Pojawiły się ostatnio na blogu okładki hipotetycznych demaków na konsolę NES, teraz czas na Atari 2600. Wykonane przez ten sam zespół – the-minusworld. Znajdziecie między innymi takie tytuły jak Call of Duty 4, Portal, GTA 4, Bioshock, czy Smash Bros.
Osoby, które grały w jakąkolwiek część Harvest Moon – wiedzą jak ciężka jest praca na farmie. Co gorsza, nasza praca może być szybko zniszczona przez nieproszonych gości. O czym mówię? Koniecznie zajrzyjcie do rozwinięcia. Świetne wykonanie stworzone przez zespół z 2P Start.
Okładki dla demake’ów na konsolę NES są już gotowe, teraz czekam tylko na wykonanie samych gier, jak wspomnianego na blogu Leaft 4 Dead, hehe. Twórcami okładek jest zespół z the-minusworld (aktualnie strona offline). Również są autorami podobnej przeróbki, lecz tym razem na konsolę Atari 2600 (niedługo na karawanie).
Sporo okładek w rozwinięciu, między innymi takich tytułów jak Dead Space, czy Fallout 3.
Gdyby świat Super Mario Bros 3 był robiony na wzór Europy, to zapewne wyglądałby tak, jak na załączonym powyżej obrazku. Widać nawet liczne autostrady w Polsce, szkoda, że w rzeczywistości ich brak… ;)
Ile to razy dmuchaliśmy w te karty, mimo iż Nintendo twierdziło, że taki zabieg jest niebezpieczny. Jakoś zawsze działało. Ciekawy design koszulki z NerdyShirts za 19,90$. Aż się w głowie kręciło przy tym dmuchaniu…
Niezależna produkcja, w której przejawiają się różne style animacji, co sprawia, że ogląda się ją z większym zainteresowaniem. Seria katastrof przedstawionych w komiczny sposób. Warto rzucić okiem, tym bardziej, że muzyka ma swój haczyk.
Dwuletni Schwarzenegger pozbywający się swoich wrogów dzięki dwóm działkom przyczepionym do swojego wózeczka. Czy tak to wyglądało? Nie wiem. Za to wiem, że ten ciekawie wykonany wózek jest tworem chińczyka o imieniu Shi Jinsong. Rodzice już mogą być spokojni o swoje pociechy…
Reakcja łańcuchowa pojawia się nawet w grach Nintendo. Silniejszy „pożera” słabszego, itd. W tym wypadku mamy doskonały przykład zaprezentowany przez Yoshi. Ale czy na pewno nie ma sobie równych? Sprawdźcie rozwinięcie wpisu!
The Legend od Princess to prześwietny platformer (arcade) 2D, który mimo statusu „homebrew” jest godzien zasiąść wśród pozostałych tytułów z serii The Legend of Zelda.
Zaprojektowane, zaprogramowane i ogólnie wykonane (^^) przez Konjak, autor ponoć świetnego Noitu Love, w którego jeszcze nie grałem, ale po zapostowaniu tej notki, chętnie się za niego wezmę.
The Legend of Princes oddaje magię automatów do gier, poprzez swoją pikselowatą grafikę, moc zręczności i dobrej zabawy. Mimo, iż gra jest do ukończenia w 30 minut, to przyjdzie nam rozwiązać kilka zagadek spod znaku „puzzle”, jak i stoczyć walkę z kilkoma „grubymi rybami” (tudzież „bossami”). A wszystko to prowadząc przez grę bohatera, który, bądź co bądź, przypomina Linka. Celem gry jest oczywiście uratowanie księżniczki, bo jakby inaczej… Przed rozpoczęciem przygody, mamy do wyboru 6 broni/udogodnień. Polecam na start bumerang i pióro – które oznaczone są jako „najłatwiejszy poziom”.
Możemy grać na fullscreen jak i w oknie (1x, 2x, 3x). Gdyby istniał platformer z przygodami Linka – to właśnie byłaby to ta gra… Jest wręcz genialna i tylko marzy mi się, aby zagrać kiedyś w coś podobnego na Nintendo DS…
Pstryknąć normalną fotkę z bojową pozą to żadna sztuka. Następnie edytować ją, dodając kilka efektów rodem ze Street Fighter może przynieść ciekawy rezultat. Niech za przykład będzie ten zbiór zdjęć podpatrzonych na blogu Alice – My Modern Metropolis. Pewnie niektóre z nich już widzieliście, ale nie zaszkodzi mieć je „wszystkie” w jednym miejscu :)
Najnowsze komentarze