już historia na inny artykuł). W zamian za zupełnie nową jakość pisma zmienia się także jego cena, która zostaje ustalona na 13,90. Po kilku miesiącach czytelnicy dowiadują się także, że od teraz Play będzie dwumiesięcznikiem, przeplatanym z Playem Extra, który skupi się na nadchodzących hitach.

Tak pokrótce przedstawia się historia jednego z najstarszych magazynów o grach PC, który istnieje do dzisiaj. Przyszłość Playa wydaje się rysować w całkiem optymistycznych barwach – w dobie kryzysu prasowego zdołał on odnaleźć swoich czytelników, czemu na pewno pomaga wspomniana duża ilość publicystyki. Bardzo możliwe, że za jakiś czas zostaniemy uraczeni ponowną zmianą layoutu czy też charakteru pisma (po nieśmiałych romansach z wydaniami konsolowymi jestem gotów założyć się, że prędzej czy później zawitają one w piśmie na stałe, zwłaszcza w przypadku felietonów).
Sam fakt, że przeżył zawieruchę, która pochłonęła jego rówieśnika, czyli Clicka! jest dobrą podstawą do prognozowania, że najgorsze już za nim – w końcu tworzą go ludzie z pasją i doświadczeniem, które przy odrobinie szczęścia zaprocentuje bardzo wysoko.

Tym oto podsumowaniem chciałbym Ci, czytelniku, podziękować za dobrnięcie do końca moich wypocin – kto wie, jeśli zyskają odpowiedni odzew, być może wezmę na warsztat kolejne pisma ;)





Tagi:Tagi:


  1. Rez
    8 października, 2011 at 16:11 | #1

    Były też 3 numery PLAY DVD o przygodówkach.

  2. SroQ
    8 października, 2011 at 16:27 | #2

    @Rez
    Faktycznie, nawet jeden z nich posiadam, aż dziw, że zapomniałem o tym.

  3. Den
    8 października, 2011 at 18:51 | #3

    Playa zacząłem czytać stosunkowo niedawno, ale oceniając ostatnie numery redakcja odwala kawal dobrej roboty. Świetny tekst, teraz poproszę o historie śp. Clicka! ;)

  4. Bodzio
    8 października, 2011 at 19:43 | #4

    Mam dobre wspomnienia z tą gazetką, ale kupowałem ją tylko wtedy gdy była o konsolach i z tego okresu mam chyba wszystkie numery, łącznie z pierwszym, który zapamiętam do końca życia z bardzo dobrym jak na te czasy przeglądem gier z serii Resident Evil oraz z faktem, że nie doczytałem, nie zauważyłem, byłem za mały, głupi albo nie wiem co, że kolejny numer ukarze się dopiero za dwa miesiące i po kolejny, chyba z Pikachu i Ashem chodziłem do przyszkolnego sklepiku codziennie w czerwcu, aż prawie straciłem nadzieję, że kiedyś się ukarze. Eh ile to już lat minęło…

  5. SroQ
    8 października, 2011 at 19:58 | #5

    Swoją drogą, przypomniała mi się anegdota z czasów podstawówki, dialog miedzy moim wieloletnim kumplem [K] a nauczycielem [N]:
    N- Dzieci, wiecie, co to są bestsellery?
    [milczenie klasy]
    N- No to słuchaj, Marcin, ty na przykład dostałeś pod choinką jeden bestseller, opowiadałeś ostatnio. To taka lektura, która jest bardzo ceniona i znana.
    K- Play?
    N [zirytowano-zrezygnowany] – Nie, Tytus, Romek i A’Tomek…

  6. Tfor
    8 października, 2011 at 22:12 | #6

    Pozdrów kolegę, nie ma co.

  7. McMuffin
    30 marca, 2012 at 09:44 | #7

    Z ostatniej chwili: Play po 12 latach kończy swoją karierę. Wpisujcie miasta [*]

  8. SroQ
    30 marca, 2012 at 10:22 | #8

    Jest co żałować, bo z pecetowych zostalo juz tylko CDA, któremu tez powoli sie osuwa grunt spod nóg. To niedobrze wróży.

  9. bolgeras
    31 marca, 2012 at 19:36 | #9

    Nieee, gdzie się Śledziu podzieje ;(

  10. SroQ
    1 kwietnia, 2012 at 13:40 | #10

    Śledziu juz powiedzial, że istnieje opcja, że Joyjoy i Padie będą kontynuowani na jego blogu. A ponadto szykuje sie zbiorczy album 8Bita z dokończoną do 100 odcinka historią.