Mip mapping, sprite, kompresja tekstur… Na pewno wiele razy słyszałeś o tych wyrazach, lecz nie wypadało zapytać co tak naprawdę oznaczają.
Startujemy wraz ze słowem „sprite” i bynajmniej nie chodzi tutaj o napój…
Wszyscy doskonale pamiętamy stare gry w 2d. Wszystkie elementy, które znajdowały się na ekranie, to właśnie układ sprites. Wyobraźcie sobie bohatera zwalczającego zło. Postać którą sterujemy jak i przeciwnicy to właśnie kombinacja sprites. Stare systemy miały spore ograniczenia techniczne i mogły obsługiwać tylko limitowaną liczbę sprites, do tego dochodzi ich wielkość.
Np. Mega Drive mogła obsługiwać do 80 sprites w tym samym czasie, a taka SNES aż 128.
Dość długo podejmowałem decyzję o otwarciu forum. Jakoś nie byłem do końca co do tego przekonany. Blog fakt, rozwija się w bardzo szybkim tempie. Coraz więcej widać stałych bywalców, ale czy już można mówić o „Społeczności Karawany”? Nie sądzę, chociaż mam nadzieję, że dzięki forum stanie się to bardziej realne. A jak nie, to przynajmniej będzie mi służyło do jakiś statystycznych informacji.
Ile to razy dmuchaliśmy w te karty, mimo iż Nintendo twierdziło, że taki zabieg jest niebezpieczny. Jakoś zawsze działało. Ciekawy design koszulki z NerdyShirts za 19,90$. Aż się w głowie kręciło przy tym dmuchaniu…
Co by było z gier bez muzyki? Co z tą dramatyczną śmiercią jednej z postaci bez dźwięków, które chwytają za duszę, sprawiają, że nawet w najtwardszych graczach pojawiają się łzy? Co z bitwy przeciwko kolosalnemu przeciwnikowi bez tej epicznej kompozycji, która przypawa o szybsze bicie serca? Co z tym magicznym lasem bez tej mistycznej muzyki, powiewającej w tle niczym liście na drzewach? Co z tym wąskim i ciemnym przejściem, które wydaje się nie mieć końca, bez tej muzyki pełnej grozy, która z każdym krokiem bohatera staję bardziej przerażająca?
Wiele rzeczy z gier pozostanie nam w pamięci na całe życie, lecz wybitna kompozycja w odpowiednim momencie może poruszyć naszą grową duszę. Nawet w taki sposób, że żadna grafika „z pierwszej ręki” nie przebije tych momentów. I tego Drodzy Czytelnicy nigdy nie można zapomnieć. Dlatego właśnie postanowiłem stworzyć tę małą listę, która po mojej indywidualnej selekcji przedstawia 10 melodii z gier, których nigdy z pewnością nie zapomnę. Nie są to najlepsze kawałki. Są to po prostu utwory, które najgłębiej „noszę w sercu”. Słucham ich po latach i sprawiają, że wracam w tamte chwile spędzone z grą i potrafią przypomnieć mi o tym klimacie, o momencie w którym się pojawiała owa melodia.
Mam tylko nadzieję, że poświęcicie temu wpisu trochę czasu, rozsiądziecie się wygodnie i przesłuchacie wszystkich utworów od początku do końca.
Niezależna produkcja, w której przejawiają się różne style animacji, co sprawia, że ogląda się ją z większym zainteresowaniem. Seria katastrof przedstawionych w komiczny sposób. Warto rzucić okiem, tym bardziej, że muzyka ma swój haczyk.
Tsytomu Nihei – autor tego 6-cio stronnicowego one shot’a przejawia zainteresowanie cyberpunkowym mrocznym światem. Co jeszcze możemy dotrzeć w jego tworach? Przejawia się jego druga pasja – architektura, którą studiował. W Sabrina doskonale możemy zobaczyć monumentalne budowle. Jego styl dość wybija się na tle pozostałych autorów, co według mnie czyni go wyjątkowym. Lecz bez wątpienia, Blame i Blame Academy przyczyniły się do jego największego rozgłosu.
Skupmy się jednak, na tytułowej pracy. Po pierwszym przeczytaniu nie zrozumiałem tej historii, wydała mi się bez sensu, lecz przy tłumaczeniu i edycji, dostrzegłem ją ‚z bliska’ i zrozumiałem, że ma swoje drugie dno… W sześciu stronach zamieścić takie dzieło hmm… Polecam wszystkim, a szczególnie fanom horroru, bo przecież komu zmarła babcia po zrobieniu sandwicha… ?
Z początku owa czcionka była przygotowana tylko pod stronę Subotron, lecz została udostępniona do pobrania za friko. Połączenie liter i symboli może dać ciekawy efekt, więc nie pozostaje Wam nic innego, jak ponowne odpalenie programu paint ;)
Hamish Steele wykonał sympatyczne ilustracje zatytułowane „Childhood Friends„. Owe prace przedstawiają trzy tytuły z kultowej NES, które zapewne najmilej wspomina z dzieciństwa. Sam styl malunku spodobał mi się, więc postuje :)
Kolejna osoba, która podczepia się pod naszą karawanę jako jeden z „przodowych”. MaQ – bo o nim mowa, zaszczyci nas swoimi własnymi concept artami, zabierze nas do chiptunowego świata muzyki rodem z 8 bitów. Również, znajdzie się coś dla osób zafascynowanych Japonią. Niedługo jego poradnik „Jak przetrwać w Japonii” – czyli gdzie kupić tanio bilety i jakie zwroty są potrzebne, aby zaimponować Japonkom ;)
Triforce wypełnione item’ami aż po brzegi. Cała saga w jednej koszulce – imponujące. Dorwać ją możecie na stronie Supercombo za około 20 euro. Fani Linka ręka do góry!
Od dwóch dni na karawanie zawitała Sahara, inaczej mówiąc – posucha na posty. Nic nowego nie wpadło, mimo iż przez te prawie 20 dni przyzwyczailiśmy Was do dość szybkiego tempa dodawania wpisów. Nie myślcie jednak, że byczymy się przed telewizorami z padem w ręku. Szykujemy dla Was coś naprawdę nowego, coś czego w polskim internecie chyba jeszcze nigdy nie było. Myślę, że warto czekać. Pochłonie nas proces tworzenia dość długi czas, ale z pewnością wytrwamy do końca, bo zabawy przy tym jest co nie miara.
Więc bądźcie czujni, mam nadzieję, że mimo iż jesteśmy młodym blogiem, to zostaniecie przetrwacie z nami tą posuchę :)
Blasting Agent to platformowa „strzelanka”. Gra rodem z czasów Dig-Dug’a, ale zabawa jest przednia. Wielkie pochwały dla twórców za świetną muzykę, zróżnicowane levele i przede wszystkim – za świetnych bossów. Również dano nam możliwość ulepszenia broni poprzez power-up’y. Mimo, iż grafika jest minimalistyczna – to bawi.
Od ostatniego cospley’u „Army Men” minęło trochę czasu. Kompletnie zapomniałem o tej kategorii na blogu. Tym razem dodaję Kolosa z gry Shadow of the Colossus, który wykonany jest z wielką dbałością o detale. Niektóre zdjęcia są świetnie zrobione, wydaje się, że faktycznie monstrum jest ogromnych rozmiarów.
Najnowsze komentarze